Po porażce i wodowaniu pod Szczecinem, Krzysiek Kania odbywa tym razem udany lot z Warszawy do Gdańska. Było blisko!

[Głosów:0    Średnia:0/5]

8 KOMENTARZE

  1. Wczytując się w dziennik dochodzę do wniosku, że gra jest niemal idealna. Z chęcią bym w nią zagrał, ale mój „sprzęt” chyba nie sprosta temu wyzwaniu.

  2. Świetne są te opisy. Czekam aż przelecisz jakąś trasę transatlantycką z włączonym pełnym realizmem 🙂

  3. może nakładka talib on deck? :Dkiedys kumpel grajacy w fs mowil ze jedyne co go teraz rajcuje w tej grze to przelecenie jumbojetem pomiedzy dwoma wierzowcami albo ladowanie na autostradzie 😛

  4. niezla relacja, zabiles mnie specjalistyczną terminologią – fajnie, fajnie 🙂 Ja nieco spokojniej – nie mogę rozbić mojego niszczyciela w EVE o asfalt 🙂 Uffff. . . .

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here