W przeciągu następnych 30 minut likwiduję kolejne dwie grupy przeciwników. Pozostaje ostatnie zgrupowanie oddalone od tego, które rozbijałem przez ostatnie 50 min.

Namierzam pierwszy z niszczycieli i uciekam utrzymując odległość 20 km

Namierzam punk nawigacyjny. Chwilę później skaczę i ląduję ok. 20 km od sporej grupy statków. Odległość nie daje czasu do namysłu. Sortowanie wg odległości i typowanie celów. Moją uwagę przyciągają na liście dwie nazwy statków odbiegające od pozostałych typów. Włączam podgląd i z przerażeniem stwierdzam, że są to statki identyczne jak mój! To nie słabe fregaty, ale niszczyciele, dysponujące sporą siłą ognia! Zatem przyjdzie mi walczyć nie tylko z wielokrotnie przewyższającym mnie liczebnie przeciwnikiem, ale również dysponującym podobnym sprzętem do mojego. Pocieszam się faktem, że zainwestowałem sporo pieniędzy w dobre działa. Może ci piraci nie dysponują tak dobrym arsenałem?

Kosmos niczym nieograniczony

Gonitwę myśli przerywają pierwsze eksplozje mniejszych jednostek wroga. Niestety ta kanonada zwraca uwagę co najmniej 15 innych. Wszystkie równocześnie ruszają na mnie. Zaczynam odczuwać ograniczenia mojego statku. Możliwość równoczesnego namierzania tylko 4-ech celów może teraz się na mnie zemścić. Namierzam pierwszy z niszczycieli i uciekam utrzymując odległość 20 km. Pierwsze salwy moich laserów mocno nadszarpują jego osłony. 5 sekund później mój przeciwnik nie ma już osłon.

Budzi ciekawość?

Mija kolejne 10-20 sekund i jego pancerz jest w połowie zniszczony. W międzyczasie jedna z fregat wykorzystując moje zaangażowanie w walkę z niszczycielem zbliża się na odległość 4 km prując do mnie ze wszystkiego co ma na pokładzie (na szczęście ma tego niewiele). Namierzam natręta i odpalam działa krótkiego zasięgu. Aby przyspieszyć egzekucję zmieniam kryształy zmniejszając zasięg, lecz zwiększając tym samym zadawane obrażenia. Chwilę później przestrzeń nieopodal mojego statku wypełnia piękna eksplozja.

Niszczyciel piratów dogorywa. Ostatnie 4 salwy i jeden z dwóch najpoważniejszych przeciwników z jakimi przyszło mi do tej pory walczyć znika w eksplozji odłamków.

Obraz po bitwie

2 minuty później dochodzę drugi z niszczycieli piratów. Ten najwyraźniej jest gorzej uzbrojony niż poprzednik, bo prawie nie podejmuje walki. Po około 40-50 sekundach nie ma po nim ani śladu. Pozostaje spora zgraja siedzących mi na ogonie fregat. Te jednak nie są równorzędnymi dla mnie przeciwnikami przy zachowaniu odpowiedniej odległości. Odpalam silniki „na maksa” i odskakuje od goniącej mnie grupy cały czas przetrzebiając jej szeregi. Kiedy odległość osiąga 20 km wyrównuję prędkość z goniącymi. Teraz są jak na widelcu. 5 minut później przestrzeń zapełnia jedynie masa fruwającego tu i ówdzie żelastwa. Spoglądam na zegar. 40 minut do wygaśnięcia kontraktu. Zbieram resztki. Ładownia wypełnia się niemal w połowie. Niezły łup. Powinienem zarobić. No i udało się zrewanżować za zeszłotygodniową porażkę!!!

Zadowolony odpalam silniki kierując się do stacji. Czas odwiedzić agenta i odebrać nagrodę…

[Głosów:0    Średnia:0/5]
1
2
PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułReportaż z frontu
Następny artykułA.D. 2007 – PC

7 KOMENTARZE

  1. Coraz bardziej podoba mi się ten tytuł. Chyba trzeba przestać czytać „dziennik gwiazdowy”, bo jeszcze zacznę grać i się uzależnię 😉

  2. A ja jeżeli poczuję nadmierną chcicę na grę z ekonomią i statkami kosmicznymi w roli głównej, to raczej się chyba skuszę na X3 Reunion. :]

  3. Bardzo przyjemna gra 🙂 niesety nie ( i stety 🙂 mam czasu grac w dwie gry mmorpg online naraz 😛 ( mowa o WoW:TBC )

  4. Kiedy ma się do czynienia z przeciwnikami mogącymi stanowić problem polecam ustawienie się w stronę jakiegoś punktu skoku jak stacja czy wrota i lot oddalający nas od grupy, którą atakujemy. Jeśli przewaga prędkości jest po naszej stronie regulując ją można zawsze trzymać przeciwnika na odległość optymalną dla naszego uzbrojenia. Jeśli nie to przynajmniej spowolnimy proces dochodzenia ratów na ich optymalny zasięg. Po za tym jak zacznie robić się gorąco zawsze możemy błyskawicznie wywarpować do punktu, na który kieruje się nasz statek bez straty czasu na tzw „warp-allingment” czyli ustawienie się w linii z punktem skoku. Nawet Battleship warpuje wtedy w mgnieniu oka. Na misjach poziomów 1-3 bardzo rzadko spotyka się statki zakłocające możliwość skoku. Inaczej jest na misjach poziomu 4. Na fregaty wroga doskonałym rozwiązaniem są smartbomby. Co prawda mają mały zasięg ale po za tym same plusy. Wbrew nazwie nie są to bomby ale urządzenia tworzące falę energii rozchodzącą się wokół naszego statku, która zadaje obrażenia wszystkim celom w zasiegu jednocześnie. Zabawka szczególnie użyteczna na wszelkie misje gdzie przeciwnikiem są drony (drony operujące na dalszych zasiegach zaczynają pojawiać się raczej dopiero od lev 3). Po namyśle małym problemem może być tu także pojemność capacitora ale cóż najlepszy jak zawsze test polowy. Pozdrawiam wszystkich grających w EVE przy okazji – fly safe

  5. @tycek: po co? opisów i poradników, blogów o WOW i L2 jest pełno, a do EVE hmm nie widziałem zbyt wiele. . .

  6. Akurat Amarr ma dosc powazny problem podczas walki. Lasery sa strasznie energozerne i w pewnym momencie musisz zdecydowac czy strzelasz czy naprawiasz pancerz. Tak na dobra sprawe, jezeli na powaznie chcecie sie pobawic w robienie misji (co wg mnie jest nudne na dluzsza mete), to powolutku radze przesiadac sie na okrety innej rasy (np Raven). Chociaz znani mi milosnicy amarrskich jednostek jak tylko przeczytaja komentarz to od reki mnie do nowego klona wysla :DA do kopania polecam barki (mining barrage). Srednia barka mozna 27500m^3 w nieco ponad pol godziny wykopac (nie wiem jak teraz ceny, ale za moich czasow radosnego fedrownictwa pucha kernitu to bylo troche ponad 3mln ISK), natomiast duzym exhummerem (elitarna barka), z laserami t2 i krysztalami mozna zejsc do okolo 14 minut na puche. . . PSPolecam zabawe dronami. naprawde bardzo ulatwiaja zycie. . . to mowil nalogowy pilot lotniskowca 🙂

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here