Wszyscy zdążyliśmy się już chyba przyzwyczaić do tego, że autorzy gier, a w zasadzie ich wydawcy, zrobią wszystko, by wyciągnąć oszczędności z naszych portfeli. Osobiście niezbyt często sięgam po diablo drogie mikrododatki, które zazwyczaj są strasznie marne. Nigdy natomiast nie wydaje pieniędzy na nowe piosenki do gier muzycznych czy ubranka dla awatarów. Zainteresował mnie jednak inny rodzaj „rozszerzeń”, które niedawno doczekały się zapowiedzi.

Są nimi prequele nadchodzących hitów. Niewielkie produkcje stanowiące pomost pomiędzy kolejnymi częściami serii, czy jak w tym przypadku dylogii. W nadchodzących miesiącach będziemy mogli sprawdzić przynajmniej dwa tego typu produkty. Co ciekawe, oba mają śmierć w nazwie. Pierwszy z nich to zapowiedziany niedawno prequel Dead Space 2. Drugim jest wstęp do Dead Rising 2, na którym skoncentruje się w tym tekście.

Spis treści

Zombie z przeszłości

Chuck kontra psychopata

Case Zero, jak łatwo się domyślić, będzie właśnie wprowadzeniem, a w zasadzie pomostem między pierwszą, a drugą częścią Dead Rising. Warto zaznaczyć już na wstępie, że Capcom zachował się w przypadku tej produkcji odrobinę niezrozumiale. No, zrozumiale, bo chodzi przecież o pieniądze (przelane z konta Microsoftu), ale osoby bawiące się przy pecetach i Playstation 3, mogą poczuć się pokrzywdzone. Opisywana produkcja zostanie wydana tylko w usłudze sieciowej Xbox Live pomimo tego, że Dead Rising 2 zostanie wydane na obu wymienionych przed chwilą platformach.

W tytule tym po raz pierwszy spotkamy się z nowym bohaterem „Powstającej Śmierci”. Jest nim dobrze już znany graczom Chuck Greene. Jego przygoda z zombiakami rozpoczyna się w dwa lata po wydarzeniach, których byliśmy świadkami w oryginalnym Dead Rising i aż na trzy lata przed tym, jak do dotrzemy do Fortune City – miejsca, w którym osadzono akcję drugiej odsłony dzieła Capcomu.

Lek na całe zło

Postać ubraną w charakterystyczną żółtą kurtkę poznajemy w chwili, gdy pędzi swoją półciężarówką po trasie prowadzącej przez pustynię. Chuck wyraźnie się spieszy. Po chwili wiemy już dlaczego. Miejsce obok kierowcy zajmuje jego nastoletnia córka Katie, która wygląda jakby była chora – to wirus zombizmu krąży w jej żyłach.

Rodzina Greene’ów nie może narzekać na nadmiar szczęścia. Matka dziecka, żona naszego bohatera, zamieniła się w karmę dla nieumarłych w Las Vegas, z którego właśnie ucieka przedstawiona przed chwilą para. Katie zostala natomiast ugryziona, ale jeszcze nie przemieniła się w potwora. Przy życiu utrzymuje ją Zombrex. Jest to cudowny lek, który potrafi zatrzymać rozwój choroby. Sęk w tym, że jego kolejne dawki trzeba podawać co dwanaście godzin. To jednak nie problem. Chuck ma całą skrzyneczkę cudownej substancji. No, miał.

Szalony rajd przez pustynię sprawił, że auto „przeżarło się” przez zapas ropy. Nasz bohater postanawia skorzystać z okazji i zatrzymuje się na stacji benzynowej w małym, opustoszałym miasteczku Still Creek. I tu jednak pech go nie opuszcza. Wystarczyła chwila nieuwagi, a ciężarówka zostaje skradziona przez nieznaną osobę (albo zombiaka z prawem jazdy). Razem z autem, w siną dal odjeżdża zapas Zombrexu. Jakby tego było mało Chuck nagle zdaje sobie sprawę z tego, że miasteczko wcale nie jest opuszczone. Do jego uszu dochodzą pierwsze odgłosy charczących zombiaków. Nasz bohater staje więc przed poważnym wyzwaniem. Musi uratować siebie i córkę, znaleźć kolejne dawki leku, a na koniec uciec ze Still Creek.

Mission Impossible?

Według zapewnień Capcomu, ukończenie Case Zero ma nam zająć około trzech godzin, co przekłada się na 720 minut wirtualnego czasu gry. W sumie nie jest to dużo, ale trzeba pamiętać, że jest to tylko niewielkie wprowadzenie do Dead Rising 2.

O wiele lepiej brzmi natomiast inna obietnica firmy. Zapewnia ona, że wszystkie treści zawarte w omawianej produkcji, nie zostaną użyte w „dużej” przygodzie Chucka. W to akurat jakoś nie mogę uwierzyć. Mam jednak nadzieję, że japoński wydawca pozytywnie zaskoczy mnie i pozostałych graczy w tej materii. Trochę gorzej brzmi natomiast wiadomość mówiąca o tym, że jedna z najważniejszych nowości z Dead Rising 2, nie zostanie przeniesiona do Case Zero. Chodzi tu o tryb kooperacji, który sprawdzić mamy dopiero w trakcie przygody w Fortune City.

Still Creek, jak już wspominałem, jest malutkim miasteczkiem. Nie możemy więc liczyć na to, że w trakcie zabawy odwiedzimy tyle lokacji, co w oryginalnym Dead Rising. Ludzie ze studia Blue Castle obiecują jednak, że Chuck będzie mógł pobiegać po głównej ulicy miasta, po mniejszych, bocznych alejkach i oczywiście zajrzy do wielu budynków. W grze ma się też znaleźć sporo ukrytych przedmiotów, których odnajdywanie może stać się ważną częścią naszej misji (jednym z nich ma być bardzo mocny karabin snajperski).

Witamy w Still Creek

Najważniejszą lokacją będzie nieszczęsna stacja benzynowa, którą Chuck i jego córka zamienią w niewielką fortecę. W przylegającym do niej budynku znajdziemy warsztat (oraz punkt zapisu gry) umożliwiający przetestowanie jednej z nowości, które znajdziemy w Dead Rising 2. Chodzi naturalnie o możliwość łączenia różnych przedmiotów i tworzenia z nich zabójczej broni. Niestety w tej chwili nie zdradzono jakie atrakcje czekają na nas w tym temacie. Wiadomo jedynie, że pierwszym „narzędziem” tego typu będzie kij baseballowy nabijany gwoździami.

Uratuj ludzi, napraw motor

Niewiele wiadomo również na temat zadań, które przyjdzie nam wykonywać w Case Zero. Blue Castle powiedziało jedynie do czego sprowadzą się dwa najważniejsze „questy”. Pierwszym z nich, jak już wiemy, będą poszukiwania Zombrexu i przenoszenie leku na stację benzynową. Drugi zmusza nas do rozglądania się za częściami zamiennymi do motocykla crossowego, który znajdziemy w Still Creek. Naprawa tej maszyny umożliwi nam ucieczkę z miasteczka. Przy okazji mogę wspomnieć, że Chuck w przeszłości był właśnie mistrzem Ameryki Północnej w motokrosie.

…niewiadomą jest także cena Case Zero…

Na pewno znów pobawimy się też w anioła stróża. Nasz bohater odnajdzie w mieście nielicznych „normalnych” ludzi, których (o ile będziemy chcieli) można uratować. Spotkamy także kilku psychopatów utrudniających nam wykonanie zadania. Co jeszcze na nas czeka? Tego w tej chwili niestety nie wie nikt poza autorami gry.

Jak długo pożyją?

Rzeczą, która ma nas zachęcić do pobrania Case Zero jest natomiast możliwość przeniesienia postaci Chucka do pełnej wersji Dead Rising 2. W prequelu możemy wejść na piąty poziom doświadczenia co powinno sprawić, że nie polegniemy zbyt szybko, kiedy już trafimy do Fortune City. Wiadomo również, że zabrać ze sobą można także gotówkę zgromadzoną w Still Creek. Nie powiedziano natomiast czy tak samo będzie z bronią znalezioną w miasteczku. Podejrzewam, że niestety nie.

Ruszamy

Po cichu liczę na to, że Case Zero pokaże pozostałym wydawcom jak robić niewielkie, grywalne rozszerzenia. Produkcja ta na pewno ma potencjał. Niestety w chwili obecnej nie wiadomo jeszcze kiedy sprawdzimy ją w akcji. Capcom zapowiadał, że zagramy w nią mniej więcej cztery tygodnie przed pojawieniem się Dead Rising 2 na sklepowych półkach. Data premiery tej produkcji została kilka dni temu przełożona na pierwszy dzień października. Można więc śmiało założyć, że w Still Creek pojawimy się na przełomie sierpnia i września. Kolejną niewiadomą jest także cena Case Zero. Na jej temat nie powiedziano absolutnie nic. Może jest to jednak dobry znak? Niech marketingowcy Capcomu użyją głów, zapracują na swoje pensje i wymyślą jakieś rozwiązanie, które pozwoli nam pobrać omawiany produkt bez rozstawania się z gotówką. Skoro da się wymyślić nieźle zapowiadający się „mikrododatek”, to może da się też „sprzedać” go w nietypowy sposób. Oby nie było to tylko marzenie ściętej głowy…

[Głosów:1    Średnia:1/5]

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here