Krucjata przeciwko grom komputerowym trwa. Wkrótce może się rozszerzyć na cały Internet!

Do gry Jetfighter 2015 (w Polsce Jet Storm) podszedłem z entuzjazmem. Otóż seria Jetfighter jest mi znana już od trzeciej części gry, wydanej w 1996 roku. Dla przypomnienia, druga część JF miała premierę sześć lat wcześniej. Jetfighter 2015 wnosi w serię całą masę innowacji i trochę zażenowania.

To nie tanie linie, ale blisko.

Ewidentnie niskobudżetowy produkt nie jest w niczym podobny do poprzednich tytułów. Na przełomie milenium programiści próbowali stworzyć jak najbardziej zbliżony do realizmu symulator militarnego odrzutowca. W 2005 roku poszli jeszcze dalej tworząc grę, która bardziej przypomina strzelankę osadzoną w realiach lotniczych.

Niedaleka przyszłość, tuż po zakończeniu ogromnego konfliktu na linii USA – terroryści. Źli chłopcy, zepchnięci na tereny Ameryki Południowej, w połączeniu z bossami narkotykowymi, szykują odwet. Jako pilot elitarnej jednostki sił powietrznych, wyposażony w ultra-nowoczesny odrzutowiec, musisz powstrzymać ich niecne plany.

Niestety w powietrzu nie spotkasz towarzyszy broni. Po prostu ich nie ma (cięcia budżetowe gospodarki?). Jednak to nie jest znaczny problem, gdyż twoja maszyna potrafi prawdziwe cuda. Nie potrafi natomiast rozbić się o ziemię. Niby prosta sprawa, a jednak. W grze steruje się myszką oraz kilkoma klawiszami. Na rozwałkę czekają głównie cele naziemne i myśliwce wroga. Prawdziwym rarytasem natomiast są misje w których trzeba ochraniać przyjacielskie jednostki – wozy opancerzone, czy helikopter, który właśnie odbiera ważne osoby.

Plansza została podzielona na dwie części – teren ognistej walki, na którym będziemy niszczyć wszystko w zasięgu wzroku, oraz obrzeża, z których nie można zniszczyć nawet małego budynku. Niestety, nie ma co liczyć na motywy startowania i lądowania, gdyż każdą misję zaczynamy już w powietrzu. Dobijająca jest również liniowość rozgrywki, przez którą wrogie maszyny zawsze pojawiają się w tym samym miejscu. Na szczęście tor ich lotu i system walki jest uzależniony od decyzji gracza.

Nna graczy czeka 15 misji. Udostępniono również tryb swobodnego lotu, w którym nie pojawiają się żadni wrogowie. Miłym rozwiązaniem są nagrody za wypełnione zadania, a najważniejsze z nich to nowe myśliwce, których są całe trzy rodzaje. Oprócz wyglądu, różnią się od siebie uzbrojeniem, ładownością pocisków oraz prędkością lotu.

Grafika Jetfighter`a 2015 jest nienajgorsza, choć do ważniejszych współczesnych produkcji jeszcze sporo brakuje. Silnik graficzny spełnia swoje zadanie, wybuchy nie są płaskimi teksturami i cały obraz jest znośny. Czasem w powietrzu można spotkać obłoki, podobnie odpalone rakiety zostawiają za sobą ślady. Jednak na zmianę warunków atmosferycznych, czy podział na dzień i noc nie ma co liczyć.

„Dobijająca jest liniowość rozgrywki.”

Udźwiękowienie gry nie odgrywa szczególnej roli, jednak odgłosy maszyny i starć powietrznych są odpowiednio stonowane i nie denerwują po dłuższej rozgrywce, co jest znacznym plusem.

Tryb multiplayer istnieje i to jego jedyne zadanie. System gry opiera się na prostym deathmatchu, jednak znalezienie drugiego gotowego do gry pilota jest mocno utrudnione, bo niewiele osób jest zainteresowanych tą formą rozgrywki.

Woda, dżungla, niebo – gra w pigułce.

Jetfighter 2015 to gra mocno denerwująca, zwłaszcza przez jej poziom trudności. Nie jest specjalnie związana z poprzednimi częściami. To prosta strzelanka, w której siedzimy za sterami nowoczesnego odrzutowca, która przypadnie do gustu jedynie najwierniejszym fanom. Po kłopotach z uruchomieniem wydawanej za granicą Jetfighter 2015 oraz kontakcie z polskim dystrybutorem gry Jet Storm, czym prędzej powróciłem do starszej, dużo bardziej realistycznej JetFighter V: Homeland Protektor, której płyta instalacyjna została dołączona do Jetfighter 2015 (wielkie brawa za to posunięcie!).

Jeśli szukasz połączenia gry lotniczej oraz strzelanki w dość arkadowym stylu, to Jetfighter 2015 jest produktem o którym zawsze śniłeś. Niezbyt skomplikowany, choć miejscami strasznie trudny, zaskoczy Cię jedynie płytą, z poprzednią częścią gry zawartą w pudełku.

Plusy

+ Prosta.
+ Grywalna.
+ Niedenerwująca rozgrywka i udźwiękowienie.
+ Dołączony JetFighter V: Homeland Protektor.

Minusy

– Irytujący poziom trudności.
– Zbezczeszczenie dobrej serii.
– Minus 10% realizmu.
– Liniowa.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here