Takie jest całe Grand Theft Auto – napakowane akcją i ekscytujące. A skoro już jesteśmy przy łamaniu (w grze!) prawa to należy pamiętać o jednym. Nie daj się wsadzić do więzienia. W przeciwieństwie do poprzednich części serii w najnowszym GTA nie tracisz broni jeśli zostaniesz zabity. Co innego jeśli złapie Cię policja. Pamiętaj bądź szalony jak Tony Montana z „Człowieka z blizną”. Nie pozwól wziąć się żywcem!

Zapaskudził…

Twórcy gry postarali się także o zmodyfikowanie walki wręcz. Niko jako były wojskowy potrafi rozbroić przeciwnika (na przykład z noża), kopnąć w krocze, wyprowadzić kombinację ciosów i ostatecznie przywalić adwersarzowi z przysłowiowej dyńki. Bellic fachowo posługuje się bronią białą – nóż jest bronią bardzo efektywną i przydaje się podczas ulicznych burd. Broń palna przyciąga uwagę i sieje panikę. Poderżnięcie gardła często nie wzbudzi zainteresowania osób postronnych. Kij bejbolowy to także bardzo uniwersalne narzędzie perswazji. Oczywiście nie zapomniano o wszelakiej maści pistoletach i karabinach! Oprócz typowej „dziewiątki” o dyspozycji gracza oddano dwa rodzaje strzelb, Uzi, karabiny maszynowe, snajperskie, wyrzutnię rakiet, granaty i moje ulubione koktajle Mołotowa. Wyjście na ulice Liberty City z AK-47 pod pachą? Ryzykowne, ale nie niemożliwe. W dodatku w grze zastosowano system podobny do tego z Gears of War. Niko może skryć się za jakąś zasłoną i pruć do przeciwników będąc relatywnie bezpiecznym przed kulami przeciwnika. Istnieje także możliwość strzelania na ślepo zza winkla. Prawdziwa gangsterka!

Równie emocjonujące jest poruszanie się po mieście pojazdami. Niestety model jazdy podobnie jak w poprzednich częściach Grand Theft Auto pozostawia sporo do życzenia. Samochody wydają się pływać. Mają po prostu za miękkie zawieszenie. Oczywiście inaczej jeździ się SUVem, małym kompaktem, sedanem czy klasycznym krążownikiem szos. Generalnie jednak trzeba przyznać, że pod względem prowadzenia pojazdów gra trochę zawodzi. Mówiąc szczerze to bardziej podobała mi się jazda motocyklami, przede wszystkim chopperami i ultra szybkimi PCJ-600. W dalszej części gry będziemy mogli odbyć podniebne wojaże helikopterami i wycieczki łodziami motorowymi.

Proza życia…

Łapówka albo życie!

Gra podzielona jest na pięć rozdziałów. W każdym czeka na Bellica kilkadziesiąt ciekawych misji do wykonania (w sumie jest ich prawie sto). Wymuszenia, uliczne pościgi, morderstwa, zastraszania i pobicia. Typowo uliczna robota godna bandyty. Czasem robimy za kierowcę dla jakiegoś znajomego Romana. Kiedy indziej przyjdzie Bellicowi wziąć udział w ulicznym wyścigu. Misje są bardzo podobne do tych znanych z poprzednich GTA, ale od razu należy zaznaczyć, że nie są one nużące. Nie chciałbym zdradzać za bardzo fabuły, ale znowu posłużę się przykładem. W jednej z misji Niko musi zlikwidować cel znajdujący się w pewnym apartamencie. Niestety leżąc na dachu budynku nie mamy czystego strzału. Przez okno widać jedynie część pokoju – w tym także telefon. Co robić? Wystarczy przez lunetę odczytać numer znajdujący się na aparacie i zadzwonić z komórki! Ofiara podejdzie odebrać i wtedy… Sami wiecie co się wtedy stanie. Takich akcji w grze jest więcej. Misje są przemyślane i poprzetykane animowanymi przerywnikami budującymi klimat i posuwającymi fabułę do przodu.

To nie jest gra dla dzieci!

Kto pije i pali…

Jeśli dotrwaliście do tego akapitu to wiecie już, że podobnie jak wcześniejsze części Grand Theft Auto także przygody Niko Bellica nie są miłą bajeczką dla dzieci. GTA IV to gra bardzo brutalna. Autorzy nie oszczędzają nam widoku przemocy. Jeśli wykonujemy egzekucję to zobaczymy wszystko. Z przystawianą lufą do skroni ofiary, hukiem i rozbryzgiem krwi włącznie. Mimo to najnowsza produkcja Rockstara nie jest bezmyślną apoteozą przemocy. To nie Carmageddon. Tutaj brutalne zachowanie, przynajmniej te wynikające z fabuły zawsze ma swoje uzasadnienie. Niko jest mordercą ponieważ świat w którym żyje nie jest miłym miejscem.

Grand Theft Auto IV pozwala nam na wiele. Możemy do upadłego zwiedzać zakamarki wielkiej, wzorowanej na Nowym Jorku metropolii. Szybki telefon i już umawiamy się z kuzynem Romanem na bilard, lotki lub kręgle. Jeśli przyjdzie nam ochota możemy odwiedzić klub kabaretowy, restaurację lub upić się na umór w barze. Widok dwóch zachlanych świń przewalających się w pijackiej malignie na ulicy przed knajpą jest po prostu uroczy. Wrażenia z jazdy samochodem po pijanemu – bezcenne.

Jeśli tylko gracz ma taki kaprys to może odwiedzić sklep, kupić nowe ubranie, okulary przeciwsłoneczne itp. Chcecie aby Bellic przemienił się w prawdziwego Casanovę? Wystarczy zaprosić Michelle (koleżankę narzeczonej Romana) na romantyczną randkę, która może zakończyć się maleńkim tet a tet w mieszkaniu dziewczyny. Kiedy poczujemy chuć jedziemy do klubu ze striptizem. Prawdziwe profesjonalistki będą z ochotą „wyginać śmiało ciało”. Potem można zabrać z ulicy kobietę ekhem… pracującą i zatrzymać się gdzieś w ustronnym miejscu na szybkie fiki-miki. Mówiąc wprost w Liberty City nie ma miejsca na nudę! Niko ma nawet własną skrzynkę pocztową a w internetowej kafejce może surfować po stworzonej przez Rockstara sieci. Na pocztę elektroniczną dostajemy też czasem misje i zlecenia. Ot znak czasów. Nawet przestępcy używają Internetu.

Graficzne atrakcje

O oprawie wizualnej Grand Theft Auto IV powiedziano już wiele. Grę napędza silnik Rage, którego możliwości mogliśmy już poznać przy okazji innej, wydanej dwa lata temu gry zatytułowanej Table Tennis. Tak więc jeśli ktoś sądził, że padnę przed GTA IV plackiem na ziemię zacznę się rozpływać nad oprawą audiowizualną i bawił w słowną ekwilibrystykę soczyście opisując genialnych twórców, grafików, programistów i panie sprzątaczki z Rockstara to jest w błędzie. Owszem pod względem wizualnym nowe Grand Theft Auto robi spore wrażenie, ale chodzi przede wszystkim o skalę całego przedsięwzięcia. Przed graczem otwiera się niemal kompletny, bogaty w szczegóły świat. Miasto, jak już wcześniej wspominałem jest różnorodne. Budynki zaprojektowano z ogromnym pietyzmem i dbałością o szczegóły. Arterie Liberty City poprzecinane są licznymi skrzyżowaniami. Co więcej drogi nie są jednolitą teksturą – łaty i popękany asfalt dodają obrazowi świata realizmu. Widać, że to miasto po prostu żyje. Także modele samochodów wykonano przyzwoicie. Bez trudu rozpoznamy inspiracje prawdziwymi markami – ot mamy na przykład auto, które żywcem przypomina SUVa Mercedesa GL450, jest także Hummer. Szkoda tylko, że Rockstar nie otrzymał licencji na prawdziwe marki. No ale kto odważyłby się „wystąpić” w takiej grze? Oko cieszą także ogromne reklamy napoju Sprunk (Sprite?) i dość obleśne billboardy piwa Pißwasser. Tych ostatnich nie powinny pod żadnym pozorem oglądać zatwardziałe feministki i moherowe babcie!

[Głosów:0    Średnia:0/5]

62 KOMENTARZE

  1. No to recka nam spadła – godna Valhalli. W końcu poprawna długość jak dla mnie 🙂 Recka bardzo fajna – pozbawiona szczegółów, które pojawiają się w innych serwisach ale za to bogata w inne przemyślenia. Brawo dla Autora za inność i oryginalność. Nie grałem w GTAIV i nie zamierzałem tego kupować ale chyba „trzeba będzie”. Recenzja zobowiązuje do zainteresowania się to pozycją. Wygląda na to, że mamy do czynienia z grą dla bardziej wymagających graczy. GTAIII zniechęciło mnie tym, że zagrywali głównie w to 14-16 latkowie. Czy teraz będzie inaczej? Inny target?

    • Inny target?

      Nie wiem czy inny bo gra jest od 18-tego roku życia więc może AŻ tyle młodszych graczy po to nie sięgnie, przynajmniej mam tak nadzieję :)Recenzja bardzo mi się podobała 🙂 brawo Kocie !Jeśli ktoś się jeszcze waha czy nabyć nowe gta czy nie myślę że wszystko jasne ? W te pędy do sklepu :)))

  2. Ja tylko zapytam dlaczego recenzja nie ma bilboardu na stronie głównej ? Inne przeciętne mają a tutaj naprawdę solidna robota i gra wyczekiwana przez miliony (no i za grube miliony) i bilboardu nie ma. . .

  3. No bardzo dobra recenzja czyta się z przyjemnością, szkoda że przycisk „drukuj” nie działa a do śniadania monitora znosić nie będę i vice versa. Dla ciekawskich odnośnie GTA IV „od kuchni” polecam wywiad z kierownikiem artystycznym tego projektu na łamach CGSociety http://features. cgsociety. org/story_custom.php?story_id=4499

  4. Dobra robota Kocie 😉 rzekłbym nawet – ocień haraszo. W sumie przekonales mnie chyba, zeby ulec gigantycznemu hype’owi na GTA. Nie biegne co prawda do sklepu z otwartym dla ekipy R* portfelem, ale czwarta czesc Grand Theft Auto, po tym jak zapoznalem sie z ta recenzja, podskoczyla w moim „rankingu growych priorytetow” na tyle wysoko, ze Jelena Isinbajewa moze czuc sie zagrozona 😉

  5. B dobra recenzja – przeczytałem z zainteresowaniem. GTA IV jeszcze nie nabyłem – waham się między x360 a PS3. Co polecacie?

  6. Pod wpływem niesmaku jaki pozostawiło pierwsze zdanie nie przeczytałem ani jednego więcej. I bardzo proszę przeprosić psa.

    • Pod wpływem niesmaku jaki pozostawiło pierwsze zdanie nie przeczytałem ani jednego więcej. I bardzo proszę przeprosić psa.

      A cooo? Nie widziałeś jaki pies potrafi być cwany? Mój shih-tzu kłamie codziennie kiedy podchodzi do miski ze swoimi chrupkami i udaje, że tam nie ma nic do jedzenia (a chrupki z najwyższej półki) po czym ochoczo siada na podłodze koło stołu i świdrującym wzrokiem prawie wręcz wyciąga jedzenie z łyżki, którą kierujesz do swoich ust. I tak jesz obiad, i czujesz się obserwowany a czasem nawet rozbierany tym spojrzeniem. . . i jak tu nie dać się zrobić w balona?

  7. Fajna, długa recenzja którą czyta się miło :)Plusem jest to, że nie zdradziłeś za dużo fabuły i opisałeś różne szczególiki. Minus za to, że jak zwykle multi został potraktowany po macoszemu. Skoro recenzujesz całość wypadałoby napisać dużo więcej, bo to, że sam nie przepadasz za tym trybem nie oznacza, że inni nie chcieliby uzyskać więcej informacji na ten temat. . .

  8. neth tak naprawdę to tylko fragment o multi można zaliczyć do tego czym powinna być recenzja w najczystszej postaci. Niestety internet ze swoją nieograniczoną pojemnością zabił to czym tak naprawdę jest recenzja. Wy nie chcecie recenzji! Chcecie opisów z wypunktowaną ilością amunicji w magazynku i wyliczanką o ilości misji, trybów itd. Kiedy zobaczyłem na skrzynce pocztowej plik doc z mailową adnotacją „a naści na zdrowie” i po otwarciu wywaliło mi OSIEM bitych stron A4 to nieomal trzasnąłem laptopem o ścianę. Nawet nie dlatego, że potem kilka godzin w tym dłubałem dodając html’owe tagi, fotki, dzieląc na strony, akapity itd. Dałbym ci kocie zadanie napisania krótką recenzję taką jakie musiałem zamieszczać w świętej pamięci piśmie „Premiery” na 1/3 strony. . . nie żebym sam był święty 😉 To samo robię – patrz DMC 4 😉

  9. Carnage, może i prawdą jest, że czego innego oczekuje się po recenzji gry, a czego innego po recenzji filmu, ale ma to swoje uzasadnienie. Recenzja gry, w mojej ocenie, powinna sprowadzać się do przedstawienia gry do tego stopnia, aby gracz mógł wyrobić sobie własną opinię i wyobrażenie. Żeby tego dokonać potrzebne jest dużo informacji, więc naturalnym jest, że im większa gra tym dłuższy tekst. Teraz, powiedz mi, jak mam wyrobić sobie opinię na temat multiplayera w GTA, skoro całość sprowadzona została do przedstawienia nazw trybów i opatrzona krótkim komentarzem: „a ja i tak wolę Halo”? 🙂

  10. Trochę zakręcone teraz będzie, ale jakoś się wybrnie ;)—> Recenzja będąca przecież w gruncie rzeczy omówieniem tematu z natury nie jest po to, aby ktoś wyrobił sobie ostateczną(to słowo klucz!) ocenę o produkcie. To autor ocenia wedle swojego własnego kryterium i jest co najwyżej przedstawieniem subiektywnej opinii z którą się można (lub nie!) zgodzić. Przykład nooo. . . . . . a niech będzie np Multiplayer z gry XYZ. Jednemu Multi się spodoba i zrobi ci rajcujący opisik na 7000 znaków, drugiemu się nie spodoba i co wtedy? Jak teraz wyrobić sobie opinię z tak dwóch diametralnie różnych krynic wiedzy? Tak samo w piśmie „Nasza kuchnia” można by dać „recenzję” pączka i rozpisywać się na temat jego dobrości ;), składników, użytych proporcji składników itd. Ale do końca nigdy nie wiesz czy ten pączek będzie Ci smakował. Musisz po prostu założyć z dużą dozą prawdopodobieństwa, że subiektywny smak (opinia) może pokrywać się z Twoim. Ale poniekąd się z Tobą zgadzam, bo użyłeś bardzo ważnego i w sumie kluczowego określenia – wyobrażenieACHA! obcy – chętnie spełniłbym Twoją prośbę odnośnie zajawki na stronie głównej. Niestety nie jestem grafikiem i nie jestem w stanie dziabnąć ślicznej bajeranckiej graficzki z wkomponowanym w obrazek tekstem itd. . . mnie też skręca, że nie ma 🙁

  11. Carnage, tylko że ja nie mam nic przeciwko subiektywnym odczuciom autora. Mało istotne jest dla mnie, czy autor napisze że A mu się nie podoba, a B bardzo. Ważna jest argumentacja, którą w tym wypadku jest opis szczegółów rozgrywki i dzięki której możliwe jest moje ustosunkowanie się do oceny recenzenta. Tak jak mówiłem, nie jest to możliwe w tym przypadku. Problem w tym, że z jakiegoś nieznanego mi powodu, 99% wszystkich recenzji jakie czytam traktuje multiplayera jako jakiś tam dodatek do singleplayera, podczas gdy to wlaśnie multi decyduje lub stanowi istotny element decyzji przy zakupie gry w wielu przypadkach.

  12. Problem w tym, że z jakiegoś nieznanego mi powodu, 99% wszystkich recenzji jakie czytam traktuje multiplayera jako jakiś tam dodatek do singleplayera

    na 99% jestem chyba w stanie odpowiedzieć Ci na to pytanie bo też jestem ze „starej szkoły” 😀 My po prostu tak mamy, Multi traktujemy po macoszemu. Ale za Kota się wypowiadać nie będę. Powiem tylko, że wołami mnie nie zaciągnie nikt do np recenzowania sieciowych strzelanek.

  13. Problem w tym, że z jakiegoś nieznanego mi powodu, 99% wszystkich recenzji jakie czytam traktuje multiplayera jako jakiś tam dodatek do singleplayera, podczas gdy to wlaśnie multi decyduje lub stanowi istotny element decyzji przy zakupie gry w wielu przypadkach.

    A widzisz, a ja mam na to pogląd taki, że reckę multiplayera sobie całkowicie odpuściłem na zasadzie „aha, multi, to przejdźmy do kolejnego rozdziału” 😉 Moim na przykład zdaniem Twoja argumentacja co do znaczenia multiplayera w grze byłaby trafna, gdybyśmy mówili o typowo wielo-graczowym tytule jak UT, Quake, czy Battlefield. Ale tu, przynajmniej moim zdaniem, multi faktycznie jest dodatkiem do singla. Ciebie interesuje – zgoda, ale to nie Ty recenzowałeś grę 😉 Jak napisał Carnage – to autor pisze recenzję i jego świętym prawem jest decydowanie czemu poświęci więcej miejsca a czemu mniej. To trochę tak, jakbyś pod moim dzisiejszym felietonem napisał, że Ciebie bardziej interesuje Portal a ja tam poświęcam mu tylko kilka linijek rozpisując się jednocześnie o Source ;). Cóż, takie moje prawo i takie prawo Kota zdecydować, że multi go akurat w GTA niespecjalnie interesuje. Niestety, wszystkim się nie da dogodzić a jak coś Cię najzwyczajniej nie rusza to ciężko napisać o tym więcej niż kilka linijek ogólników.

  14. Carnage, Ja też zaczynałem sporo przed pojawieniem się możliwości gry po sieci, a jednak doceniam tę wartość. Twój post udowadnia, że potrzeba wam świeżej krwi ;)Coppertop, nie przekręcaj. Tryby sieciowe w GTA oferują coś więcej niż klasyczny Deathmatch, a niestety z tekstu nie dowiedziałem się nic na ten temat. Tu mnie właśnie interesuje najbardziej opinia innej osoby do której mam zaufanie, bo mógłbym równie dobrze przelecieć stronki i wyczytać suche fakty. Szkoda, że Kot nie rozwinął tego akapitu, bo chciałbym zwyczajnie od kogoś usłyszeć – jak i czy fajnie się bangla – szczegóły, szczegóły. Za zrzędę można by mnie uznać gdybym domagał się opisywania DM w UT3 albo Deus Exie.

  15. Coppertop, nie przekręcaj. Tryby sieciowe w GTA oferują coś więcej niż klasyczny Deathmatch,

    A czy ja napisałem coś od Deathmatchu? 😛 Napisałem, ze w GTA ważniejszy jest single z ciekawie skonstruowaną fabułą i chyba się ze mną zgodzisz.

  16. Napisałem, ze w GTA ważniejszy jest single z ciekawie skonstruowaną fabułą i chyba się ze mną zgodzisz.

    Jasne, ale multi jest ważniejszy niż żeby poświęcać mu ułamek stronki. Chyba się ze mną zgodzisz ?

    • A ja się spytam czemu ta recenzja jest tak bardzo schowana na V? Na główną ją i to już 🙂

      Już na to odpowiedziałem wyżej, obcy też pytał 🙁

  17. Jasne, ale multi jest ważniejszy niż żeby poświęcać mu ułamek stronki. Chyba się ze mną zgodzisz ?

    Nie 😉 Nie gram w multi i, jak już powiedziałem, ominąłem ten akapit szerokim łukiem 😉 Odezwałem się w tej rozmowie w jednym tylko celu – żeby pokazać Ci inny punkt widzenia. Pogląd gościa, dla którego multi w GTA jest właśnie dodatkiem do singla, z którego pewnie i tak nigdy bym nie skorzystał. Gdybym ja pisał tą reckę to pewnie o multi byłoby jeszcze mniej ;DNatomiast powiem Wam, że ta recka przekonała mnie do GTA4. Może nie na tyle, żebym nagle dołączył do Pochodu Hype’owego ale zdecydowanie mam teraz mniej obojętny a bardziej przychylny stosunek do tej gry 🙂

  18. musio3 @ 2008-05-06, 13:21Cóż, nauczyłeś tego psa i teraz masz. Żaden pies nie zrobi dwa razy czegoś co „nie działa”. Nie chce się tu rozpisywać i OT robić, poczytaj sobie o szkoleniach psów (a przu okazji jak to pies szkoli Ciebie). BTW, psy nie mają smaku i tylko zapach może je przekonać do zjedzenia czegoś lub nie. Najwyraźniej chrupki pachną nienajlepiej Twojemu psu

  19. OMG, czy to jest portal dla weterynarzy? xD Ciekawe czy za mataforyczne stwierdzenie „nażarłem się jak świnia” też się tak burzysz Cobra?. . . Paranoja. . .

  20. Gdybym ja pisał tą reckę to pewnie o multi byłoby jeszcze mniej ;D

    No i właśnie dlatego piszesz bloga a nie recenzje 😉

  21. ok gdyby nie moja determinacja i rzucenie okiem na newsa z linkiem by mnie wypas reca ominęła 🙁

    W jednej z misji Niko musi zlikwidować cel znajdujący się w pewnym apartamencie. Niestety leżąc na dachu budynku nie mamy czystego strzału. Przez okno widać jedynie część pokoju – w tym także telefon. Co robić? Wystarczy przez lunetę odczytać numer znajdujący się na aparacie i zadzwonić z komórki! Ofiara podejdzie odebrać i wtedy. . .

    O w mordeńkę jeżozwierza! Muszę zagrać w Gta4 no muszę, muszę, muuuszę

  22. ej! jako przedstawiciel obronców jeżozwierzy. . jeżozwierzów. . czy jak sie to pisze cholerka, absolutnie wypraszam sobie dawania im w mordenki. to bardzo pozyteczne zwierzaczki, maja wech smak i wzrok i w ogole rowniez maja kolce! moga kluc ;p to absolutnie neidopuszczalne w zwiazku z tym – uwaga , ‚foch z przytupem’ poszedl. :Da recka swietna ;D karetka rox 😀

  23. a recka swietna ;D karetka rox

    Z ciekawości włączyłem sobie gta4 grałem na razie krótko ale hmm wykręciłem na belikowym komórczaku numer112 i wezwałem karetkę, a stałem przy hot dogach na przeciwko belikowej kanciapy tam gdzie jest z tyłu to podwórko i drewniany płotek. No i nadjechali na sygnale. Bach na krawężnik i prosto w w płot z którego zostały drzazgi :DW sumie dla mnie nie problem twardy jestem karetki wzywać i tak nie będę.

  24. Ta recenzja jest niebezpieczna:P. O wiele bardziej zachęca do kupna gry niż recenzja na Gamespot czy IGN. Ale podoba mi się w recenzji Valhalli skupienie się na grywalności, a nie na grafice. To ogromna zaleta w „dzisiejszym świecie”, gdzie recenzenci porównują obie wersje GTA pod względem graficznym zapominając, że to nie grafika odpowiada za przyjemność pływającą z gry, ale jej rozbudowane elementy, fabuła, bohaterowie. Gra musi być jak książka, która musi wciągnąć na dobre parę-paręnaście godzin. Kurcze, a miałem sobie laptopa kupić, ale w końcu na PlayStation 3 można zainstalować Debiana, więc kto wie?:DA najbardziej zachęcającym elementem jest akcja z karetką:D. Próbował ktoś zadzwonić po karetkę na molo tak żeby wjechała do wody „obalając się” przy okazji między płotkami, czy co tam jest?xD

  25. ocena sprawiedliwa według mnie, gra ma pewne wady, głównie w grafice i w powielaniu pewnych starych bugów z serii. Ogrom rzeczy które można robić w mieście jednak przysłania te niedociągnięcia (jednak nie mogę się nadal zgodzić z serwisami które uparcie dają najwyższą ocenę za grafikę, bo nawet Bioshock takowej nie dostał – ewidentnie przegięcie). Najbardziej urzekło mnie w grze korzystanie z kafejki internetowej. To konkretny progres, wręcz kamień milowy (ciekawostka: wpiszcie adres http://www.whattheydonotwantyoutoknow. com w przeglądarce Niko Bellica ;D)

  26. zlosliwe pytanie. . czemy gra dostala 9. 6 a nie 9. 7 ?:>gdy mamy 100 swieczek i zgasimy jedna, to widac roznice?pozarym recenzja przednia [zwlaszcza brak spojlerow!]

  27. Podoba mi sie określenie „wreszcie” 😉 Nie no. . . zakładając, że chłopaki z V mają grę równo z nami to parę dni (chwała za długi weekend) to i tak ekspresowe tempo. Zauważ, że recka nie jest pisana po godzinie grania. Jarek naprawdę wgryzł sie w grę. No i policz, że czas gry to nie wszystko bo tekstu tej długości nie pisze się w 10 minut na kolanie (mylę się Kocie? 😉 )Co do maruderów że MP tak potraktowany – gracie? Piszcie! może i wasz tekst zawiśnie na V. . .

  28. Proszę bardzo zajawka na głównej jest. Zajawka autorstwa kolegi forumowicza obcego 🙂 Foteczka 1000 razy ładniejsza od tego co sam stworzyłem i miałem wątpliwości czy w ogóle puścić (dlatego nie było). Mały dowodzik naszej wdzięczności zostanie dostarczony pocztą tak jak na GG już napisałem 🙂

  29. Gra jest świetna poprzednie w pewnej chwili mnie nużyły i nie miałem ochoty dalej grać z IV jest zupełnie inaczej.

  30. ”Przez okno widać jedynie część pokoju – w tym także telefon. Co robić? Wystarczy przez lunetę odczytać numer znajdujący się na aparacie i zadzwonić z komórki!”Też miałem tą sytuację. Gość ogląda TV i ja strzeliłem w antenę satelitarną. On podszedł to telewizora by poprawic antenki i wtedy go zdjałem! super! Takich misji jest o wiele więcej!!

  31. Na waszych screenach (nr. 85 i dalej) grafika wcale takiej furory nie robi. Mi to wrecz Vampire : Bloodlines przypomina. Oczywiscie nie porownuje rozmachu i wielkosci lokacji – jesli tylko ruch na ulicach jest taki, jak autor napisal, to super, zawsze mi tego brakowalo, dotychczas tylko Daggerfall pod tym wzgledem w miare spelnial wymagania 🙂

  32. Nie będę się rozpisywał ale ta gra to kicha!Ten dziadowski framerate mnie zabija. Kupiłem i pograłem jeden wieczór. Zupełnie inaczej było z „Viking Battle For Asgard” tu nie mogłem się oderwać od konsoli. Pozdrawiam

    • Nie będę się rozpisywał ale ta gra to kicha!Ten dziadowski framerate mnie zabija. Kupiłem i pograłem jeden wieczór. Zupełnie inaczej było z „Viking Battle For Asgard” tu nie mogłem się oderwać od konsoli. Pozdrawiam

      To ściągnij patcha 1. 01. Ma 18 mb. Poprawia stabilność framerateu.

  33. Recenzja fajna i jak na ówczesne czasy rozległa :)Ale nie porusza jednego tematu, tego jak GTA IV „sie zachowuje” ze ma problemy ze stabilnością, ze sie potrafi „wykrzaczyć”, zawiesić konsole, ze nie ma płynności. . .

    • dziwne u mnie na Xie chodzi stabilnie grałem nonstop całą noc nic nie wywala, nie cięło mi ani razu

      U mnie tez OK. . ale framerate spada czasami okrutnie to fakt!

      • U mnie tez OK. . ale framerate spada czasami okrutnie to fakt!

        Czasem tak w momencie jak zaczyna napęd DVD pracować, tak mi się wydaje przynajmniej

  34. Obcy, wlepiłeś mamps3`owi niesłusznego minusa. naprawdę istnieje już coś takiego jak patch 1. 01 do czwórki i zajmuje właśnie 18 mega. Nieładnie. http://www.ps3fanboy. com/2008/05/07/gta-iv-get. . . ing-fixed/

  35. Recenzja naprawdę świetna! Ładne fotki, fajne opisy no i przede wszystkim genialny tekst 😉 Więcej tego typu prac poproszę!

  36. Tylko ta przeklęta karetka nadal próbuje wjechać w ścianę klubu nocnego „Trójkącik” najlepsze :Dmnie jeszcze wkurza policja która we mnie walnie jak jade sobie spokojnie ulicą i jeszcze mnie za to goni ;/

  37. E ziomki gra moim zdaniem jest świetna poza paroma minusami . . . . -nie ma hydry -brak rowerów -potrącą cie nawet policianci i już nie żyjesz ,albo jak to kolega wcześniej napisał już cie za to ściga, Ale te minusy nie są wielkie plusy. . . . . . . . -triki na motorze-dzwonisz po kumpli idziecie na bilarda -dzwonisz na gliny -masz własną pocztę piszesz e-maile -duża realistyka co u mnie wiąże sie z kilkoma minusami -dobrze rozbudowane trzy miasta Po prostu żyć nie umierać . . . . . . . . . Sami zagracie sami ocenicie !!!!-pozdro

  38. Patrząc na to co napisał Superlucek(pozdro) to jest prawda nie są to,aż takie wielkie minusy,no ale są. W grze jest trochę realistyki itd. To już jednak nie jest San Andreas czy Vice City,to jest nowa Era GTA4. Ja mam własną ocenę tej gry i nikt jej nie zmieni!!9. 9/10

  39. Dlugo zwlekalem z przeczytaniem tego tekstu. Sam nie wiem dlaczego. Moze nie chcialem robic sobie wiekszego smaka ? Silna wola sie skonczyla, tekst lyknalem z wielkim smakiem, a teraz ssie mnie glod na gre! :S. To gra dla ktorej pewnie stanalbym przed sklepowymi drzwiami w kilometrowej kolejce, ale konsoli dla niej nie kupie. Czekam na port PC, i mam nadzieje, ze nie padne do tego czasu z glodu. BTW. Swietna recenzja.

  40. Świetna recka – czytałem dwa razy – przed zakupem ( zachęciła mnie do kupna) i po pierwszych kilku godzinach z gry. Nie jestem jakoś super fanem GTA, choć grałem we wszystkie części, ale czwórka bardzo mi się podoba. Lubię gry z dobrą fabułą. Następna w kolejce: Mafia II 😀

  41. jedna mała uwaga odnośnie technicznych aspektów. Po przesiadce z bardzo dobrego crt21 na hdtv doznałem szoku, istne VHS, potężny blur rzucony na średni dystans plus niepełne 720p niszczą graficzną stronę tej gry na konsoli. Obraz ogląda się tak jak gdybym miał wadę wzroku buahahaha a przecież na tym samym tv takie uncharted zabija ostrością i czytelnością obrazu. Ta moda na niepełna 720p jest przegięciem, bo imho te gta4 po przestawieniu na 576p wygląda wcale nie gorzej (tu sam tv umiejętnie skaluje obraz a nie że konsola rozciąga ze stratą do 720p po czym dopiero idzie do tv)

  42. Wreszcie tydz temu nabylem ta oslawiona gre. Przeszedlem dokladnie 32% i coz moge napisac o GTAIV. . . Fabula i voice acting to pierwsza liga. Plusy gry wszyscy znaja, bo jestesmy nimi wszedzie zasypywani. Wiec troche o sprawach mnie denerwujacych/smieszacych:AI policji kiepsko wypadlo – mozesz rozwalac wszystkie auta na drodze, lamac wszelkie przepisy, byle bys nie dotknal radiowozu, bo wtedy wielkie halo i rozpoczyna sie poscig. Karetki rowniez jezdza jak nawiedzone, rozwalajac wszystko po drodze. Slupy, znaki, latarnie itp mocowane sa do ziemi chyba na jednej wkretce. . . lekkie drasniecie i wszystko sie lamie jak slone paluszki :)Sterowanie samochodami. . . nadal ten sam problem widoczny od GTA III. Toz to nie auta tylko pontony slizgajace sie po lodzie! Jesli mnie pamiec nie myli to pierwsza odslona Drivera byla pod tym wzgledem lepsza. Mysle do czego moge sie jeszcze przyczepic. . . a no tak. W tej odslonie GTA nie daj sie za wszelka cene chwycic Policji, chwyca Cie = inkasuja Twoja bron (kupiona/zdobyta). Zginiesz = wychodzisz ze szpitala za drobna oplata, ale ku Twojemu zaskoczeniu nadal posiadasz wszelka bron. To tyle minusow jak narazie. Rozgrywka jest bardzo przyjemna i wiem ze jeszcze kilkanascie/dizesiat(?)godzin dobrej zabawy przede mna. Nie wiem czy gra zasluguje na az takie wychwalanie pod niebiosa (IGN-ocena10), ja pudelko poloze na rowni z Mass Effect’em, gdzie walka i sterowanie (moim zdaniem) byly lepiej wykonane.

  43. Świetna gra, efekty świetlne po prowstu miodzio, shadery na wodzie i nocne światła czy odbicia po prostu miodzio. ALe nie samą grafą człowiek żyje. Tlo i charakter niko na prawdę rewelka, fabuła misje itp też rewelka, natomiast te wszystkie misje dotyczące podtrzymywania friendshipu – jak dla mnie niepotrzebne. No i gdzie są te wszystkie pieprzone gołębie?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here