Matthew Sheil jest typowym australijskim przedsiębiorcą, który prowadzi firmę budowlaną w Sydney. Gdy kończy pracę, nie jedzie jednak do domu, ale do wynajętego magazynu, gdzie stoi jego największe dzieło – symulator lotu wart 230,000 tysięcy dolarów.

Kabina lotnicza stanowi wierną kopię maszyny Boeing 747. Jak twierdzi Sheil, wszystko działa tu tak, jak w prawdziwym samolocie. Całość umieszczona została na podnośnikach hydraulicznych, które symulują ruch samolotu i przeciążenia.

Urządzenie współpracuje z programem Microsoft Flight Simulator i wymaga 13 komputerów do poprawnego działania. Obraz wyświetlany jest na czterech 19-calowych monitorach LCD. Sheil regularnie lata w internetowej sieci VATSIM.

Końca projektu nie widać. „Tworzenie takiego sprzętu jest jak malowanie – obraz nigdy nie jest skończony” – mówi Sheil.

Symulatory lotnicze, jak X-Plane i Flight Simulator współpracują z wieloma urządzeniami zewnętrznymi. Domorośli piloci mogą w dowolnym stopniu odwzorować kabinę prawdziwego samolotu – pod warunkiem, że ich na to stać.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

1 KOMENTARZ

  1. Ja również wielokrotnie o tym myslałem by stworzyć profesjonalny w pełni odwzorowany symulator i nie tylko samolotu, ale i samochodu, helikopteru czy przyszłego statku kosmicznego. Ten ostatni znajdował by się na pokładzie dużego samolotu, który wzniósł by się na tyle wysoko by odczuć stan niewarzkości. sorka za błd. ort.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here