Jest piątek, a więc czas podsumować tydzień. Znów był ciężki. Nie wiem co jest z tym 2007 rokiem, ale każdy kolejny tydzień przynosi sporo problemów, które na bieżąco trzeba rozwiązywać. Kłopoty są na wszystkich możliwych płaszczyznach zawodowych! Zarówno w pracy, jak i w redakcji. Ale cóż – ten biznes to twarda gra i nieustanna walka o czytelnika więc nie ma się co dziwić, że jest wielkie ciśnienie, prawda? Gramy sobie, bawimy się, ale przede wszystkim jesteśmy kreatywni i walczymy o to, aby przekazywać wam pozytywne wibracje. Chyba się to nam udaje, prawda?

Dotarły do mnie słuchy, że jest takie grono czytelników, które nie rozumie jakim prawem wystawiłem tak niską ocenę Lost Planet. Dziwią mnie takie opinie, ale muszą one wychodzić od osób które nie miały do czynienia ze zbyt dużą ilością konsolowych gier tworzonych przez Japończyków. To specyficzny producent i tworzy gry dla jeszcze bardziej wysublimowanego odbiorcy. Amerykanizacji japońskiego game-style’a nie zawsze musi się podobać, a co więcej – nie zawsze musi być udana. To, że Lost Planet wygląda jak cukierek nie oznacza, że jest grą wartą gloryfikacji. Również fakt, że na Xbox 360 ukazuje się mało gier nie znaczy, że powinniśmy ślepo cieszyć się jak te Lemingi z każdej wydanej produkcji. Ja przynajmniej się nie cieszę, chociaż Lemingi bardzo lubię 😉

Oglądałem ostatnio Dobrego Agenta. Rzetelne kino w starym, dobrym stylu sprzed lat. Film strzegowski jakich mało! Więcej w nim intryg niż scen akcji – co może nie spotkać się z aprobatą żądnych szybkich i wściekłych filmów! Robert De Niro stanął za kamerą, a Matt Damon gra główną rolę. Nawet Joe Perci, który od lat nie występuje już w filmach (a szkoda, uwielbiam skurczybyka!), znalazł swoje pięć minut w Dobrym Agencie. W Polsce dystrybucją kinową zajmuje się Monolith, z którym wynegocjowaliśmy niezły kontrakt promocyjny. Jestem pewny, że czytelnicy Valhalli docenią kunszt tej produkcji i spodoba im się konkurs, jaki dla nich organizujemy. Będzie fajnie!

Tymczasem kończę i wracam do pracy. Dzisiaj jeszcze wywiad, no i oczywiście wieczorna impreza w WZ na którą wszystkich czytelników z Dolnego Śląska gorąco zapraszam! Naturalnie, jeśli lubicie holenderski trance. Jeśli nie, to cóż. Nie wpadajcie 😉

[Głosów:0    Średnia:0/5]

2 KOMENTARZE

  1. „Również fakt, że na Xbox 360 ukazuje się mało gier nie znaczy, że powinniśmy ślepo cieszyć się jak te Lemingi z każdej wydanej produkcji. „Ryli?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here