Niedawno ujawniono także, że spore zmiany zaszły w temacie broni. Dotąd mieliśmy całkiem szeroką paletę tejże do wyboru: poczynając od małej i dużej, a na energetycznej i materiałach wybuchowych kończąc. W New Vegas ilość ta zmaleje, ponieważ Obsidian połączył oręż korzystający z tradycyjnych pocisków w jedną kategorię – broń – a wszystko co eksploduje w drugą – materiały wybuchowe. Nie ruszone natomiast zostały „energetyki”, do których wciąż zaliczane są pistolety i karabiny, które korzystają z baterii czy akumulatorów.

Idąc śladami Fallouta 2, w poprawionej trójce będziemy mogli nająć kilku pomocników. W opanowaniu ich zachowania ma nam pomóc prosty interfejs, który pozwoli na zdefiniowanie kilku podstawowych strategii, takich jak: postawa w trakcie walki, leczenie ran czy korzystanie z konkretnego rodzaju broni.

Pisząc o orężu nie sposób nie wspomnieć o systemie modyfikacji. Każdy odnaleziony na mapie sprzęt będzie można trzy razy usprawnić, dodając do niego na przykład lunetę snajperską czy zwiększając pojemność magazynka. Takie modyfikacje będą permanentne, więc warto się dwa razy zastanowić zanim raz wciśnie się „zamontuj”. Przed zmianami nie uciekły także tak zwane melee weapons, czyli wszelkiej maści broń do walki w zwarciu. Dzięki zmodyfikowanemu VATS-owi i wysokiemu poziomowi umiejętności, gracz będzie mógł wykonać specjalne uderzenia, które wprawdzie zabiorą sporo punktów akcji, lecz odbiorą także więcej punktów życia przeciwnikowi. Poza tym ma ono także pozwolić na powalenie czy oszołomienie wroga, co umożliwi ucieczkę lub wyprowadzenie mocniejszego uderzenia. Nie każdemu będzie w smak informacja, że dziwne rodzaje broni powrócą w Fallout: New Vegas. Wyśmiewana w Fallout 3 przenośna broń atomowa to pikuś w porównaniu Archimedesem 2 – orbitalnym laserem, z którego będziemy mogli skorzystać tylko raz dziennie.

Jestem hardkorem!

Trochę zmian wprowadzono także w mechanice rozwoju postaci, która nie zostanie nagle zatrzymana na poziomie 20tym. New Vegas będzie umożliwiał awans nawet do 30 poziomu, czyli tyle na ile pozwalał dodatek do Fallout 3 (Broken Steel), choć twórcy zastanawiają się czy czasem nie zwiększyć go do 35, a nawet 40. W zdobywaniu doświadczenia pomocny okaże się tryb Hardcore, który jest odzewem na zarzuty „fanboyów”, że F3 był za prosty. Generalnie będzie to wciąż ta sama gra, lecz z kilkoma drakońskimi prawami, do których gracz będzie musiał się dostosować. Dotąd podano kilka przykładów, lecz twórcy podkreślają, że to jeszcze nie wszystko. Do najważniejszych zmian należy zaliczyć: potrzebę picia czystej wody, by nie odwodnić organizmu (wypicie skażonej doprowadzi do śmierci); amunicja będzie miała swoją wagę; wszelkie medykamenty (w tym Stimpacki) nie będą działać od razu tylko stopniowo zregenerują utracone siły; wiele przedmiotów (np. torba lekarska) będzie wymagać odpowiedniego poziomu umiejętności; niektórych przypadłości nie będzie można wyleczyć Stimpackiem (np. złamaną nogę), lecz tylko bardziej zaawansowanym sprzętem medycznym. Nagrodą za rozgrywkę w Hardcore Mode ma być przede wszystkim większa frajdą z przemierzania pustkowi. Możliwe jednak, że wraz ze zwiększeniem maksymalnego poziomu rozwoju bohatera, tryb ten będzie dawał także więcej punktów doświadczenia.

I mutant d*pa, gdy nabojów kupa

Przeniesienie akcji do New Vegas spowodowało, że ponownie pojawiły się pytania o występowanie narkotyków, hazardu i prostytucji. Początkowo Obsidian nie komentował tej sprawy, lecz w jednym z wywiadów Josh Sawyer potwierdził, że tego typu rzeczy pojawią się w stolicy hazardu, bo czy komuś się to podoba, czy nie – stanowią one nierozerwalny element tego miejsca. Praktycznie w każdym kasynie będziemy mogli spróbować swoich sił w hazardowych mini-grach. Do dnia dzisiejszego ujawniono jedynie dwie z nich: Blackjacka oraz jednorękiego bandytę, choć nieoficjalnie mówi się także o Texas Hold’em oraz ruletce. W dowolnej chwili będziemy mogli naszprycować się prochami (o całkowicie zmyślonych nazwach, by nie zachęcać do kupowania ich w rzeczywistości, jak powiedział Sawyer) i w takim stanie skoczyć na małe bara-bara do miejscowego domu uciech.

Gekony i VATS

O potworach, które staną na naszej drodze, Obsidian powiedział już wszystko. Poza znajomymi pyskami z poprzedniej części (skorpiony, szpony czy mutanci) do łask wrócą także gekony i to we wszystkich trzech formach (mały, złoty i ognisty). Podobnie jak w Fallout 2 będą one trudnymi przeciwnikami, lecz dzięki możliwości oskórowania, nasze straty w amunicji i lekach szybko zostaną zrekompensowane. Poza przerośniętymi jaszczurami, na pustyni Mojave natrafimy także (zapewne w Black Mountain) na Nightkins, czyli elitarną kastę super mutantów. Do tego grona należy także doliczyć dwie, całkowicie nowe bestie: Big Horner (zmutowana Bighorn Sheep) oraz Cacadore (wytrzymalszy, o bardziej świecących skrzydłach odpowiednik Bloatfly z Fallout 3).

Fortuna się kołem nie toczy…

Największe ułatwienie w poprzedniej części gry – V.A.T.S. – także przejdzie małą przemianę, lecz nie należy spodziewać się tutaj żadnej rewolucji. Jego działanie pozostanie nietknięte – nadal po włączeniu dokładnego celowania, ciało przeciwnika zostanie podzielone na kilka stref, trafienie których uzależnione będzie od umiejętności, a ukazane zostanie w postaci procentowej szansy. Nowością będzie nowy znacznik w kształcie czerwonej tarczy przy pasku życia. Gdy zobaczycie przeciwnika z takim symbolem będzie to oznaczać, że posiada on bardzo wysoką wytrzymałość i jedyną możliwością zabicia go jest tymczasowa ucieczka i powrót z potężniejszą bronią.

Bomba atomowa pod choinką

Wstępnie Obsidian poinformował, że Fallout: New Vegas będzie gotowy pod koniec 2010 roku. Trafi on jednocześnie na wszystkie trzy platformy, czyli: PC, PS3 i Xbox 360. Czy warto czekać jeszcze pół roku (a może i dłużej) na następcę gry, którą wielu skreśliło tylko za wprowadzone „ulepszenia”? Jak najbardziej – patrząc na ilość zmian i poprawek, jakie wprowadził producent, z Fallout 3.5 zadowoleni powinni być wszyscy, a fani pierwszych dwóch części być może w końcu dostaną produkt, na który czekali.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

5 KOMENTARZE

  1. Nagrodą za rozgrywkę w Hardcore Mode, poza większą frajdą z przemierzania pustkowi, ma być większa liczba punktów doświadczenia, które potem zamienimy na rozwój cech.

    Nagrodą za utrudnienia w trybie hardcore ma być fun z używania tego trybu a nie większa liczba punktów doświadczenia. Nie wiem skąd wziąłeś takie info. Chyba z wyobraźni. Poniżej zmiany jakie wprowadza hardcore mode: http://fallout. wikia. com/wiki/Fallout:_New_Vegas

    • Wyglada fatalnie.

      Wlasciwie niczym sie nie rozni od Fallout 3. Najbardziej jednak bola te same modele postaci. Juz w F3 wielu NPC wygladalo identycznie, a na fotkach widac ze znow sie pojawiaja! Rozumiem jakeis losowe postaci, ale nie osoby z ktorymi wiaza sie questy.

  2. haha, wielkie te zmiany, po prostu przeolbrzymie, nie do poznania ta gra bedzie, ale pewno do gniezna. no i ten pomysl z postmanem. to w nastepnej czesci bedziemy jezdzic v8 i szukac paliwa do niego ?ja osobiscie tego nie widze, f3 + upierdliwe zmiany dla niby fanbojow, jak kwach powiedzial – to chyba nie tedy droga. dodajac szafranu do bigosu nie da sie zz niego zrobic krewetek. to juz niech kepiej ten bigos zostanie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here