W świecie komputerowej rozrywki jak w każdej innej dziedzinie są pewne kamienie milowe – wydarzenia, czy raczej w tym przypadku produkcje, które odmieniły branżę. I choć dziś takich rewolucji już nie ma (czyżby wszystko zostało wymyślone?!) jeszcze dekadę temu rodziły się gry, które z czasem zostały uznane za legendy. Żeby nie być gołosłownym rzucę tylko parę tytułów: Half-Life, Deus Ex, Warcraft II czy Heroes of Might and Magic III. A był przecież jeszcze Baldur’s Gate, Planescape Torment i inne.

Jedną z gier, która wywołała istne trzęsienie ziemi w komputerowym światku był tytuł zupełnie wcześniej nieznany. Ba! Zaryzykuję twierdzenie – tytuł, na który nawet nikt specjalnie nie czekał. Pojawił się nagle i niespodziewanie podbił serca i umysły tysięcy graczy. Tą grą było oczywiście doskonale dziś wszystkim znane Diablo.

Mój pierwszy kontakt z Diabłem nie był najlepszy. To, co pokazał mi mój rozemocjonowany kumpel (u którego pierwszy raz zetknąłem się z produkcją Blizzard North) wydało mi się głupie i nudne. Dopiero ładne parę miesięcy później kiedy Diablo znów wpadło mi w ręce mogłem przekonać się na własnej skórze o mocy tego produktu. A trzeba powiedzieć, że pochłonął mnie on zupełnie. Mnie i mojego przyjaciela, który nie mając jeszcze peceta, przychodził grać do mnie (a właściwie ze mną). Jeden klikał myszą sterując postacią, drugi z klawiatury odpalał wszystkie czary, mikstury i inne takie. Zabawy i emocji było co niemiara.

Druga część nie ujęła mnie tak jak pierwsza, choć nabyłem swoją kopię w dniu polskiej premiery co jest najlepszym dowodem na to, że był to tytuł, na który czekałem. Dlatego kiedy w weekend Blizzard potwierdził to o czym mówił już cały Internet moje serducho zabiło mocniej.

Ogłoszenie prac nad Diablo 3 potwierdza fakt, że Blizzard od roku jest w fazie ofensywy. W maju zeszłego roku Starcraft 2, teraz Diablo 3 (zapomniałeś o Wrath of the Lich King przyp. Katmay). Chyba trudno o głośniejsze i bardziej wyczekiwane przez graczy tytuły.

Oglądnąwszy wszelkie możliwe materiały zaprezentowane przez twórców postanowiłem zaglądnąć w parę miejsc w Internecie aby zobaczyć co o tym wszystkim myślą inni gracze. I oniemiałem. Gros dyskusji skupiło się na… grafice! I nie obyło się jak zwykle bez rozdzierania szat. Wszyscy zgodnie podkreślali „tak, super że wyjdzie nowe Diablo, ale grafika jest jak z WoW/zbyt rysunkowa”. Zmiana w grafice jest faktycznie dostrzegalna Nie zabrakło jak zwykle przy tej okazji głosów ultra-konserwy, dla których D3 w takiej postaci jest Nie Do Przyjęcia. I w tym momencie wypadało by rzucić wszystko mówiące „who cares?!”. Czy naprawdę grafika jest tak istotnym elementem tej gry? Czy to dla grafiki kupiliście poprzednie dwie części? Czy to właśnie wizualizacja tych tytułów sprawiła, że stały się one jednymi z najgłośniejszych i najlepiej rozpoznawalnych gier ever?! NIE!

Rozumiem, że komuś taka stylistyka może się podobać (np. mnie) lub nie. Ale, żeby to miało determinować fakt czy w nią grać czy nie?! W tym momencie pozostaje mi tylko popukać się w czoło. Przecież akurat Diablo jest chyba najdoskonalszym przykładem na to, że o tzw. replayability decyduje tu nie wizualizacja, ale genialny system itemów, skilli i walki. Żadna gra, powtórzę – ŻADNA gra, nie miałaby tak niesamowitej żywotności jak Diablo gdyby zawdzięczała to grafice. Wniosek – oprawa wizualna w przypadku tego tytułu jest rzeczą drugo czy nawet trzeciorzędną.

Pewnie, to czy się nam coś podoba czy nie może wpływać w jakimś stopniu na przyjemność gry w pierwszym etapie zabawy kiedy poznajemy świat etc. Jednak głowę sobie dam uciąć, że nikt z tych malkontentów po godzinie obcowania z D3 nie powie na niego złego słowa jeśli tytuł ten utrzyma grywalność swoich poprzedników. A wszystko wskazuje na to, że tak właśnie będzie. Wystarczy oglądnąć materiał z gameplayu i przypomnieć sobie kto robi tą grę.

Oczywiście do premiery pozostało jeszcze sporo czasu i wszystkie nasze dyskusje to tylko dywagacje na temat. Ja jednak po raz kolejny zaapeluję o złożenie broni przez Front Obrońców Jedynej Słusznej Wizji Diablo 3 i niewygłaszanie skrajnych opinii w stylu „nigdy nie zagram w ten rysunkowy shit”, bo przecież głupio potem będzie kiedy trzeba to będzie odszczekać chcąc dołączyć do całej reszty świata szalejącej na battle.net. Prawda?

A Diablo 3? Niezależnie czy grafika będzie rodem z WoW czy najbardziej mroczno-hardcorowo-piekielnej opowieści i tak sprzeda się w milionach egzemplarzy. Wystarczy, że twórcom uda się zachować model gry z poprzednich części. Doskonale sprawdzony model…

[Głosów:0    Średnia:0/5]
PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułDziewczęta z Soul Calibur IV
Następny artykułAutosadyzm

9 KOMENTARZE

  1. Pamiętam jak jeszcze w Gamblerze na płycie dali demo Diablo, przeszedłem je i chciałem więcej. Nie było systemu umiejętności, ale nabijanie statystyk i szukanie dobrych przedmiotów zupełnie do szczęścia wystarczało. Przeszedłem grę wszystkimi postaciami. Zaś internet wtedy był tylko w sferze rzeczy nieosiągalnych ;). Druga część rzeczywiście nie była aż tak dobra, Blizzard napompował swój balon bardzo mocno; część graczy kręciła nosem na sequel. Początkowo byłem optymistycznie do niego nastawiony, ale później po prostu już mi się odechciało grać. Może to przesyt? Nie zmienia to faktu, że pełna wersja była Diablo razem z Hellfire były dla mnie przez długi czas pozycją obowiązkową na każdy dzień tygodnia. Z zapowiedzi na razie dużo się jeszcze nie dowiedzieliśmy, ciekaw jestem postaci i umiejętności(podobno ma ich być 5?), grafika jest estetyczna, bez fajerwerków. Ale produkty Blizzarda zawsze takie były. Wystarczy popatrzeć na Starcrafta czy właśnie Diablo.

  2. Wczoraj oglądałem zwiastun D3 i wg mnie całkiem fajny. Na grafikę zwróciłem tyle uwagę, że ją ulepszyli, zrobili 3D, ale na szczęście widok jest nadal z góry, klasyczny prawie 2d, co powoduje że gra nie została popsuta, jak np. kiedyś moda na przerabianie strategi 2d na 3d w ramach postępu, co zwykle kończyło się niegrywalną klapa. Najfajniejsza jednak wg mnie jest interakcja z otoczeniem, nie to jak grafika wygląda, ale jak się zachowuje. Duże wrażenie na trailerze zrobiło na mnie przejście olbrzyma w tle we mgle, ledwie widoczny zarys, ale jaką grozę budził. Myślę, że co by nie mówić, zachwalać czy bluzgać, D3 jest 100% sukcesem. W końcu to Blizzard, maszynka do robienia pieniędzy ^^

  3. Z pierwszym Diablo mialem stycznosc bardzo krotko, wiec wypowiadal sie nie bede. Moge za to napisac co o nieco o drugiej czesci, do ktorej podchodzilem chyba 3 razy i nigdy nie zabrnalem dalej niz do Mefista – czyli o ile mnie pamiec nie myli konca trzeciego aktu, a bylo ich bodaj piec. Za kazdym razem po prostu zaczynalem sie smiertelnie nudzic, bo ilez mozna po prostu brnac przed siebie wciskajac lewy klawisz myszy? Owszem, na poczatku zawsze jest fajnie, ale potem zaczyna tak wiac nudą, że musze okna pozamykać, bo się przeciąg robi ;)Tak, czy siak – zapowiedz Diablo 3 sprawila, ze jak wroce z wakacji, to chyba sprobuje ponownie zanurzyc sie w ten morczny i brudny swiat, ktory wczesniej wydawal sie zupelnie nieprzystepny ;)I jeszcze jedno – Jolo, nie bardzo rozumiem czemu czepiasz sie tego, ze fani zarzucaja Blizzardowi brzydka grafike w Diablo 3. Faktem jest, ze wizualnie jest raz, ze warcraftowow i dwa, ze, jakby to powiedziec, niezbyt pięknie. A na podstawie jednego filmiki i paru screenów ciezej oceniac cos wiecej niz grafike 🙂

  4. Ciekawe czy ktoś z was zauważył żewszystko wskazuje na to iż Diablo 3 ma zawalczyć z Guild Wars i wygrać! Dlatego ma taką stylistykę nieco mangową, gdyż ma odebrać klientów tej „orientalnej grze”. Zresztą podobieństw jest więcej, bo obie gry nie stawiają na życie w universum, ale na walkę w nim. Solo czy multi PvP czy PvE, o nic więcej nie chodzi. Podejrzewam, że w Diablo 3 pojawią się gildie na Battlenecie, tak jak to było zapowiadane przy okazji drugiej części. Brak opłat miesięcznych też łączy obie gry. Resztę podobieństw sami sobie znajdziecie. Dodam tylko, że nie podoba mi się „koreański kurs” którym płynie drakar Blizzarda. Wyraźnie firma daje znać o czyje pieniądze chce się zatroszczyć najbardziej. Czy „żółta rzeka” pieniędzy przewróciła w głowach „Zamieci śnieżnej”? Pożyjemy, odczujemy.

  5. eeee jakoś nie mogę się zgodzić że coś co już z lekka pociągnięte jest konturem, nieco odrealnione i posiadające odważną paletę kolorów musi być z góry równane mandze to niestety zupełnie inna stylistyka. Zgodzę się że D3 może zawalczyć z GW, jak dla mnie już wygrał bo GW no ee nawet przy najszczerszych chęciach grać się nie da dłużej niż dwie godziny, tutaj już stylistyka azjatycka skutecznie zabija gameplay, swoją drogą dość nudny i mało przejrzysty jak dla mnie.

  6. Hrhrhr, jak mi ta sytuacja skojarzyła się z oskarżeniami dotyczącymi „Falloutowej konserwy”, z tą różnicą, że Falloutosceptycy tacy jak ja mają jeszcze jakieś solidne podstawy do obaw. Czy powstanie Diablobeton? ;

  7. Jako jedna z większych konserw, ku swojemu zdziwieniu, muszę jednak przyznać, iż pomimo tego, że stylistyka jest podobna do wow’a, akurat tutaj to nie przeszkadza. Nieważne. Dla wszystkich innych biadolących konserw mam pewną myśl, a właściwie spostrzeżenie mojego kumpla, nałogowo grającego w WoW w zasadzie od samego jego powstania. Powiedział mi on coś, co diametralnie zmieniło moje podejście do grafiki w Diablo3. „Jeżeli tak wyglądała by grafika w WoW, to Blizzard miałby teraz nie 8 a 18 milionów graczy”. Powiem wam, że coś w tym naprawdę jest.

  8. Jeśli D3 by wyglądał tak jak D2, tylko w 3d, to zaraz odezwałyby się głosy, że odcinają kupony i nic nowego nie wprowadzili :DMi grafika D3 się bardzo podoba, ma fantastyczny styl, a jeśli ktoś uważa, ze D3 i WoW wyglądają tak samo, to polecam wizytę u okulisty. Poza tym, że obie mają ręcznie malowane textury nic ich nie łączy, to są dwa zupełnie różne style.

  9. Nie jestem Diablo betonem ale nie podoba mi się podejście Blizzarda do nadchodzących gier. Koreański target wprost mnie przeraża, tak samo jak nieco komiksowa grafika. Po prostu uznali, że skoro taka grafika nie odstraszyła kilku milionów graczy WoWa (a może nawet przyciągnęła) to mozna wszystkie gry tak stylizować. Podejrzewam że gdyby u nas Starcraft stał się „sportem narodowym” i miał własny kanał w telewizji, to mielibyśmy grafikę w stylu Bolka i Lolka oraz Reksia. Moim zdaniem nie do wszystkiego każdą stylizację można przypiąć. Nie sądzę aby wielbiciele fimowego Władcy Pierścieni byli zadowoleni gdyby został zrobiony w mangowym stylu zamiast obecnej wersji. Poza tym Blizzard żongluje swoim własnym universum jak tylko mu wygodnie. Porównajcie sobie mapy kontynentów z Warcrafta 2, Warcrafta 3 i World of Warcraft. Nie są identyczne prawda? Zniknięto w Warcrafcie 3 gdzieś statki, aby gra za bradzo nie różniła się od Starcrafta. Z kolei w Starcrafcie 2 zrobiono z jednostek Terran jakieś transformery składaki-rozkładaki na typowo mangową modłę. Mógłbym pewnie jeszcze kilka takich ulepszen przytoczyć ale wy i tak chyba już rozumiecie o co mi chodzi. My, Ludzie Zachodu, po prostu przestaliśmy być docelową grupą graczy, a zastapili nas Skośnoocy Wyznawcy Blizzarda.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here