Twórcy gier wyszli z teoretycznie słusznego założenia – skoro na topie są seriale, to czemu nie można zastosować tej samej formuły do gier? Twórcy Half-Life`a, SiN i Sam & Maxa 2 zapowiedzieli, że ich gry będą dostępne w odcinkach. Pół roku później widać gołym okiem, że coś poszło nie tak.

Half-Life ugrzązł. O ile Episode One pod względem jakości był doskonały, o tyle już czas oczekiwania na niego wołał o pomstę do nieba. Teraz obsunęła się druga część – z lata na jesień! Gdy w końcu się pojawi, nikt nie będzie pamiętał o Gordonie, Alyx i jakiś tam roboto-kosmitach, bo wszyscy przesiądą się na Crysis i Spore.

Podobnie ma się sytuacja z Sam & Max 2. Świetna gra! Zabawna. Przyjemna. Wciągająca. Co jednak z tego, skoro kolejne części ukazują się z częstotliwością filmów spod szyldu Gwiezdne Wojny? Autorzy serii SiN też chyba mają dość. Tymczasem informacja nie dotarła jeszcze do mniejszych firm, które z opóźnieniem dowiadują się o rewolucji i chcą wziąć w niej udział, vide Derek Smart i jego nowy space-sim („Rewolucja! Gra w odcinkach!” – głosi informacja prasowa Galactic Command – Echo Squad).

Już u swojej podstawy cały pomysł z epizodycznym contentem jest wadliwy. Do serialu wracam, bo tydzień to okres w sam raz, żeby przetrawić dziki seks Kate i Sawyera z Zagubionych i wyrobić sobie apetyt na ciąg dalszy. Pół roku to już zdecydowanie za długo. Gdy Battlestar Galactica zawiesza emisję na miesiąc, muszę się zmuszać, żeby do niego wrócić. Teraz na przykład mi się nie chce.

Tworzenie gry to zbyt złożona sprawa. Proces powstawania kolejnych map i historii jest na tyle skomplikowany, że nie da się go wbić w filmowy harmonogram uprzedniego tworzenia scenariusza i leniwego filmowania przez wakacje. Tu trzeba robić wszystko na jeden raz.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

14 KOMENTARZE

  1. Tak! Popieram! Podpisuję się pod tym obiema rękami i nogami! Rozbijanie gier na odcinki to wyjątkowo durny pomysł! Lepiej pozostać przy dodatkach i sequelach (lub prequelach). Seriale to domena telewizji. 🙂

  2. Co ci się nie podoba w sposobie wydawania Sama i Maxa? Co miesiąc nowy odcinek, tak jak przystoi. Akurat chyba ten argument marnie ci wyszedł, kk 😉

  3. @4 –> Sam i Max póki co miał dwa miesiące między 1 i 2 epizodem i miesiąc między 2 i 3. Zobaczymy, jak to pójdzie z kolejnym. Z tego zestawu S&M radzi sobie najlepiej, ale też twórcy wynikami handlowymi się nie chwalą. We shall see.

  4. gwoli ścisłości – sześć tygodni między Culture Shock i Situation: Comedy, a trzecia część wyszła po pięciu. Episodic content to rozwiązanie genialne moim zdaniem – ale na razie tylko Telltale Games i ci Kanadyjczycy od Carte Blanche załapali jak się to powinno robić. Widać przygodówkom łatwiej. HL2 i SiN to rzeczywiście porażki, ale nie przesądzajmy jeszcze, bo może shootery też się nadają do takiego formatu. Najlepiej by sobie tu radziły RPGi, bo w nich podział na sesje/scenariusze/kampanie jest pochodną tego, jak się gra „na żywca” – odcinkowość mają we krwi właściwie.

  5. Odcinki IMO mają wielki sens również w grach. Tylko trzeba za to się umiejętnie zabrać, a na to chyba większości zabrakło pomysłu. . .

  6. Sam n Max to akurat zly argument – to nie jest pocieta gra, tylko wlasnie serial, zaplanowany i dobrze realizowany. I takie cos jak najbardziej ma sens. A z tym, ze ciecie jednej gry na sztuczne czesci jest bez sensu to sie zgodze.

  7. Tez jestem raczej przeciwko dzieleniu gier na epizody. Jednak mają one jedną zaletę – po wydaniu pierwszego odcinka autorzy moga zobaczyc, co sie nie podobalo graczomi i ew. poprawic to jeszcze w kolejnych odslonach. No niby sa patche, ale jednak nie przynosza one az tak duzych zmian.

  8. Masz rację, robienie gier w odcinkach to tylko zabieranie uczciwym ludziom pieniędzy. Później dziwią się jak to piractwo się szerzy :(. A tak z innej beczki, to kiedy forum??

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here