Precyzja i opanowanie

Jeszcze jedną ciekawostką jest naprzemienne ślepnięcie i zyskiwanie nadludzkich zmysłów przez twoich i wrogich żołnierzy. Zdarza się, że nie masz zielonego pojęcia skąd strzela przeciwnik albo widzisz jego głowę, kiedy jest wielkości pchły. Pomimo tego zarówno on jak i twoi żołnierze potrafią od czasu do czasu z niewiarygodnych odległości prowadzić skuteczną wymianę ognia. Chyba dla przeciwwagi zdarza się, że stojący z tobą twarzą w twarz przeciwnik w żaden sposób nie reaguje na twoją obecność. Albo więc wypił zbyt dużo procentów, albo amerykańscy chłopcy przerażają go na tyle, że nie jest w stanie się poruszyć.

Niezniszczalna armia

Najsmutniejszą nowiną dla fanów gier taktycznych będzie ta mówiąca o lekkim ułatwieniu gry. Po pierwsze, nie możesz zapisać stanu gry w dowolnym momencie. Tytuł ten wprowadza dobrze znane punkty kontrolne. Niestety ich umiejscowienie nie jest zbyt szczęśliwe. Niektóre z nich przejdziesz zanim się spostrzeżesz, a na niektórych utkniesz na dobre. Albo się wtedy zniechęcisz i odinstalujesz grę, albo będziesz je powtarzał do czasu, kiedy nauczysz się rozmieszczenia jednostek wroga na pamięć i przy odrobinie szczęścia przejdziesz dalej.

Najlepszy sposób pacyfikacji

Ciekawe jest to, że checkpointy są zarazem szpitalami polowymi. Jeśli ktokolwiek w twojej drużynie był ranny, to po wgraniu zapisanego stanu gry będzie w 100% sprawny. Co lepsze, jeśli którykolwiek z twoich wojaków zginie, to po przejściu misji zostaje wskrzeszony. Dzieje się tak nawet w chwili, gdy z pola bitwy ewakuujesz się śmigłowcem. Na jego pokład możesz wejść sam, a po odczekaniu kilku chwil potrzebnych na wgranie kolejnej planszy, drużyna jest już w komplecie.

Zaskoczy cię również taka drobnostka jak uzupełnianie stanu magazynków. Jeśli w chwili dotarcia do punktu kontrolnego masz siedem nabojów w magazynku, to po jego wgraniu ten sam magazynek będzie już pełen. Żeby było śmieszniej ponowne wgranie tego samego save’a spowoduje, iż bez przeładowania znowu strzelić będziesz mógł jedynie siedem razy. Na tym jednak jeszcze nie koniec.

Ja mówić trochę polski

Najbardziej cały klimat gry psuje jej polonizacja. Na starcie wypada wspomnieć, iż ekipa pracująca przy GRAW nie orientuje się za bardzo w terminologii wojskowej. Pojęcia typu „tango” czy „your twenty” są jej zupełnie obce, a ich wykorzystanie w tym tytule potrafi jedynie rozbawić. A wystarczyło przecież poświęcić pięć minut na sprawdzenie ich znaczenia w Internecie. Równie kiepscy są aktorzy podkładający głosy pod postacie występujące w grze. Zupełnie nie wczuwają się w swoje role, przez co wszystkie dialogi brzmią jakby były nagrywane przez osobę nudzącą się u cioci na imieninach.

(…) ekipa pracująca przy GRAW nie orientuje się za bardzo w terminologii wojskowej

Kolejnym mankamentem jest urywanie się większości wstawek filmowych w połowie. Tych jest całkiem dużo, gdyż w GRAW żołnierze mają bezpośredni dostęp do wszelkiego rodzaju materiałów wideo. Rozwiązanie to potęguje wrażenie uczestniczenia w prawdziwych starciach zbrojnych. O ile jednak angielska kopia gry, która również miałem okazję testować działała poprawnie, to w polskiej wersji nie dowiemy się o co chodzi z powodu totalnie poszarpanych komunikatów.

Kolejną rzeczą której nie rozumiem była dla mnie niemożliwość spatchowania gry. Zaraz po jej zainstalowaniu ściągnąłem najnowszą łatkę ze strony Cenegi (ponad 200MB) ta jednak uparcie twierdziła, że GRAW nie jest na moim komputerze zainstalowany.

[Głosów:0    Średnia:0/5]
1
2
3
PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułŁzy szczęścia
Następny artykułMario inspiruje

8 KOMENTARZE

  1. „Pomimo wytknięcia takiej ilości błędów Ghost Recon Advanced Warfighter nie jest grą strasznie kiepską” hehe to zdanie jest świetne:), miał być taki hit a tu prosze nie jest kiepska, znakomicie oddaje jakość tej gry.

  2. „Można wydać ciężko zarobione grosze na coś, co będzie cieszyło o wiele bardziej. ” – czyli na co? Gier w tym stylu jest jak na lekarstwo. Na rynku dostepne sa tylko bezsensowne mlocki online. . .

  3. @ daniello ano nie jestzwroc uwage ze czesci problemow unikniesz chociazby kupujac wersje angielska (choc szkoda ze w ogole trzeba tak kombinowac) @ maksiu nie napisalem ze nie lubie grac w Ghost Recon – jest wrecz przeciwnie, pierwsza czesc gry nadal podoba mi sie bardziej niz GRAW@ boro666 wyjales zdanie z kontekstu, w tym stylu gier niestety malo (choc bodaj Bethesda wziela sie za gre taktyczna ktora ma konkurowac ze starymi dzielami Red Storm) ale do swiat na pewno znajdziesz cos na co warto wydac $$$

  4. dobra recka, a tak poza tym nigdy w tą gre nie zagram. . . straciłem zaufanie do gier sygnowanych nazwiskiem „clancy” po ostatnim R6

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here