Jeszcze parę lat temu seria Pro Evolution Soccer nie miała sobie równych pośród piłkarskich symulatorów. Gdy ktoś w 2005 czy 2006 roku twierdził, że kończy się era panowania PES-a, mógł u swoich słuchaczy liczyć co najwyżej na uśmiech politowania. Sam zresztą nie uraczył bym takiego jegomościa niczym innym. Dziś jednak to właśnie piłka od Konami musi nadrabiać zaległości i gonić rozpędzoną niczym Messi przed polem karnym konkurencję. Sprawdźcie, jak podopieczni Seabassa poradzili sobie z tym zadaniem w tegorocznej edycji.

Skończył się poprzedni rok i wkraczając w obecny, przy okazji natknęliśmy się na typowy dla stycznia sezon na ogórki. Ale czy aby na pewno? Zanim doczekamy się jakichś wielkich hitów na swoje ulubione sprzęty, przyjrzyjmy się czym w ciągu najbliższych pięćdziesięciu tygodni spróbuje zauroczyć nas Nintendo – niekwestionowany zwycięzca ubiegłorocznej wojny pomiędzy Wielką Trójką. Czy tym razem będzie podobnie i wesoła ekipa z Kioto ponownie zdystansuje sąsiadów ze stolicy Nipponu oraz redmondzkiego molocha? Przekonajmy się!

Zaczniemy od Wii, którego fenomen dla wielu osób wciąż jest niewyjaśniony. Ogromna liczba graczy uważa, iż ten sprzęt wciąż nie ma dobrego software’u w ilości wystarczającej, by ich zadowolić. Ale nijak ma się to do gigantycznego popytu na konsolę Ninny niemal w każdym zakątku świata gdzie tylko jest ona dostępna.

1.Sonic Riders: Zero Gravity

Czas pokazać Jeżowi, kto tu jest prawdziwym mistrzem prędkości

W drugiej połowie lutego do naszych sklepów z zawrotną prędkością wleci Niebieski Jeż i cała ekipa włącznie z dr Eggmanem. Zero Gravity, w przeciwieństwie do swojego całkiem marnego prequela z poprzedniej generacji, zapowiada się co najmniej sympatycznie i fanom niezwykłych wyścigów już na początku bieżącego roku powinno przynieść sporo przedniej zabawy. Gracze uwielbiający Sonica będą w siódmym niebie. W końcu kosmiczne prędkości i zakręcone mapy to jest to, co każdy sympatyk Segi i jej szalenie popularnego „podopiecznego” powinien uwielbiać.

2.No More Heroes

Już nie mogę się doczekać małej, turystycznej wycieczki do Santa Destroy z moją wspaniałą kataną

Zdradzę Wam w sekrecie, drodzy Wikingowie, że najnowsza gra od dowodzonego przez Goichi Sudę Grasshopper Manufacture to tytuł, którego z zapartym tchem wypatruję, widząc w nim potencjalnego system-sellera dla Wii. Nikogo już chyba nie zdziwi, że na Starym Kontynencie No More Heroes pojawi się miesiąc później (koniec lutego), niż na tym sponsorowanym przez Wujka Sama. Tak czy siak – szalone przygody Travisa Touchdowna, walczącego o miano najlepszego zabójcy w Santa Destroy zapowiadają się wprost fenomenalnie. Co innego można by napisać o produkcji łączącej charakterystyczne elementy serii GTA i konsolowych slasherów, posypanej sporą szczyptą typowej japońszczyzny? Sam miód!

3.Harvest Moon Heroes

Ta gra jednak nie ma praktycznie nic wspólnego z zabijanie i walczeniem o to, by być w tym najlepszym. Harvest Moon to mocno już leciwy, bo dwunastoletni, symulator rolnika. W jego najnowszej części przyjdzie nam sprawić, by Bogini Zbiorów przychylniej spojrzała ku ludziom osiedlającym się na pewnej wysepce. Oczywiście wszelkie czynności związane z ciężką pracą w polu wymagać będą odpowiednich ruchów Wii-motem. Oby tylko nie nudziło się zbyt szybko. Harvest Moon Heroes powinien trafić do nas jeszcze przed końcem stycznia. Mieszkańcy Nipponu cieszą się nim „zaledwie” od pół roku.

4.Super Smash Bros. Brawl

Mario już nie może się doczekać, żeby skopać Sonicowi jego niebieskie cztery litery

Znajdująca się w Kioto siedziba Nintendo to istna kopalnia niezwykłych pomysłów. Jednym z nich jest właśnie wrzucenie do jednej gry kilkudziesięciu postaci z najróżniejszych uniwersów i stworzenie z tego szalonego miksu efektownej bijatyki. Dzięki temu Solid Snake sklepie wąsatą facjatę popularnego hydraulika, który to z kolei pokaże blondwłosemu Linkowi gdzie raki zimują. To właśnie Super Smash Bros. Brawl ma definiować pojęcie wieloosobowej zabawy na Wii. W Ameryce zrobi to już w lutym, podczas gdy w Europie wciąż będziemy wyczekiwać oficjalnej daty wydania SSBB.

5.Dragon Quest Swords: The Masked Queen and the Tower of Mirrors

Zanim kupicie, upewnijcie się, że dobrze znosicie japońszczyznę

Wesołkowie z Kioto dalej podbijają zdominowany już przez siebie rynek. Tym razem ma im w tym dopomóc (a w zasadzie już dopomaga, bo tam już się ukazała) kolejna odsłona szalenie popularnej w Nipponie serii Dragon Quest. Ale w omawianym przypadku nie będzie to jRPG w tradycyjnym tego skrótu znaczeniu. The Masked Queen and the Tower of Mirrors to slasher, pełen skaczących galaret o wszelkich odcieniach i innych stworzeń, mogących powstać tylko w głowach szalonych Japończyków. Wszystko to okraszone typowym dla Akira Toriyamy designem – tak samo jak DQ VIII, Swords ma ukazać się za Wielką Wodą pod koniec lutego. O Europę mnie nie pytajcie. Wróżką nie jestem.

6.Space Station Tycoon

Marzenie każdego biznesmena – posiadanie korporacji o intergalaktycznej renomie

Kto nigdy nie grał w żaden tytuł, zawierający w sobie magiczne słówko „Tycoon” nie może nazywać siebie szanującym się graczem. O to by takich osób było jak najmniej zamierza zadbać Namco Bandai, dostarczając Space Station Tycoon na Wii oraz PlayStation Portable. Tylko nie myślcie sobie, że to będzie zwykła strategia ekonomiczna! Co to, to nie – Japończycy nie zajmują się takimi banałami. Kolejny, po niezbyt udanym Starship (nie miał nic wspólnego z Namco i ukazał się tylko na PC), kosmiczny Tycoon ma, wedle dalekowschodnich standardów, normalną fabułę i zrealizowany został w komiksowo-kreskówkowej konwencji. Także konserwatywni fani ekonomików już mogą czuć się oficjalnie odstraszeni. Gra ukaże się w pierwszym kwartale bieżącego roku.

7.Mario Kart

W końcu się doczekaliśmy – najlepszy racer w historii Nintendo powraca

Realistyczne wyścigi, pełne markowych samochodów, palonej gumy, pisków opon i warkotu silników nigdy nie były domeną Nintendo. Ale jeśli chodzi o gokartowe potyczki na bajkowych, kolorowych trasach rodem z gier o Mario, którym bliżej do kategorii party niż racing games, to Japończycy nigdy nie mieli sobie równych. Dodawszy do tego fakt, że żadna konsola Ninny po prostu nie może obyć się bez swojej edycji Mario Kart, otrzymujemy mocno wyczekiwane (zwłaszcza w Kraju Kwitnącej Wiśni) komiczne wyścigi, które to mogą stanowić poważną konkurencję dla sieciowej popularności Super Smash Bros. Brawl. Do Ameryki trafią jeszcze przed rozpoczęciem kalendarzowej wiosny – u nas, w krajach trzeciego świata, nie mamy co liczyć na taki luksus. Jak zwykle zresztą.

8.Worms: A Space Oddity

Uff! W końcu Team 17 zrezygnowało z idiotycznego 3D na rzecz starych, dobrych Robali

Po krótkim powrocie na ziemię i jej szalone, gokartowe trasy, ponownie udajemy się w kosmos, by dowiedzieć się jak sobie poczynają znane ze swoich sadystycznych skłonności, a mimo to przesympatyczne robale, które już szykują się na podbój galaktyki. Od kiedy seria przedostała się w trzeci wymiar, jej blask mocno zbladł, tak więc najnowsza jej część (dzięki Bogu!) powraca do swoich płaskich korzeni. Jak to się skomponuje z niezwykłym sposobem sterowania na Wii przekonamy się już wkrótce, bowiem gra została zapowiedziana na marzec. Team 17 mówi „Hello mister lova’ lova’!”

9.Okami

Swego czasu przygody wilczycy imieniem Amaterasu kompletnie zawładnęły sercami posiadaczy konsol PlayStation 2. Była to ostatnia gra stworzona przez genialne Clover Studio, które wkrótce później oficjalnie przestało istnieć. Nie przeszkodziło to jednak Capcomowi w zaplanowaniu przeniesienia Okami na Wii. Pałeczkę przejęła ekipa Ready at Dawn, mająca też za zadanie wyprodukowanie kieszonkowego God of War. Co prawda Okami ma już na karku prawie dwa lata, ale jest to jedna z tych produkcji, które bez trudu mogą przetrwać każdą próbę czasu. Wersja na Wii, dodatkowo wzbogacona o JESZCZE ładniejszą oprawę graficzną, trafi do sklepów w pierwszych dniach wiosny. To jedna z produkcji, których po prostu nie możemy się doczekać.

10.Star Wars: The Force Unleashed

Przejdziecie na japońską stronę mocy?

Gry osadzone w rozległym świecie Gwiezdnych Wojen od zawsze cieszyły się dużą popularnością. Nie inaczej sprawa ma się z multiplatformowym The Force Unleashed, gdzie zadaniem gracza będzie pokierowanie losami ucznia samego Anakina Skywalkera, już jako Darth Vadera. Wersja na Wii wydaję się być o tyle ciekawsza od pozostałych, że LucasArts zamierza dodać do niej tryb pojedynków, mający w pełni wykorzystać szerokie możliwości Wii-mote’a. Premiery, przynajmniej tej amerykańskiej, możemy spodziewać się gdzieś na początku drugiego kwartału tego roku. Już teraz możemy jednak ćwiczyć machanie mieczem świetlnym.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

7 KOMENTARZE

  1. Ech Ninny. . . Ty to masz pecha. . jak zrobisz genialną konsolę, to wraca problem poprzedników – znowu mało poważnych tytułów third-party, a first jeszcze mniej. . . Mam nadzieje że wreszcie ważniejsze studia zajmą się produkcją mocniejszych tytułów na Wii, bo posiadacze zasługują na to!

    Zdradzę Wam w sekrecie, drodzy Wikingowie, że najnowsza gra od dowodzonego przez Goichi Sudę Grasshopper Manufacture to tytuł, którego z zapartym tchem wypatruję, widząc w nim potencjalnego system-sellera dla Wii.

    a po co Wii system seller? przeszkadzać tylko będzie. . . 😛

  2. Po przeczytaniu tego zestawienia wiem jedno – Wii nie kupie w tym roku. Ani razu w trakcie czytania tego tekstu nie pojawiła się u mnie myśl ” o w to bym zagrał”.

  3. @dpg: W takim razie chyba nie grałeś w MK64:DGrafika w MK Wii na filmikach prezentuje się naprawdę ładnie. Mario Kart i SSBB to będą naprawdę świetne gry, ale Nintendo najwyraźniej zapomniało o tak wspaniałych seriach jak Pikmin, F-Zero czy Donkey Kong:/ Mam nadzieję, że z upływem czasu BigN ujawni jeszcze wiele HITów jakie szykuje jeszcze na ten rok. . .

  4. Przełomowe sterowanie w połączeniu ze słabymi bebechami u mnie jako hardcorowca lubiącego jak moje gałki oczne atakuje HDR i shadery na każdym elemencie gry nie zda egzaminu i nie zachęci do kupna. Sorry Winetou ale bez względu na wszystkie zalety nie chce oglądac przez najbliższe kilka lat takiej grafiki. I choć może się to wydawać puste grafika ma dla mnie znaczenie – musi mieć pewien poziom, którego konsola Nintendo nie oferuje. Ponadto nie uświadczę na tej platformie żadnych poważnych tytułów, tylko jakieś kontynuacje serii (Nie robiące na mnie wrażenia bo nie jestem wychowankiem Mario czy innych maskotek ze stajni Big N).

  5. Gooralesko, pozwol, ze zapytam, czy w ogole przeczytales powyzszy tekst, czy tylko zobaczyles, ze jest o Nintendo, wiec postanowiles napisac, co myslisz o Wii?Jesli No More Heroes, Disaster, A New Beginning czy chocby Wild Earth to faktycznie sa licencje stare jak swiat, pelne maskotek Nintendo -. –

  6. Wszystko zależy od tego czego się od gier oczekuje. Jeśli przede wszystkim zabawy i niebanalnych rozwiązań to Wii rządzi. Jeśli zaś lubisz ślicznie wyrenderowaną kolejną grę np. z serii „idź i zabijaj” to na pewno Wii nie jest dobrym wyborem. Mnie już się przejadły kolejne Farcry’e zwane Crysisami czy Gears Of War’ami i im podobne nudy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here