Otóż odpowiedź jest kontrowersyjna. Niby wyginęły, ale można je cały czas spotkać na konsoli Xbox 360, gdy tylko znajdzie się w niej płytka z grą Turok. Tytuł ten jest już dość stary, jednak gra całkiem nowa, a dodatkowo jest to pierwsze wejście tej serii na konsolę nowej generacji. Screeny mówią więcej.

Red Bull X Fighters, bo o tej imprezie mowa, to szaleństwo na motocyklach rodem z cyrku. Zapierające dech w piersiach popisy kaskaderskie, piękne maszyny i ryk ich silników, to właśnie to, co każdy lubi najbardziej. A wielu takich jest.

Czas na ewolucje

Ja nie załapałem się na bilet, w zamian za to sprawiłem sobie Red Bull X Fighters w domu. Odpaliłem PSP, wrzuciłem do kieszeni ATV Offroad Fury Pro i wsiąkłem. Na jakiś czas…ATVOFP to ostra jazda bez trzymanki dla miłośników dwóch i czterech kółek (zwłaszcza dwóch). Długo się wczytuje ale jak już wybierzemy sobie jakiś pojazd, zasiądziemy wygodnie w fotelu i pozwolimy ponieść się wyobraźni możemy bez przeszkód cieszyć się RBXF we własnym domu. Na co warto zwrócić uwagę? Przede wszystkim pojazdy, to chyba najważniejsze. Mamy ich tutaj 6 klas; ATV, motocykle dwukołowe, buggy oraz „ciężarówki” „rajd” i skutery śnieżne. Zatrzymam się na moment przy pojazdach w cudzysłowach, bo warto uprzedzić gracza zanim sam odkryje ponurą prawdę.

Ponury żart

Polskie drogi?

Tłumaczenie gry to popis znajomości języka na poziomie średnio zaawansowanym. Dość powiedzieć, że ciężarówka to nic innego jak jeep typu wrangler, rajd to po prostu WRC w wersji Chińskiej podróbki (coś na kształt Imprezy), a, na przykład, zastanawiające opcje typu „Sponsora” to po prostu istna ekwilibrystyka słowna. Ale nic to, da się przyzwyczaić. Zawczasu jednak, na ekranie wyboru języka, jeżeli w miarę rozumiemy angielski bądź jeden z kilku innych dostępnych wariantów lingwistycznych, wybierzmy każdy byle nie polski, nie razi aż tak. Po uruchomieniu gry wybieramy sobie nowy profil i podziwiamy menu. Wśród dostępnych opcji są m.in. gra dla jednej osoby, dla wielu graczy, garaż, edytor tras, rekordy, opcje (tradycyjnie) oraz tajemniczo brzmiące „treść karty”. Zacznijmy od początku.

Z czym do ludzi?

Jeden gracz posiada trzy możliwości rozgrywki. Pierwsza to zawody czyli jazda typowa, wyścigi bez dodatkowych atrakcji, czysta walka o miejsca. Druga to mistrzostwa. Ten tryb przeznaczony jest dla graczy z zacięciem menadżerskim. Poruszamy się tutaj po tzw. mapie, czyli wybieramy jeden spośród 10 trybów zawodów (nie wszystkie są dostępne od początku gry) i staramy się zdobyć jak najlepsze miejsce zwracając przy tym szczególną uwagę na estetykę widowiska naszego wyścigu (o tym później). Możemy także odbierać e-maile, gdzie otrzymujemy wiadomości od sponsorów. Jeżeli zdobędziemy odpowiednią liczbę punktów i dojedziemy na wysokim miejscu mamy szansę na premię, nowy kontrakt, dodatkowe pieniądze na zakup nowych maszyn. Poza tym zdobywamy również karty, za które odblokowujemy nowe pojazdy. Tradycyjnie również możemy wybrać tryb treningu i poznać mechanikę jazdy bez zobowiązań.

Wywrotka…

Biorąc pod uwagę ilość trybów zawodów, można spokojnie powiedzieć, że mamy spośród czego wybierać. W każdym jest do 8 tras do wyboru. Podliczając wychodzi kilkadziesiąt przejazdów po ok. cztery okrążenia (zakładając takie ustawienia) daje nam kilkadziesiąt godzin jazdy netto. Wśród dostępnych zawodów mamy trasy typu supercross, rallycross, national, freestyle, circuit i kilka innych. W każdej pojedziemy jednym, bądź kilkoma różnymi pojazdami. Ostatnie trasy musimy odblokować przejeżdżając wcześniejsze etapy, ale tak to już bywa, jak się ktoś zaweźmie to na pewno dotrwa do końca.

Zanim przyjrzymy się mechanice gry zwrócę jeszcze uwagę na kilka drobiazgów. Niby nic, ale dla miłośników tuningu zafundowano tryb rozbudowy pojazdów. Za zarobione pieniądze ulepszamy wydech, zmieniamy zawieszenie, podkręcamy sprzęgło, picujemy nadwozie i dostosowujemy ogumienie w zależności od trasy. Jak zabraknie nam już pieniędzy możemy sobie pomalować machinę na inny kolor bądź przebrać kierowcę w jakiś szałowy kostium. Takie bajery mamy za darmo, a urozmaicają one rozgrywkę.

W celach czysto demonstracyjnych wchodzimy sobie na pierwszy lepszy tryb wyścigu, w tym wypadku supercross. Wybieramy klasę (amator bądź pro), typ pojazdu (dla tego wyścigu ATV lub motocykl) oraz poziom SI, czyli sztucznej inteligencji. Zatwierdzamy. Jeszcze tylko wybór określonego pojazdu (różnią się one między sobą wagą, mocą silnika i skrętnością), dla motocykli to m.in. Alkan 125CC, czy Copperhead 450CC, opon i wciskamy start.

Czas na ATV

Chwila napięcia…

Gra, na pierwszy rzut oka, wygląda bardzo ładnie. Ruszamy, błoto tryska spod kół, wjeżdżamy na pierwsze muldy i jest naprawdę ciekawie. Po chwili zauważamy, że motocykle skaczą jakoś tak wysoko i, co zastanawiające, dają się kierować w locie. Trochę to może niezwykłe ale przyznam, że ta możliwość nie raz ratowała mi skórę przed awaryjnym lądowaniem na drzewie. Jedziemy dalej, po wodzie, krople rozpryskują się na ekranie, skok i wspaniały 360 Body Varial, skok i Supermen, skok i Front Varial. Wszystkie wyglądają fajnie i efektownie. Im więcej, ciekawiej połączone w combosy, tym więcej punktów i szans na późniejsze modyfikacje sprzętu. No i tak sobie jeździmy, zdobywamy punkty, robimy triki… Producenci starali się o mechanikę jazdy motocykla, ATV, “ciężarówki”… Starali się. Proponuję jednak omijać szerokim łukiem wyścigi z udziałem buggie. Te auta jeżdżą jakby miały dołączone lodowe koła, cały wyścig to właściwie jeden wielki poślizg. Nie wyszło to najlepiej i nie najlepiej się gra. Zdecydowanie lepiej wypadły ATV. Są trochę opieszałe, ciężko skręcają, ale stabilnie trzymają się toru.

Kiedy już przyzwyczaimy się do stylu jazdy możemy podziwiać trasy. Nieźle prezentują się te tradycyjne, typu Junkyard, halowe, freestylowe, na których możemy do znudzenia wyszaleć się na muldach, wysokich hopkach. Zdecydowanie gorzej wyglądają tory Black Bear Race Park, Viaduct Motor Park, gdzie o realizmie możemy raczej zapomnieć. Jak jeszcze na wcześniejszych lokacjach mogliśmy poczuć trochę adrenaliny latając nad krzyczącą publicznością, tak skoki w lesie, czy pod kolejowym wiaduktem nie robią takiego wrażenia. Przypomina to bardziej loty narciarskie niż skoki. Motocykle zawisają w powietrzu na nieskończenie długi czas, a wszystko wokół wydaje się sztuczne i w ogóle nie pasujące do tematu.

Warto jeszcze opowiedzieć słów kilka o muzyce. Ścieżkę tworzą m.in. Living Things, From Autumn to Ashes, All That Remains, Lostprophets, Saosin. Trochę tam metalcore, hardcore, rocka. Dobrze się przy tym jeździ, skacze, wygrywa, ale po jakimś czasie trochę nudzi, bo utworów jest mało i często się powtarzają.

Krótko i przyjemnie

Jak można ocenić ATV Offroad Fury Pro żeby nie wyszło za bardzo subiektywnie? Przede wszystkim gra starcza na dosyć krótki czas. Nie chodzi tutaj bynajmniej o czas trwania rozgrywki do ukończenia wszystkich etapów, ale o monotonię. O ile bowiem przejazd jednym typem pojazdu sprawia sporo radości, tak ściganie się na tej samej trasie, kolejny raz, tym razem czym innym nie sprawia już takiej radochy. Można się za to wyżyć, wyszaleć i poczuć jak na torze freestyle’owym. Także miłej zabawy życzę wszystkim miłośnikom dwóch kółek (bo chyba dla nich dedykowany był ten tytuł) i tym, którym podobnie jak mi nie udało się zobaczyć na żywo Travisa Pastrany, Andre Villi, Bartka Ogłazy, Robbiego Madisona i ich kolegów. ATVOFP nie jest nawet w połowie tak emocjonujący, lecz bez wątpienia warto poświęcić mu trochę uwagi.

Jakiś czas temu miłośnicy dwóch kółek mieli jedyną w swoim rodzaju okazję ulżenia pasji i obejrzenia najlepszych kierowców pod słońcem. Dosłownie i w przenośni. Umierający stadion X-lecia w Warszawie podjął we wrześniu tysiące kibiców, jedynie najstarsi górale pamiętają kiedy po raz ostatni ten „obiekt legenda” był zapełniony po brzegi. Przypomniały się czasy socjalizmu, kiedy dla dobra budowniczych nowej Polski zbieraliśmy się na, nieprzymusowych oczywiście, imprezach typu 1 maja, by podziwiać popisy tężyzny fizycznej rodaków. Tym razem było nieco inaczej. Zebrani na stadionie podziwiali ryczące maszyny i facetów, którzy, za nic mając swoją kondycje fizyczną, wyczyniali na nich karkołomne ewolucje.

Plusy

Minusy

[Głosów:0    Średnia:0/5]

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here