BatPhone, BatPlayer, BatWorld

Prowadzony przez nas heros nie jest bezbronny. Nawet bez gadżetów jest niesamowicie groźny. Ekipa Rocksteady utrudnia życie bandytów, udostępniając nam kilka atrakcyjnych zabawek. Skorzystamy więc z linki umożliwiającej wspinanie się w niedostępne dla zwykłych ludzi części planszy. Otrzymamy też „BatPazury”. Nie miałem okazji ich przetestować, ale powinniśmy móc wykorzystywać je w charakterze broni i sprzętu alpinistycznego pozwalającego dotrzeć do kolejnych ukrytych lokacji. Tak samo jest z wybuchowym żelem. Spryskanie nim ścian czy podłóg (tworzymy elegancki symbol nietoperza) pozwala w wybranych przez autorów gry miejscach odblokować tajne przejścia. Żelu możemy także używać jako broni ogłuszającej przeciwników. Skorzystamy także z dobrze znanych Batarangów. Batman może rzucać jednym, dwoma albo trzema gadżetami tego typu. Szkoda tylko, że naprowadzają się na przeciwników, a ich najmocniejszą wersją możemy sterować niczym glewią w Dark Sector. Świetny jest też płaszcz naszego bohatera. Nie dość, ze jest kapitalnie animowany, to pozwala nam szybować w powietrzu i spadać na „zwierzynę” z dużych wysokości. W trakcie walki wykorzystamy go także jako broń obuchową. Muszę pogratulować pomysłowości studiu Rocksteady.

Kujawiaka czas zacząć…

To jednak jeszcze nie wszystko. Grając otrzymujemy punkty doświadczenia. Zdobywamy je za pokonywanie przeciwników, kończenie poszczególnych zadań czy znajdywanie ukrytych przedmiotów. Po wejściu na kolejny poziom możemy ulepszyć swoją postać. Udostępniono nam różne nowe ciosy (w tym obezwładnianie przeciwników kiedy wisimy do góry nogami na naszej lince), możliwość zwiększania ilości wyrzucanych batarangów czy wzmacnianie pancerza. I choć modyfikacji nie ma zbyt wiele (mniej więcej dwadzieścia), to i tak należy się cieszyć z tego, że Rocksteady o nich pomyślało i dodało do swojego dzieła taki smaczek.

Detective Wayne

A skoro o pomysłowości mowa, to muszę wspomnieć o kolejnych niespodziankach. Jedną z nich jest tryb detektywistyczny. Możemy go włączyć w dowolnym momencie. Dzięki niemu nasz wzrok zamienia się w rodzaj skanera, którym mógłby się posługiwać Predator. W trybie tym gra wyraźnie zaznacza punkty, z którymi możemy wejść w interakcję. Podkreśleni są także przeciwnicy. W ich przypadku mierzone jest nawet tętno, któremu towarzyszy krótki opis stanu w jakim znajduje się bandyta. Dowiemy się więc czy jest podekscytowany albo przestraszony i przy odrobinie sprytu odpowiednio to wykorzystamy. Tryb detektywistyczny pozwala nam także zdobyć wiedzę na temat broni, którą posługują się przestępcy.

Dwóch na jednego?

To jednak jeszcze nie wszystko. Od czasu do czasu wykorzystamy go do rozwiązywania zagadek. Jedna z nich sprowadza się do zbadania pomieszczenia, w którym przebywał groźny bandyta. Po chwili wiemy już, że pił on alkohol, a gadżety Batmana badając skład powietrza, odnajdują chmury wydychanej whisky. Pozostaje nam więc podążanie za nimi do chwili gdy odnajdziemy przestępcę. Brzmi świetnie, prawda? Takich zagadek jest w grze więcej.

NIE toperz…

Dla największych fanów uniwersum Batmana także przygotowano sporo atrakcji. W trakcie zabawy odszukamy znajdźki takie jak taśmy z nagranymi wywiadami z psychopatami. Możemy zajrzeć do biografii prawie stu postaci ze świata Człowieka Nietoperza i obejrzeć trójwymiarowe modele poszczególnych osób pojawiających się w grze. Są w niej nawet zagadki Riddlera będące rodzajem osiągnięć wewnątrz osiągnięć. Sprowadzają się one do zrobienia konkretnych rzeczy – zniszczenia dziesięciu przedmiotów, unieszkodliwienia dwudziestu wrogów itd. Oczywiście w poszczególnych lokacjach możemy też rozwiązać konkretną łamigłówkę, co pozwoli nam odblokować jeszcze więcej bonusów. Muszę przyznać, że twórcy Arkham Asylum napracowali się i dali do zrozumienia, że dbają o fanów komiksowych przygód Batmana. Te drobiazgi powinny się spodobać tym, którzy nie „przelatują” przez gry, ale lubią przy nich siedzieć i odkrywać wszystkie ich sekrety. Zbieranie „bonusów” powinno wydłużyć czas spędzony przy tej produkcji o przynajmniej parę godzin.

Batman Engine

Arkham Asylum napędza zmodyfikowany Unreal Engine 3. W temacie oprawy graficznej absolutnie nie ma się czego przyczepić. Pisałem już, że sam zakład ma niesamowity klimat i został stworzony z głową. To samo można powiedzieć o postaciach pierwszoplanowych. Zarówno ich animacja jak i modele wyglądają bardzo przyzwoicie. Już na początku gry zobaczymy sceny zapadające w pamięć. Uwięziony Joker straszy swoich „opiekunów” a w towarowej windzie pojawia się gigantyczny Killer Croc (musicie go zobaczyć!). O dziwo trochę mniej od złoczyńców podobał mi się sam Batman. Świetnie wyglądają natomiast zwykli bandyci. Umięśnieni, łysi faceci wytatuowani od stóp do głów są po prostu perfekcyjni. W trakcie zabawy nie zobaczymy dogrywania tekstur tak charakterystycznego dla innych gier korzystających z UE3. Podsumowując ten akapit napiszę krótko, że oprawie graficznej Arkham Asylum już teraz mógłbym wystawić szkolną piątkę.

Na wysokim poziomie stoi również udźwiękowienie. Przede wszystkim warto wspomnieć o tym, że ktoś w Cenedze poszedł po rozum do głowy i podjął decyzję o zrobieniu filmowej lokalizacji gry. Kapitalnego Marka Hamilla (Joker) nie zastąpi więc odrobinę słabszy (z całym szacunkiem dla niego) Krzysztof Skiba. Dobrze wypada również muzyka skomponowana na motywach twórczości Danny’ego Elfmana. Mroczna, przygnębiająca, momentami ciężka. Doskonale uzupełnia pozostałe dźwięki i grafikę w tej pozycji. Reasumując – o oprawę audio/wideo w Arkham Asylum nie ma się co bać. Jest naprawdę bardzo dobra.

To cud!

Odrobinę dziwi mnie Arkham Asylum ponieważ jest to jedna z nielicznych gier, które wykorzystują znaną licencję i nie są strasznymi gniotami. Jeśli oglądając materiały promocyjne z tego tytułu doszliście do wniosku, że będzie to bardzo dobry tytuł, to prawdopodobnie nie pomyliliście się. Dzieło Rocksteady jest ładne, grywalne, klimatyczne i wciągające. Na dodatek wszystko wskazuje na to, że będzie to produkcja trochę dłuższa niż gry spod znaku „cztery godzinki i z głowy”. I bardzo dobrze ponieważ nie posiada ona trybu multiplayer (brak którego rekompensują Challenge Rooms). Oczywiście z końcową oceną muszę się wstrzymać do chwili gdy otrzymam kopię recenzencką gry, ale to, co widziałem stało na wysokim poziomie. Póki co wszystko wskazuje na to, że początek jesieni będzie należał do Człowieka Nietoperza.

[Głosów:0    Średnia:0/5]
1
2
PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułDSi nadal na topie w Japonii
Następny artykułWeekendowe granie #90

6 KOMENTARZE

  1. Nie mogę się nadziwić oglądając materiały z tej gry, bo naprawdę czuję się jakbym się cofnął w czasie kiedy to gry robiło się nie tylko dla pieniędzy, a gry miały duszę. Gra nie jest krótka, nie jest tylko głupią grą akcji dla kilkulatków – posiada nawet zagadki, nastawiona jest na klimat, rozgrywka nie jest banalna ale rozbudowana na wiele elementów i to w miarę nowych elementów a nie same ograne schematy i do tego przy samych zaletach nawet grafika stoi na najwyższym poziomie. No naprawdę same plusy. Myślę, że na kolejną tak perfekcyjnie i z sercem grę będziemy musieli poczekać aż do premiery Mafii 2. Więcej takich gier, które zapadną w pamięć również oldschoolowym graczom, a nie tylko dzieciom neostrady proszę!!!PS. My to z kolei jesteśmy dziećmi Secret Service’u, nie?

  2. fajna sprawa z ta gierka. pamietam taka platformowke z batmanem sprzed 15lat chyba. . kurcze nie pamietam nazwy, a szkoda bo to byla bardzo mila (ha! i calkiem wymagajaca gra). a wracajaca do nowego batmana – xbox only? czy mozna rowniez liczyc na PC?

  3. a wracajaca do nowego batmana – xbox only? czy mozna rowniez liczyc na PC?

    Można liczyć na Xbox 360, PS3 i PC.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here