W połowie ubiegłego roku na PlayStation Portable trafiły nowe przygody znanej każdemu graczowi pary – heroicznego rysia Ratcheta i zawsze służącego intelektualnym wsparciem malutkiego robota Clanka. Niedawno recenzował je na naszych łamach dzielny Wiking Jan Stojke. Nie mógł się on kieszonkowego tytułu od High Impact Games nachwalić. Teraz jednak przyszła kolej, by sprawdzić czy wydany niedawno na PS2 port Size Matters sprawdził się tak dobrze, jak miało to miejsce w przypadku wersji kieszonkowej.

Podstawową cechą wyróżniającą EVE Online spośród innych MMO jest środowisko. Nie jest to kolejny Azeroth czy inne Aden, ale… kosmos. I to olbrzymi. Setki, jeśli nie tysiące systemów, które możemy odwiedzić. A w każdym (prawie?) z nich natkniemy się na stacje kosmiczne, pasy asteroidów i inne atrakcje. Nie wcielamy się po raz n-ty w postać maga lub wojownika, ale stajemy się pilotem gwiezdnym.

Oczywiście nie wszyscy zostaniemy wrzuceni do jednego worka. Mamy do wyboru cztery rasy oraz kilka rodzajów zajęć, którymi możemy się poświęcić. Co ważne, początkowy wybór profesji (a właściwie kierunku w którym ma być uzdolniona nasza postać) nie definiuje ostatecznie naszej kariery. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby z górnika przeistoczyć się w naukowca, czy nawet łowcę nagród. Wszystko to kwestia statku, którym sterujemy i oczywiście umiejętności, które rozwiniemy.

Spis treści

Jolo Wszechmogący

Zalatuje Star Trekiem

To, co urzekło mnie w EVE to poczucie kompletnej swobody. Od samego początku gry towarzyszy nam przeświadczenie, że możemy robić wszystko, co nam przyjdzie do głowy. Chcesz walczyć – nie ma sprawy. Chcesz handlować – nie ma problemu, wystarczy poobserwować rynek, znaleźć odpowiedni towar, kupić, a potem sprzedać z zyskiem w systemie gdzie mamy jego deficyt. Chcesz się zająć produkcją – rozwiń kilka umiejętności i już możesz przystępować do produkcji prostych przedmiotów. Chcesz być łowcą nagród, górnikiem, a może po prostu chcesz pozwiedzać świat robiąc przy okazji pieniądze parając się różnych zajęć? Nie ma problemu.

Mnóstwo statystyk nie zaszkodzi

Jedynym ograniczeniem są finanse, które musisz zgromadzić, aby odpowiednio się wyposażyć i już możesz podbijać świat jako handlarz, górnik, pilot, naukowiec etc. Dzięki takiemu rozwiązaniu nie istnieje w EVE uniwersalny scenariusz rozwoju postaci. Każdy z graczy gromadzi środki na swój sposób. Jeden wykonuje misje dla agentów inny kopie asteroidy, a jeszcze inny zajmuje się produkcją czy zbiera i odzyskuje złom ze statków po bitwach.

To my tworzymy tą grę

Kosmos nigdy się nie nudzi

Ważnym aspektem EVE (co również odróżnia ją od większości MMO) jest fakt, że rynkiem i cenami sterują grający. A ściślej mówiąc to gracze ten rynek tworzą. Absolutnie wszystkie dostępne produkty na rynku są produkowane i sprzedawane przez ludzi. Nie spotkamy tu NPC-owych sklepów gdzie będziemy mogli kupić podstawowy choćby sprzęt. Każdy zakupiony przez nas przedmiot kupujemy od konkretnego gracza. Co z tego? – zapytacie. Otóż to, że rynek w EVE jest bardzo wiernym odbiciem pragnień i potrzeb społeczności grających. Tym samym wpływ na ceny ma nie, kto inny jak sam gracz. Jeśli nasycimy lokalny rynek jednym produktem to gwarantuję, że momentalnie zanotujemy spadek cen. Jeśli zaś uda się nam znaleźć na rynku niszę można to doskonale wykorzystać dyktując ceny aż do momentu kiedy konkurencja nie zorientuje się co jest grane.

Korporacje i społeczność

Typowy mieszkaniec galaktyki

Bez wątpienia jedną z najsilniejszych stron EVE jest społeczność graczy. Jako, że jest to gra płatna jak i dość wymagająca (poziom komplikacji gry jest naprawdę wysoki) wpływa to na fakt, że średnia wieku graczy jest zdecydowanie bliżej 30-tki niż 15-tki. Odbija się to oczywiście na kulturze gry i poziomie społeczności graczy. Przez 2 miesiące gry nie spotkałem się z przypadkiem złośliwości, chamstwa czy tym podobnych zachowań! Wręcz przeciwnie. Większość graczy okazywała się niezwykle pomocna, życzliwa, wprost niesamowicie wyrozumiała i cierpliwa dla nowych graczy. Co bardziej szokujące – dokładnie tak samo zachowywali się gracze z Polski. Piszę to dlatego, że w wielu MMO Polacy słyną z chamstwa, złośliwości i oględnie mówiąc braku elementarnej kultury. W wypadku EVE „nasi” gracze wystawiają nam jak najlepszą opinię i uważam to za wielki plus EVE. Gracze skupiają się w korporacje i wspólnie pracując na ich rzecz. Jeśli będą w tym konsekwentni mogą nawet wybudować stację kosmiczną! Solidarność grających może również zaowocować kupnem wyjątkowo drogiego statku, na którego nie stać by było pojedynczego gracza.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

14 KOMENTARZE

  1. Swietna recenzja. . i kurcze kusi mnie to Eve strasznie. Najgorsze tylko to, ze jak kazdy MMO pozera to tak ogromne ilosci czasu, ktorego ciagle mi brak 🙁

  2. Ja zacząłem grać miesiąc temu. Recenzja pomimo, że tak krótka (jak na taką wielką grę!) oddaje w 100% klimat rozgrywki. Jestem zauroczony tą grą po 6 miesiącach męczenia WoW – i wierzcie mi, że to właśnie do WoW jest potrzebne więcej czasu na granie niż do EVE. Jeżeli odnajdziecie korporację to macie na początek mocny bonus do rozwoju – kilka milionów ISKów na kupienie potrzebnego sprzętu i już można normalnie grać! Pisać można o tej grze sporo. Jeżeli chcielibyście się czegoś dowiedzieć możecie pisać do mnie na PM – chętnie wszystko wytłumaczę. Oczywiście zapraszam również do korporacji – niekoniecznie naszej (tej w której jestem) ale do jakiejkolwiek polskiej, nasi tutaj są bardzo fajni – zupełnie inni niż w większości innych gier (odradzam polskie społeczeństwa takich gier jak WoW L2 itd. )W ostatnim zdaniu podkreślę to co napisał autor recenzji – community jest w EVE o wiele bardziej zżyte bo na prawdę nie ma czegoś takiego jak „parcie” na rozwój postaci, ona rozwija się sama, w czasie w którym żyjemy i nie przyśpieszymy tego rozwoju niczym. . . dlatego zamiast expienia poświęcamy czas na pogaduchy i ekonomię. . . (do tego dochodzi czas na planowanie rozwoju postaci, układania wyposażenia statku itd. ). Bezpiecznych lotów!

  3. no ja takze sie zastanawiam. do eq2 raczej nie wroce, bo to jest naprawde megapozeracz czasu, poza tym mam ochote na cos nowego, innego. teraz z braku laku (a moze i nie) mecze znowu lfsa (s2) – to jest jeden z najlepszych zakupow jakie mozna zrobic – za 150 plna mamy kilkaset godzin zabawy i to wbrew pozorom znacznie bardziej zroznicowanej a jednoczenie nie tak czasochlonnej i absorbujacej jak w np mmorpgach. masz 20 minut – wlazisz na stcc (;)) robisz wyscig, wychodzisz. w mmorpgu nie warto nawet wlazic majac 20 minut. ps: jak sie nabywa eve online i jakie sa miesieczne koszta ?

  4. Jeżeli ktoś chce dowiedzieć się czegoś więcej o grze, dopisałem jeszcze swoją recenzję poszerzając troszeczkę punkt widzenia Bartosza Kotarby. @ lovebeerEVE nie kupujesz. . . ściągasz klienta (tylko około 600mega) pobierasz klucz trial na 14 dni i grasz. Jak się zdecydujesz to kupujesz np. klucza na 90 dni za około 130 zł – ja kupiłem przez allegro 2 klucze i wszystko jest ok. Słyszałem, że twórcy gry mają pozmieniać warunki subskrypcji ale nie wiem kiedy to będzie.

  5. co do kosztow to chyba w granicy 20 euro za miesiacsciagasz 600 MB giere instalujesz placisz i grasz nie wiem jak teraz ale kiedys mozna bylo pograc 2 tygodnie gratis tam jest naprawde wszystko nawet kubek z logo gry mozna sobie kupic sorki za brak polskich znakow ale jestem obecnie w Japonii i nie mam zainstalowanej takowej

  6. @ legisabonament można kupić w różnych pieniądzach. Zależy gdzie poszukasz i u kogo kupisz. Nie trzeba kupować u producenta – można od graczy itd. Jak napisałem wyżej – koszt 1 miesiąca waha się od 40 do 60 zł.

  7. Sprawa z płaceniem wygląda tak: grasz sobie w 14-dniowego triala, kolo polowy triala zaczynasz się pytać ludzi czy ktoś może sprzedać TC (Time Code)albo ma namiar na taką osobę, dogadujesz się i kupujesz. Zapytacie czemu w grze, a no temu ze można zaoszczędzić nawet 20-30pln na jednym TC, ja moglem kupić za 100 pln (lub gdy chcesz przez allegro to jeszcze dochodzi kwota manipulacyjna za wystawienie aukcji na allegro). Lub po prostu zrobić tak jak proponuje musio3 czyli od razu kupić na allegro i tyle. Inna kwestia ze jeśli już się ma sporo kasy w grze (powiedzmy ze 300-400 milionów) to można grac praktycznie za darmo. Czemu? A no temu ze w grze są ludzie którzy potrzebują iskow (może właściciele jakiś dużych firm itd. nie wnikam) robią oni tak że sami kupują TC a potem odsprzedają je za iski. Transakcje są całkowicie legalne – jest nawet odpowiedni temat na forum EVE do składania odpowiednich ofert. Dodatkowo można sprawdzić czy osoba od której kupujesz jest wiarygodna, ostateczna transakcja odbywa się „in game” jeśli typ cie oszuka donosisz o tym dla CCP i typ dostaje bana. Orientacyjna cena TC na 90dni to około 330milionow isk. Co do samej gry powiem tyle, uwielbiam gry dziejące się w kosmosie. Ale niestety w EVE brakuje mi dynamiki, jak napisal autor recenzji: „Nie znajdziemy tu hiperwidowiskowych, kolorowych, megadynamicznych akcji (choć i takie się zdarzają). „. temu wlasnie nie gram w EVE, bo sie tam nudze to nie jest X2 albo X3 gdzie siadasz za sterami statku i sam nim kierujesz. Wykonywanie misji dla agenow(pdono na poczatku najbardziej emocjonujace zajecie) sprowadza sie do tego aby ustawic bron na jak najdlaszy zasiag (co w przypadku Caldari uzywajacych rakiet jest po prostu aż nudne) i trzymasz się na odległość, odzyskujesz złom ze statków lecisz dalej, odzyskujesz złom ze statków, kończysz misje i dostajesz za nią te parę groszy. I tak w kółko. Nuda jak cholera, no ale dobra myślisz sobie polecę gdzieś do strefy low security, i co się dzieje? Jeśli masz szczęście to nic, bo w najgorszym razie spotkasz parę ratow. Gorzej jeśli spotkasz piratów zapomnij o swoim statku, jesteś w plecy na kilka, kilkadziesiąt baniek. Ale ok dostajesz kasę z ubezpieczenia i kupujesz nowy fit(który jak się później okazuje kosztuje kilkakrotnie więcej niż sam statek) i dalej ciułasz kasę z misji agentów. . . Pograłem tak miesiąc i mi się znudziło. Teraz wróciłem do WOWa. . .

  8. Lovebeer —> płatność to obecnie coś koło 15 Euro o ile pamiętam, można też kupić kartę przedłużającą abonament na stronie playa (choć teraz widzę, że wywala komunikat „brak produktu” Tak jak ktoś już powiedział dochodzi jeszcze możliwość kupienia Time Code’a za ISKi (waluta w EVE), ale to dla początkującego gracza olbrzymi wydatek – chyba ze masz znajomych ktorzy na poczatku ci pozycza kase na TC, a Ty im po prostu potem oddasz jak juz bedziesz zarabial wiecej.

  9. @silentmasz kupę racji co do dynamiki gry. Nie ma tu akcji. Dlatego jest to casual game – nie potrzeba mieć szybkich palców i świetnej koordynacji. Co prawda jeszcze nie robiłem PvP ale tu wydaje się być walka bardziej wymagająca (walcząc na kilka statków) ponieważ trzeba dobrze koordynować między sobą. Siła EVE to community i ekonomia. W zasadzie kwestia „symulatora” to tylko dodatek do tych dwóch powyższych elementów. Ja w WoW nie gram bo zawsze jestem z tyłu. . . poznam jakiegoś fajnego gościa czy wejdę do sojuszu. Po tygodniu czy dwóch wszyscy już są o 10-20 poziomów dalej. I albo do gry wejdą nowi gracze z którymi uda mi się zagrać albo przechodzę do innego sojuszu. . . i tak w kółko. W EVE jestem w corpie i cały czas z tymi samymi ludźmi – i nie przeszkadza mi to, że oni mają roczny staż w grze. Jak jest potrzeba/okazja czy chęć – przylatują do mnie albo ja do nich i gramy razem. . . Natomiast dreszcz emocji natomiast jest – w sektorach security 0. 0. . .

  10. Widziałem jak wygląda pvp w EVE. Stoją na przeciwko siebie statki i do siebie strzelają, patent polega na tym ze w EVE nie ma przeszkód terenowych i np. włączać w pasie asteroidów pociski przelatują przez asteroidy(co ciekawe statki już przez przeszkody nie przelatują dziwne to jakieś: rakieta przez planetę przeleci a statek już nie), to samo tyczy się planet, nie wiem może już to poprawili, ale jak ja grałem to był tak jak mowie. Ale wróćmy do pvp, wygląda to tragicznie, statki orbitują wokół siebie i tyle widać tylko wybuchy, „holy shit” cóż za spektakularne widowisko. Ja rozumiem ze potężne statki maja problemy z wymijaniem pocisków itd. ale nawet jak oglądasz potyczki miedzy fregatami, które są było nie było zwinniejsze „trochę” od BSów, to i tak z reguły ogląda się to z dystansu żeby mieć podgląd całego pola bitwy. EVE jest fajne to pewne, po prostu ja nie znajduje w tej grze zabawy dla mnie, temu pozostanę przy WOWie i CS(od czasu do czasu). A EVE polecam wszystkim ludziom którym znudziły się już pedalskie elfy z Lineage 2, mocno komercyjne podejście do rozrywki w stylu WOWa i nie szukają w MMORPG tylko bezmyślnej akcji(która ja osobiście preferuje po paru godzinach spędzonych na Wydziale Mechanicznym).

  11. Żeby nie dać Ci napisać ostatniego słowa Silent wklejam fragment ze strony eve-centrala.pl „W ten piątek, Band of Brothers ogłosiło, że przyłącza się do trwającego konfliktu Lotki Volterra i sojuszników z Red Alliancem i jego sojusznikami, po strone Lotki. Wcześniej planowana na sobotę, deklaracja została przyspieszone przez oblężenie stoczni Lotki, gdzie budują oni kolejnego Tytana. W sobotę, sojusz Dusk and Dawn pojawił się flotą bojową w Fountain, najbardziej na północ wysuniętym regionie w przestrzeni Band of Brothers, przyprowadzając Tytana klasy Erebus i ogłaszając, że jest to inwazja. . . „Przeczytawszy dalszy ciąg wydarzeń na forum doszedłem do jednego wniosku – czegoś takiego nigdzie indziej nie uświadczysz. . .

  12. musio3 —> przytoczony przez Ciebie opis potwierdza to co przeczuwałem grając przez te 2 miesiące. Gra, im gra się dłużej tym bardziej rozwija skrzydła. I nie chodzi tu tylko o zdobywanie coraz większych statków etc. , ale właśnie o istniejące powiązania między samymi graczami. Przytoczony fragment faktycznie brzmi smakowicie. . . A Tytana to by się chciało zobaczyć 🙂

  13. recenzja SUPER!!! Gra zapowiada sie miodzio, tylko jest jeden minus. . . a mianowicie KASA!!! Za tą grę trzeba płacić i znając życie to nie będzie mała kwota NIESTETY!!!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here