Okami jest zręcznościówką z silnymi akcentami przygodowymi, której najbliżej do Zeldy. Na tle setek klonów dzieła Nintendo gra wyróżnia się jednak sporą dawką oryginalności. Tą zapewnia Celestial Brush, czyli po naszemu „zaczarowany pędzel”. Pauzując grę możesz namalować symbole, które wpłyną na świat gry. Brakuje gdzieś mostu? Nie ma problemu – wystarczy go namalować! To właśnie podobne zagrywki sprawiają, że w Okami gra się z rozdziawionymi ustami i z niedowierzaniem patrzy na kolejne akcje. Pomysłowość autorów daje do wiwatu. Specjalnych mocy dla pędzla jest 13 i to ich odnalezienie będzie na początku głównym celem wyprawy. Bez nich nie macie szans sprostać potędze złego Orochiego.

Szybki ruch pędzlem i drzewo zakwita na naszych oczach

Pędzel został wykorzystany nie tylko do rozwiązywania puzzli i popychania naprzód fabuły. Ogromną rolę odgrywa on również podczas walki, która swoją drogą została rozwiązana w dość oryginalny sposób. Kiedy przemierzając krainy Nipponu natkniesz się na przeciwnika, dookoła ciebie wyrośnie magiczna bariera przypominająca trochę rozwiązania z RPG-ów. Z przeróżnymi potworami walczysz za pomocą kilkunastu dostępnych ruchów i specjalnych pędzlowych technik. Jeżeli zechcesz uciec, będziesz musiał przebić otaczającą barierę i z podkulonym ogonem zmykać gdzie pieprz rośnie. Na szczęście na ogół nie będzie to konieczne, bo walki są dość łatwe.

Brakuje gdzieś mostu? Nie ma problemu – wystarczy go namalować!

Okami nie byłoby nawet w połowie tak magiczne, gdyby nie cudowny świat, w który wpadniesz już od samego intra. Spotykane postaci są ciekawe i aż chce się je lepiej poznawać. Lekko infantylne, dowcipne dialogi od razu przywodzą na myśl Zeldę i widać, że to właśnie ta gra byłą gameplayową inspiracją pomysłodawcy Okami – Inaby. Niekoniecznie w sensie pozytywnym – wszystkie linie dialogowe są pisane. Postacie coś bąkają w niezrozumiałym języku, ale jest to tylko zbitka bliżej nieokreślonych sylab.

Świat gry żyje. Dookoła biega mnóstwo zwierzaków, a kolejne zakamarki skrywają tony bonusów. Zdecydowanie jest tu co robić, a na nudę nie ma miejsca. Cloverowi udało się wyczarować grę przystępną, ale i głęboką, która w zasadzie nie ma słabych punktów. Nawet jeżeli podobne tytuły nigdy cię nie ruszały, Okami ma szansę zassać cię na długie godziny. Szczególnie, że nie należy do krótkich.

Kompletna przygoda

W ostatniej produkcji Clovera jest wszystko co w tego typu grze być powinno. Zgrabnie przedstawiona historia, ciekawe postacie, mnóstwo starć z pomagierami zła, olbrzymi bossowie i mnóstwo, mnóstwo pobocznych spraw do załatwienia. Jest nawet więcej – piękna grafika i to coś, czego nikt nie potrafi nazwać, a co sprawia, że o jednych grach myśli się na długo po ich ukończeniu, a o innych zapomina tuż po napisach końcowych.

Jeżeli już na siłę miałbym się czegoś czepiać, to oberwałoby się dźwiękowi. Z przyczyn czysto subiektywnych. Nie trawię takiego japońskiego plumkania, choć na pewno buduje klimat. Zabrakło też trochę wielkości i rozmachu, znanego choćby z serii The Legend of Zelda. Ogólnie gra jest skierowana do ludzi lubujących się w japońskiej mitologii, więc gro nawiązań dla europejskiego gracza pozostanie zapewne zagadkami. Historia Amaterasu bazuje na orientalnych wierzeniach i czasami chociaż czułem, że coś ma drugie dno to po prostu nie wiedziałem jakie. Nie przeszkadzało to jednak w rozkoszowaniu się genialnym gameplayem i cudną grafiką.

Poznajcie mojego ulubionego bossa

Czy Okami to sztuka? Trudno powiedzieć, bo ile ludzi tyle definicji. Ja po prostu czułem, że jestem częścią świetnej, dopracowanej i doszlifowanej, japońskiej przygody. Były słabsze momenty, pojawił się backtracking, którego nienawidzę, ale reszta rekompensuje to z nawiązką. Domyślam się, że osoby, które nie trawią widoku gadających niedźwiedzi i innych bajkowych historii, będą zmieszane. Przynajmniej przez moment. Ale warto czasami odrzucić pozę dorosłości i stać się na powrót dzieckiem. Wystarczy otworzyć umysł, a Okami weźmie go we władanie na długie miesiące. Zdecydowanie warto postawić tą grę na powoli zamykającej się mogile z napisem PlayStation 2.

Wiele gier pretenduje do miana sztuki, ale niewiele z nich udaje się taki tytuł osiągnąć. Długo przed premierą Okami mówiło się o tym, że dzieło Clover jest tego najbliżej. Pierwsze zdjęcia zapowiadały przełom. Teraz kiedy japońska produkcja znalazła się w napędzie konsoli przyszedł czas rozliczenia Capcomu ze złożonych obietnic.

Plusy

– świeżość i oryginalność- śliczna oprawa

Minusy

– brak pełnego udźwiękowienia dialogów- sporo zapożyczeń z Zeldy

[Głosów:0    Średnia:0/5]

11 KOMENTARZE

  1. Co to jest „backtracking” ??? Gram od lat, ale nie mam pojęcia co to oznacza. A recenzja spoko, od miesięcy ta gra jest na liście „must play” ale wciąż jakieś wydatki mnie gnębią, a w pirata grać nie będę bo za bardzo szanuję Japońskich twórców gier. Właśnie ukończyłem Zeldę Twilight Princess i jestem oczarowany. A propos, kiedy recka Zeldy? 🙂

  2. lemonhead: backtracking, to wracanie się do już zwiedzonych miejscówek. Natomiast recenzja Zeldy już od jakiegoś czasu jest dostępna na Valhalli 😉

  3. Ale ze mnie LOLek, rzeczywiscie Zelda juz dawno jest zrecenzowana. I dzieki za szybkie wytlumaczenie o tym backtrackingu.

  4. @lemonhead jeżeli Zelda ci się spodobała, to Okami na pewno cię nie zawiedzie. Gry są dość podobne w wielu aspektach.

  5. Recka niezła, tylko trochę za krótka, przez co nie jest opisanych niektórych aspektów Okami. A grę kupię zaraz po God of War II

  6. Czekałem z niecierpliwością na ten tytuł no i się zawiodłem (to jest moje osobiste zdanie na jej temat)- gra kompletnie do mnie nie przemówiła, a to popiskiwanie podczas dialogów wyprowadzało mnie z równowagi, ze szczególnym bólem przeszedłem przez intro chyba około 15 minut piszczenia – tylko dla niekórych odbiorców! Pozdrawiam

  7. Gram w gry od 15 lat i ta gra jest zdecydowanie jedną z najlepszych. Niesamowicie wciągająca fabuła pełna ciekawych charakterów, zadań z ciekawym wykorzystaniem pędzla, piękna grafika itp itd. Ale nie będe powtarzał recenzji, powiem tylko że naprawde warto i nie trzeba zrażać sie „dlugim początkiem z popiskiwaniem” 🙂 Grać!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here