Valhalla: Jaki cel przyświecał fuzji organizacji Wilda D-Link i PGS Gaming?

Marcin Sieczkowski: Najkrócej pisząc – rozwój! Chcemy stworzyć nową jakość na scenie polskich sportów elektronicznych, a dzięki fuzji mamy możliwości, których nie mielibyśmy działając oddzielnie. Obecnie dzięki połączeniu możemy pochwalić się 9 platformami, w które gramy i… jeśli nie jesteśmy w nich najlepsi to przynajmniej bardzo rozpoznawalni. Do tego dochodzi młoda i kreatywna kadra menedżerska – szczerze mówiąc jestem pod wrażeniem współpracy wewnątrz po fuzji i mam nadzieję, że ten zapał i pasja, zauważalna u wszystkich członków D-Link PGS będzie utrzymywać się bardzo długo.

Valhalla: Czego możemy się spodziewać po D-Link PGS?

Nasz rozmówca – Marcin Sieczkowski

MS: Jednym z najważniejszych celów organizacji jest promowanie i pokazywanie esportu, by mógł on cały czas nadążać za tym, co dzieje się poza granicami naszego kraju. Na pewno pojawimy się na wszystkich prestiżowych turniejach w Polsce i chcemy je wygrać. Do tego już teraz mogę powiedzieć, iż podczas mistrzostw świata ESWC w San Jose (USA) zobaczymy 4 reprezentantów D-Link PGS, a na Esports Festival w Belgii ujrzymy 3 najlepszych graczy FIFY oraz skład Call Of Duty 4 z naszej drużyny. To wszystko po to, by pokazywać siłę Polski na arenie międzynarodowej.

Valhalla: Do tej pory działaliście bardzo aktywnie na rodzimym podwórku promując e-sport. Po podpisaniu kontraktu z nowym sponsorem wspominaliście o chęci utrwalenia swojej pozycji na europejskiej scenie – czy to odbije się na dotychczasowej polityce organizacji?

MS: Kiedyś skupialiśmy nasze międzynarodowe działania przede wszystkim wokół nieistniejącej już dywizji CounterStrike 1.6, teraz chcemy pokazać, iż nie tylko w ten tytuł jesteśmy bardzo mocni. Już za dwa tygodnie w Berlinie Karol (ksywka: Kargul) podczas FIWC będzie reprezentować, jako jedyny, zarówno Polskę, jak i nasz zespół. Będzie to pierwszy oficjalny występ nowego zespołu podczas zagranicznego turnieju – trzymajcie za niego kciuki!

Valhalla: Nowe koszulki, wizerunek, gracze czy to oznacza, że chcecie pokazać Polakom gaming w najlepszym wydaniu?

MS: Jak najbardziej – podczas polskich elminacji ESWC w Poznaniu zorganizowaliśmy stoisko zespołu, które przypominało te znane z imprez takich jak Games Convention, czy CEBIT. To wyznaczanie nowej, jeszcze wyższej jakości oraz działania pionierskie, które od zawsze nas charakteryzowały.

Valhalla: Obecnie zrzeszacie ok. 100 osób w tym graczy, redaktorów i trenerów. Powiedz nam jak się zarządza tak duża organizacją?

Złoto dla Valhalli?

MS: Jest to wyzwanie, któremu po prostu musimy sprostać. Nie ukrywam, że wcześniej byłem pełen obaw w tym temacie, ale poznańskie ESWC rozwiało niemal wszystkie wątpliwości. Zawodnicy dywizji to naprawdę świetni ludzie, chętni do pomocy, a w skład każdej sekcji wchodzi menedżer, który dba o ich sprawy. Dzięki takiej strukturze udaje nam się unikać problemów.

Valhalla: Gdzie będziecie walczyć o najwyższe laury w najbliższym czasie?

MS: Zbliżają się trzy turnieje międzynarodowe, w których weźmiemy udział, o czym już wspomniałem – najpierw FIWC w Berlinie, później Esports Festival w Belgii i ESWC w USA. Być może odwiedzimy jeszcze jeden zagraniczny turniej w ciągu wakacji, ale na razie nie mogę nic więcej powiedzieć, a jedynie zachęcić do częstego odwiedzania naszej strony (www.pgs-gaming.pl). Do tego czekamy na precyzyjne informacje odnośnie wakacyjnych turniejów w naszym kraju, gdzie zapewne się pojawimy.

Valhalla: Niewątpliwie główną siłą D-Link PGS jest obecnie reprezentacja FIFY i Need For Speed: Pro Street macie, co do nich szczególne plany?

MS: Obydwie sekcje udowodniły, że są już gotowe by aktywnie uczestniczyć w zmaganiach nie tylko w Polsce, ale i na świecie, co chcemy im umożliwić. Ważne też, by o wirtualnych mistrzach ścigania i kopania dowiedziało się jak najwięcej osób – w końcu mamy się czym chwalić.

Valhalla: Jak uważasz czy organizatorzy ESWC 2008 PL stanęli na wysokości zadania i przygotowali imprezę na miarę naszych oczekiwań?

MS: Na pewno wszystko jest na dobrej drodze, by jakością organizowanych imprez dogonić zachód. Ja z ESWC wyszedłem zadowolony, oczywiście można narzekać, ale zamiast tego lepiej zająć się pracą nad przyszłością i wyciąganiem wniosków z popełnionych błędów. Podczas ESWC i rozgrywek Quake 3, a dokładniej finału Maciek „zik” Jakuć od nas uległ rywalowi, ale każdy kto obserwował ten pojedynek zobaczył czysty esport, niesamowite emocje oraz umiejętności – tak naprawdę to w grach jest najważniejsze i najpiękniejsze i bardzo ważne, by takie rozgrywki właśnie pokazywać jak najszerszemu gronu odbiorców.

Valhalla: Po raz pierwszy w Polsce mogliście się zaprezentować z własnym stanowiskiem jesteś zadowolony z tego typu promocji?

Nie mogło zabraknąć hostess

MS: Podczas dużych imprez związanych z gierkami najlepsze zespoły na świecie zwykle mają swoje stoiska, postanowiliśmy zrobić to samo w Polsce i myślę, że to rozwiązanie się sprawdziło. Nie było nawet minuty, podczas której któryś z 20 komputerów i XBOXów na naszym stoisku nie byłby oblegany przez zainteresowanych odwiedzających. Na pewno stanowisko to duży sukces, ale nie zamierzamy na tym poprzestawać, a znacznie ulepszyć jego kształt na przyszłych imprezach.

Valhalla: W trakcie turnieju Counter Strike 1.6 kobiet wasze stanowisko było oblegane przez wielu widzów niekoniecznie podziwiających grę koleżanek. Macie, co do tej platformy szczególne plany?

MS: Jakby co to rozkładówek nie planujemy ;-). A tak serio to uważam, iż ta sekcja ma olbrzymi potencjał, by pokazać co to jest esport i walczyć ze stereotypami wokół niego. Ważne, by pokazywać, że esport jest także pasją dla kobiet. Do tego dziewczyny prezentują naprawdę dobry poziom na swojej scenie, co udowodniły chociażby wygrywając Razer Strike Cup podczas ESWC.

Valhalla: Wielu graczy narzekało na nadmierny hałas. Uważasz, że sekcja turniejowa powinna być w oddzielnym pomieszczeniu tak jak to miało miejsce w zeszłym roku?

MS: Jako, że przez parę lat zajmowałem się organizacją eventów to na ten temat mógłbym napisać esej… trzeba znaleźć kompromis między komfortem graczy, a umiejscowieniem ich w centrum uwagi – niestety do tej pory nie udało się to jeszcze nikomu w naszym kraju.

Valhalla: Jakie były wasze oczekiwania turniejowe przed imprezą?

MS: Ja i wszyscy zawodnicy, z którymi mam kontakt podchodzą do turniejów z prostą zasadą – jadę na turniej, aby go wygrać. Organizacja natomiast zawsze stara się realnie ocenić szanse poszczególnych zawodników – wystartowaliśmy w dużej ilości konkurencji i należy pamiętać, że ludzie to nie komputery, a esport ma wszystkie cechy sportu i często o ostatecznym wyniku decyduje forma dnia.

Valhalla: Końcowy rezultat medalowy jest satysfakcjonujący?

MS: Jak najbardziej, z eliminacji mistrzostw świata ESWC mogło awansować czterech naszych graczy do turnieju w San Jose i tak też się stało. Podczas organizowanych również w Poznaniu mistrzostw polski w Need For Speed (oraz jednocześnie Need For Speed-Link Cup) D-Link PGS zajął całe podium; do tego dochodzi zwycięstwo dziewczyn w Razer Strike Cup, o którym już wspomniałem oraz trochę pechowe trzecie miejsce naszego nowego składu Call Of Duty 4.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

5 KOMENTARZE

  1. Magda na tym zdjęciu widać, że gra sprawia ci przyjemność. Jeśli chodzi o D-Link PGS to trzymam za nich kciuki i liczę na silną pozycję na europejskiej scenie e-sportowej.

    • Magda na tym zdjęciu widać, że gra sprawia ci przyjemność.

      owszem sprawia mi radosc 😉 ale akurat to zdjecia jest straszne ;D nie moge przestac smiac sie z siebie 😀

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here