Zostaję jeszcze na chwilę w ramach straży przy ostatnich kontenerach. Parmenides wykonuje z bramy skok na moje koordynaty. Zabiera ostatnie kontenery.

„Dobra robota chłopaki” – to Chloe, która właśnie sumuje wykopaną przez nas rudę.
„Nieźle zarobimy”.

Chwilę później moje konto zasila okrągłe 2 mln ISKów – 1/6 tego wartości wspólnej zdobyczy. Czas spać, jutro do pracy.

T +14System Tash-Murkon – „Zbyt wielu wrogów”

Kopanie jest fajne, ale to nie całe EVE. Postanawiam trochę powalczyć. Biorę kolejne misje od agenta. Płaca słaba, ale mam nadzieje na lepsze zarobki w przyszłości. Po kolejnej misji nadchodzi lepsza oferta. Szansa zarobienia ok. 200 tyś ISKów i to, co zdobędę na wrogu, plus oczywiście złom. Biorę!

Trzeba walczyć. Nie ma wyjścia

Dziś EVE pierwszy raz daje mi się we znaki – lagi. Choć zwykle na serwerze równocześnie gra ok. 25-30 tyś. graczy, zazwyczaj tego się nie odczuwa. Dziś jest inaczej – widać to wyraźnie. Opis misji nie zapowiada nadchodzącej klęski. Zlikwidować piratów w systemie Tash-Murkon. Po wejściu do systemu moi przeciwnicy ponoć rozdzielili się na 4 grupy. Dostaję koordynaty do wszystkich 4 punktów. Skaczę i po chwili wychodzę z nadprzestrzeni. Ok. 50 km ode mnie cała chmara przeciwników Nie liczę, ale grubo powyżej 20. Różne klasy statków. Przestawiam lasery mojej „deski” na największy zasięg, pakując do nich powiększające zasięg o 60% kryształy „Radio S”. Teraz mogę bić do moich przeciwników z 20 km. Oczywiście dla zaawansowanych statków to niewiele (słyszałem o przypadkach gdy ktoś strzelał ze 160 km), ale dla mnie to sporo.

Rozpoczyna się walka. Pierwsi przeciwnicy padają szybko. Potem zaczyna się robić gorąco. Za dużo wrogów równocześnie. Mimo wzmocnienia pancerza, które zainstalowałem przed wyruszeniem na misję, obrywam tęgie baty. Likwiduję jeszcze kilku i kiedy sytuacja zaczyna wyglądać nieciekawie, odskakuję do bazy. Tam szybkie naprawy i powrót na pole bitwy. Kończę z ostatnimi przeciwnikami. W pewnym momencie rejestruję, że jednym z walczących przeciwko mnie jest identyczny statek jak mój, na szczęście gorzej wyposażony. Chwilę później znika w błysku eksplozji. Koniec. Pierwsza grupa (z czterech) zlikwidowana. Zbieram pozostałości z wraków oraz złom za pomocą Salvagera.

Znajduję następny punk nawigacyjny i skaczę. Sytuacja analogiczna. Ok. 30-40 km dalej chmara przeciwników. Błyskawicznie rejestrują moją obecność i wszystkie na raz ruszają w moim kierunku. Staram się przestawić lasery na maksymalny zasięg. Zaczynam notować pierwsze objawy lagów. Zmiany kryształów trwają zdecydowanie za długo. W tym czasie flota nieprzyjaciela znacznie zmniejsza odległość. 15 km. To już naprawdę niedaleko. Zaczynam strzelać tym co mam. Brak optymalizacji odległości odbija się na efektywności prowadzonego ognia.

Ok. 30-40 km dalej chmara przeciwników. Błyskawicznie rejestrują moją obecność i wszystkie na raz ruszają w moim kierunku

Pierwsze eksplozje, pierwsi wrogowie padają ofiarą moich dział. Kilka sekund później przeciwnicy otaczają mój niszczyciel. Ok. 20 jednostek w odległości nie większej niż 5 km. Staram się zmienić kryształy, aby skrócić zasięg ognia i podnieść jego efektywność. Znów lagi. Zdecydowanie za długo! Patrzę na postępujący pasek moich uszkodzeń. Nie jest OK. Jest cholernie daleko od OK. I w tym momencie następuję krytyczny lag. Wszystko zamiera.

Dzisiaj nie wrócę do domu

Trwa to dobre kilkanaście sekund. Wiem, że efekt może być tylko jeden. Czekam chwilę, ale nic się nie zmienia. Resetuję kompa i ponownie loguję się do gry. Przeczuwam najgorsze. Gra uruchamia się, a mym oczom pojawia się… kapsuła. Tyle zostało z mojego niszczyciela. Wściekły na siebie, grę i cały świat odpalam silniki kierując się do najbliższej bazy. Dostaje EVE-maila od mojej firmy ubezpieczeniowej – wypłacono mi 800 tyś ISKów za stratę statku. Po chwili przychodzi EVE-mail od sił porządkowych tzw. Concord. Raport. Potwierdzenie potyczki. Lista straconych rzeczy. Ląduję w bazie. Na szczęście mam dużo pieniędzy. Jutro kupię nowy niszczyciel i cały osprzęt. Znów wydam grubo ponad 2 mln. Znów godziny stracone na optymalizację ustawień, szukanie sprzętu. Dobrze, że porobiłem notatki – znacznie zawężą poszukiwania.

Wciąż wściekły wyłączam grę i idę do łóżka. Mam dość EVE na dziś…

[Głosów:0    Średnia:0/5]

10 KOMENTARZE

  1. No właśnie. Ryzyko potęguje emocje, ale śmierć w MMORPGach boli najbardziej. Dlatego chyba wolę grać po sieci w FPSy i RTSy. 🙂

  2. Chloe nie znalazła tego Omberu bo się go w przestrzeni Amarru nie da znaleźć tylko dostała misję, która w jednej z kieszeni Deadspace`a zawiera Omber. Jeśli Chloe nie wykona misji, na co ma tydzień, i poczeka do ostatniej chwili to możecie ten Omber wykopać jeszcze 6 razy. Zawartość Deadspace`a łącznie z ratami respawnuje się po każdym starcie serwera. Co do misji to polecam rakiety wszelkie – jeśli statki Amarru mają do nich bonusy. Sam latam Caldari wiec nie wiem. Zresztą podstawa to skille.

  3. to co napisał radko kompletnie mnie zniechęciło do tej gry 😀 boję się, ze też bym zaczął tak niezrozumiale gadać 😀

  4. radko – prawda, jak sie potem dowiedzialem, to byla misja od miningowego agenta bodajze. Jesli chodzi o rakiety, to owszem – calkiem niezle rozwiazanie, ale Ammarowe statki maja bonusy do energy turrets z tego co wiem, a nie do rakiet (przynajmniej te ktorymi latam), co nie zmienia faktu ze zdarzalo mi sie wykorzystywac rakiety 🙂

  5. @csplayerOczywiscie ze EVE jest platne, jednak o czym nikt tu nie wspomnial, to to ze za eve mozna placic waluta gry. Za 130-150M ISK mozna kupic na aukcji na forum eve timecode (zdrapke) na miesiac, albo za 350M na 90 dni. Zeby bylo fajniej to CCP nie dosc ze przyzwala na taki handel (kasa trafia i tak do nich bo ktos musial ta zdrapke przeciez kupic za prawdziwe pieniadze) to asekuruje takie transakcje i kazdy kto sprubuje wcisnac ci nieprawdziwego timecoda dostaje z miejsca bana a CCP oddaje ci ISK z powrotem :)Sam oplacam w ten sposob abonament na 2 kontach od prawie 2 lat i jakos nie narzekam.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here