Kropelkę dajcie, wszak tu manna z nieba padać nie będzie dla biednego gracza – tak można by sparafrazować Słowackiego. Fani gier odwzorowujących jeżdżenie po ciężkim terenie nie są ostatnimi czasy rozpieszczani. Na dobrą sprawę powstają jedynie licencjonowane tytuły pokroju 4×4 Hummer czy UAZ Racing 4×4. Warto więc spojrzeć w przeszłość, na wydany rok temu Motorm4x: Offroad Extreme i sprawdzić, czy ofertuje on alternatywę dla wspomnianych pozycji, stworzonych głównie jako reklamówki produktów, oferowanych przez producentów danej marki.

Trudne początki

W menu witają nas dwa tryby rozgrywki. Szybki Wyścig umożliwia wskoczenie do gry szybko i bezboleśnie, od razu na jedną z przygotowanych tras, w jednym z wybranych pojazdów. Kolejne samochody i trasy w tym trybie odblokowujemy poprzez odnoszenie sukcesów w drugim, głównym trybie – Karierze. W niej zaczynamy jako początkujący kierowca, z marnym samochodem i pustym portfelem. Droga od zera do bohatera jest długa i kręta, usiana twardymi kamieniami i wyrastającymi nagle przed maską drzewami.

A wychyłomierz mam z F-16

Morotm4x można określić jako grę sandboksową. Zaczynamy od małego górskiego miasteczka, otoczonego wzgórzami. Nieskrępowani jeździmy po okolicy, szukając rozmieszczonych tu i ówdzie ikonek, oznaczających możliwość wzięcia udziału w kolejnym wyścigu. W miasteczku znaleźć możemy też hotel do zapisu gry, stację benzynową i, chyba najczęściej odwiedzany, warsztat mechanika. Wożąc się od misji do misji, znaleźć można wyzwania polegające choćby na znalezieniu odpowiedniej drogi, rzadko oznakowanej pachołkami. Nieco łatwiej jest, gdy trasa jest wyraźnie oznaczona taśmą – w tym trybie musimy jedynie użyć naszych umiejętności manipulowania gazem, przełącznikami dyferencjałów i napędu na wszystkie osie. Cóż, łatwiej napisać niż zrobić.

Jest też kilka trybów czysto szybkościowych: Sprint, Rajd Wyczynowy czy klasyczny Wyścig, w którym mierzymy się z sztuczną inteligencją prowadzącą konkurencyjne pojazdy. Jest też urozmaicenie: „Formuła Offroad”, w której musimy podjechać pod stromy szczyt. W tym ostatnim trybie najłatwiej o efektowny upadek ze sporej wysokości, który kompletnie złomuje nasz pojazd. Tryb ten to jednak nie tylko zbocza, ale ogólnie rzecz biorąc, najtrudniejsze elementy jakie można znaleźć na trasie. Żeby sprostać takiemu wyzwaniu, potrzebujemy specjalnego, mocniejszego pojazdu.

Mrok garażu

Co sześć kół, to nie cztery

Gotówkę, którą zdobywamy za ciężką pracę w wyścigach wydać możemy przede wszystkim na… naprawę własnego pojazdu. Pojazdy uszkodzić jest bardzo łatwo, a naprawa może być bardzo droga. Można nawet doprowadzić do sytuacji, w której nie będzie nas na nią stać, a nasze zdemolowane autko nie będzie miało szans w kolejnych wyścigach. W takim przypadku jedynym ratunkiem jest wczytanie zapisanego stanu gry lub, niestety, rozpoczęcie kariery od nowa. Pieniądze możemy też, naturalnie, wydać na nowe auta, których łącznie jest dziesięć. Zaczynamy od czegoś, co bardziej przypomina spore kombi niż porządny offroadowy pojazd. Później, wraz z rosnącym stanem konta jest już lepiej.

Kolejnym kluczowym elementem, na który wydajemy pieniądze jest benzyna. Jest to nieco irytujące, kiedy to musimy kluczyć po krętych drogach by dojechać do stacji benzynowej.

Możemy oczywiście użyć skrótu, starając się dotrzeć do dystrybutora poprzez las czy góry, ale w takim przypadku ryzykujemy uszkodzenie pojazdu, co zmusi nas do równie irytującej podróży do warsztatu naprawczego. Sandboksowy system w Motorm4xie nie sprawdza się zbyt dobrze i częściej denerwuje niż satysfakcjonuje.

Napęd na koło zapasowe

Każdy z naszych pojazdów możemy też wyposażyć w elementy mające podnieść jego statystyki. Opcji tuningu jest całkiem sporo, szkoda jedynie, że mają one znikomy wpływ na pojazd, które zawsze prowadzi się równie ciężko, bez względu na to ile wypasionego sprzętu do niego zamontujemy.

Samo prowadzenie jest bardzo wymagające. Sprawna obsługa pojazdu wymaga stałej kontroli kilku przełączników. Zmieniać możemy rozłożenie napędu na wszystkie lub dwa koła i blokady dyferencjału poszczególnych osi. Dodatkowo musimy kontrolować poziom paliwa i spalania, które determinuje masa dodatkowych czynników, jak choćby temperatura otoczenia. Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Model jazdy jest dobry, a szuflowanie mechanizmami pojazdu jest satysfakcjonujące, zwłaszcza kiedy w końcu uda nam się pokonać jakieś spore wzniesienie.

Babciu, dlaczego masz takie wielkie koła?

Dobrze prezentuje się też model zniszczeń. W naszym aucie można zepsuć praktycznie każdy element, a i to w kilku stopniach. Dość powiedzieć, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że brud uszkodzi nasze hamulce o ile nie zajrzymy do myjni! Jeśli zainstalujemy na dachu dodatkowe oświetlenie, to możemy zbić każdą z lamp z osobna – cieszy taka dbałość o szczegóły.

Szkoda jedynie, że naprawy naszych pojazdów są tak kosztowne. W porównaniu z nagrodami, jakie dostajemy za sukcesy, są to pieniądze wręcz śmiesznie małe, zwłaszcza, że koszty wciąż rosną i rosną… Dodajmy do tego kosmiczny momentami poziom trudności i już mamy produkcję, która chwilami może doprowadzić Ghandiego do bicia głową w blat biurka.

Góry, lasy, doliny

Żółta pantera

Grafika, którą The Easy Company przygotowało na darmowym silniku Ogre prezentuje się zaskakująco dobrze. Modele samochodów są szczegółowe, a odwzorowanie zniszczeń i stopniowe brudzenie się naszych wehikułów robi świetne wrażenie. Poza początkową strefą działań, czyli Alpami, wjechać możemy tez w okolice pustynne i zimowe. Same krajobrazy wypadają już nieco gorzej, ale jak na budżetówkę jest to i tak zaskakująco dobry poziom. Świetnie wyglądają drzewka (za które odpowiada popularny system SpeedTree) i woda.

Spory plus z mojej strony wędruje za muzykę, która umila nam grę. Degustatis not disputante, ale jeśli jest się fanem rockowego grania, to Motorm4x może zaoferować bardzo dużo. CITY zainwestowało w niezłą licencję – brak tu jakichś wielkich sław, ale ścieżka dźwiękowa stoi na wysokim poziomie.

Górska meta

Motorm4x to pozycja ze wszech miar niszowa. Wykonanie stoi na wysokim poziomie, ale gracz, który nie jest zdeklarowanym fanem tego typu produkcji, po prostu się od niej odbije. Poziom trudności jest tu wyśrubowany do granic możliwości, a do osiągnięcia sukcesu (finansowego) wiedzie długa droga, brukowana wieloma niepowodzeniami i kilkoma małymi bugami. Niech ostateczną zachętą będzie cena – dwie dyszki za taki tytuł to oferta nie do pogardzenia.

Jeśli w grach z samochodami w roli głównej nie przeszkadza ci jazda z maksymalną prędkością trzydziestu kilometrów na godzinę pionowo pod górę, a bez dobrego dachowania nie potrafisz zasnąć, to recenzowany tytuł jest dla ciebie. Jeśli na dźwięk tytułów takich jak Screamer 4×4, World Racing czy 4×4 Evolution przypominają ci się godziny dobrej zabawy, a dodatkowo nie boisz się ekstremalnych wyzwań, to najnowsza produkcja Czechów z The Easy Company będzie dla ciebie jak manna z nieba.

Plusy

Minusy

[Głosów:0    Średnia:0/5]

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here