Po raz kolejny spotykamy się z produkcjami, które naszym zdaniem mogą w tym roku nieźle namieszać w świecie elektronicznej rozrywki. Przed weekendem poznaliście pierwsze dziesięć gier mogących zostać przebojami. W tym roku będzie ich jednak o wiele więcej. I właśnie dlatego dziś zachęcamy was do przejrzenia drugiej części naszej listy. Kolejne tytuły opiszemy już wkrótce.

Nie tak dawno na łamach naszego, wortalu wspominaliśmy o szczęśliwej szóstce drużyn Counter-Strike’a, które pojawią się na ESWC 2007 Poland by AMD. Jedną z nich jest The Netrunners, która opowie nam o przygotowaniach do zbliżającej się imprezy.

Już jutro zaczyna się wielkie wydarzenie, jakim będzie ESWC 2007 Poland by AMD. Podczas imprezy Poznań stanie się mekką polskiego e-sportu. Na arenie ujrzymy najznamienitsze drużyny jak i graczy, którzy będą rywalizować o bezcenne zaproszenia na wielki finał ESWC 2007. Wśród występujących na scenie teamów Counter-Strike’a zobaczymy, The Netrunners, którzy w listopadzie na Poznań Game Arena zdobyli srebro. Postanowiliśmy porozmawiać z managerem zespołu Radosławem Bartczakiem i kapitanem Piotrem Siarą.

Twarze pokerzystów

Valhalla:Jak wyglądała twoja droga do The Netrunners?

Radosław Bartczak: Bardzo krótka, gdyż zaczęła się ode mnie. W 2005 roku postanowiłem założyć The Netrunners, gdyż bardzo lubię nowe wyzwania. Byłem graczem, redaktorem, a nawet organizatorem imprez. Aktualnie zajmuje się tylko i wyłącznie zespołem.

Piotr Siara: Do The Netrunners trafiłem w kwietniu 2006 roku. Wracałem do gry po krótkiej przerwie, a że dostałem propozycję od Radka, to nie wahałem się jej przyjąć. Od tamtego czasu prowadzę zespół Counter-Strike 1.6, który zajął między innymi trzecie miejsce na Heyah Logitech Cybersport 2006 oraz drugie na zeszłorocznych finałach Poznań Game Arena.

Valhalla: Dlaczego zdecydowałeś się założyć tą drużynę?

R. B. : Tak jak powiedziałem wcześniej, lubię nowe wyzwania. Poza tym, studiuję e-biznes, a prowadzenie zespołu przypomina po części zarządzanie małą firmą w internecie. Musisz umieć zadbać o wszystko, począwszy od strony biznesowej, a skończywszy na logistycznej. Można więc powiedzieć, że w moim przypadku, była to świetna okazja na praktykę oraz na zweryfikowanie swojej wiedzy. Oczywiście, e-sport to także moja pasja. Jestem związany z gamingiem odkąd wyszedł pierwszy Quake.

Valhalla: Jak oceniacie poziom eliminacji w porównaniu z tymi do Poznań Game Arena?

R. B.: Uważam, że PGA Team odwala kapitalną robotę. Nie tylko dotyczy to eliminacji, ale także, a może przede wszystkim finałów. To naprawdę świetnie zorganizowana impreza, jakich w Polsce mało. Zresztą nie ma co się dziwić, przynajmniej jeśli chodzi o rozgrywki na platformie Counter-Strike 1.6, gdyż głównym organizatorem tych rozgrywek jest Czuk. Jest to osoba z ogromnym doświadczeniem, która potrafi wszystko zapiąć na ostatni guzik. Różnice w organizacji możemy wskazać jedynie porównując tegoroczne ESWC i te sprzed roku. Skok jest ogromny. Oczywiście na plus.

P. S.: Troszkę z innej beczki, w ogóle chciałbym, by zniesiono eliminacje internetowe. Jeżeli mógłbym zaapelować do organizatorów wszystkich polskich imprez, to zdecydowanie poprosiłbym o usunięcie tego typu rozgrywek. Grać przez internet a podczas imprezy to dwie różne sprawy. Często wyniki osiągane grając przez neta nie przekładają się na te na lanie, dzięki czemu zdarza się, iż na tego typu finałach występują drużyny, które nie do końca na to zasłużyły

Się gra, się ma

Valhalla: Jak oceniasz Waszą postawę w eliminacjach do ESWC 2007 Poland by AMD?

P. S.: Myślę, że było dobrze. Naszym celem był awans na finały do Poznania i udało nam się go zrealizować. Oczywiście, można zarzucić nam małe potknięcie w eliminacjach, ale myślę, że ogólnie było dobrze. W końcu nie każdy może poszczycić się występem w eliminacjach do mistrzostw świata.

Valhalla: Potknięcie takie jak porażka z Team Nitro podcięło wam skrzydła czy dodatkowo zmobilizowało?

P. S.: Zdecydowanie zmobilizowało. Myślę, że był to kubeł zimnej wody, który był nam potrzebny. Chłopaki z Nitro zagrali dobrze i w stu procentach zasłużyli na zwycięstwo w tym meczu. Z niecierpliwością czekamy na rewanż. Całe szczęście nie będziemy musieli długo na to czekać i już podczas tych finałów znów ze sobą zagramy. Wierzę, że tym razem to my wyjdziemy z tego spotkania zwycięsko.

Valhalla: Na ESWC nie wystąpicie jako faworyci. Uważacie, że brak presji ze strony otoczenia ułatwi Wam osiągniecie zamierzonego celu?

P. S.: Trudno mówić o byciu faworytem, gdy w Polsce mamy mistrza świata, który wygrywa wszystko od ponad dwóch lat. Nasz cel to finał i uważam, że jesteśmy w stanie ten cel osiągnąć. Jak będzie, przekonamy się już 28 kwietnia.

Team w całej okazałości

Valhalla: 26 kwietnia pojawicie się w Poznaniu gdzie w lokalnych kafejkach będziecie dopracowywać ostatnie szlify taktyk przed ESWC. Czy to decyzja podjęta pod wpływem wymienionych przed chwilą?

R. B.: Tego typu decyzje wynikają raczej z naszych możliwości finansowych, a nie z powodu potknięć. Jest to doskonała szansa odpowiedniego przygotowania się do rozgrywek – po prostu to powinno być standardem. Zresztą, na zachodzie nim jest.

Valhalla: Przygotowaliście specjalne taktyki na poszczególne mecze?

P. S.: Staraliśmy się bardziej dopracować taktyki, które już mieliśmy, niż tworzyć nowe. Zależało nam przede wszystkim, by wyeliminować słabe punkty.

Valhalla: Bootcamp w poznańskiej kafejce e24 odbędzie się za zamkniętymi drzwiami czy może zainteresowani będą mogli już w czwartek ujrzeć was w akcji?

R. B.: Bootcamp będzie jak najbardziej otwarty dla wszystkich chętnych. Dlatego jeżeli ktoś będzie miał ochotę zobaczyć jak grają czołowi zawodnicy w Polsce, czy też porobić zdjęcia, to serdecznie zapraszamy. Szczególnie, iż wiem, że na ESWC 2007 zawodnicy będą rozgrywali swoje mecze w pomieszczeniu zamkniętym, do którego dostęp będą mieli tylko dziennikarze, organizatorzy oraz sami zawodnicy.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

3 KOMENTARZE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here