Psychonauts to humorystyczna gra platformowa. Zajrzyj do naszej galerii, aby dowiedzieć się, kim są Psychonauci.

Twórca trzeciej odsłony Fallouta, Todd Howard postanowił iść z duchem czasu. Bethesda od lat, co może nie być dla wszystkich oczywiste, skupia się na produkcjach konsolowych. Dobrze wiedzą na której półce leżą słoiki z najsmaczniejszymi konfiturami. Morrowind pojawił się na konsoli Xbox, a jego następca – Oblivion na Xbox 360 i po pewnym czasie na Playstation 3. Było zatem od początku pewne, że Fallout 3 będzie w dużej mierze produkcją konsolową – ze wszystkimi konsekwencjami takiego radykalnego posunięcia. Pan Howard miał jednak coś na swoją obronę. W 2004 roku na pierwszym Xboksie i Playstation 2 wydano Fallout: Brotherhood of Steel. W tym zręcznościowym RPGu wcielaliśmy się w młodego adepta (jest kilka postaci do wyboru) Bractwa Stali. Niestety ostatnia gra z serii Fallout wyprodukowana przez Interplay nie spotkała się ze zbyt ciepłym przyjęciem. BoS był pozbawiony finezji która charakteryzowała słynnych poprzedników.

Nowa Ameryka…

Zakładam, że w tym momencie znakomita część czytających ma oczy wielkie jak spodki – zaryzykuję nawet stwierdzenie, że w „ekszynowego” Fallouta grał niewielki procent miłośników tej serii i nie mam tu na myśli tylko graczy z naszego, polskiego podwórka. Mówiąc wprost, perypetie wojownika z lubianej przez graczy paramilitarnej organizacji przeciwstawiającej się pladze mutantów nie weszły do kanonu i nie przypadły ludziom do gustu. To po prostu fakt nad którym nie ma sensu się rozwodzić.

Kubeł zimnej wody…

Dlaczego wspominam o Fallout: BoS? Przede wszystkim dlatego, że grając w trzeciego Fallouta miałem nieodparte wrażenie, iż panowie z Bethesdy najwięcej czasu spędzili właśnie nad zręcznościowym BoSem i z niego głównie czerpali inspirację przy tworzeniu swojej wizji postnuklearnego uniwersum. Niestety to nie wszystkie złe informacje dla radykalnych fanów pierwszych gier spod znaku wielkiego „F”, którzy są gotowi wyć pod niebiosa za każdym razem kiedy wspomni się, że nawet do pecetowej wersji gry twórcy zalecają joypada jako główny kontroler (tu rozległ się wrzask!). Niestety trzeba przełknąć gorzką prawdę – rynek się zmienił, gracze się zmienili, używając marketingowego bełkotu napisałbym, że ta produkcja ma inny „target” i jest kierowana do tych, którzy tę dekadę z okładem temu, czyli w momencie premiery pierwszego Fallouta uczyli się mówić „baba”, a wolny czas spędzali bawiąc się resorakami i szli spać o godzinie 19:30 tuż po „Troskliwych misiach”. Tak, tak – może trochę przejaskrawiam całą sprawę, ale nie można ot tak przejść nad tą kwestią do porządku dziennego.

Ruina…

Bethesda niczym pijana baletnica rozkraczyła się w szpagacie między legendą, której mimo wszystko próbowała w jakimś stopniu sprostać, a grą, która ma być dostępna dla każdego kto siedząc wygodnie na kanapie z padem w dłoniach odpali sobie sesję na przysłowiową godzinkę. Warto napisać o tym prosto z mostu. Dzięki temu starsi fani serii unikną sporego zawodu i będą mogli zasiąść do tego tytułu z odpowiednim nastawieniem. Ja jestem w stanie wybaczyć te wszystkie trudne kompromisy. W końcu gry to produkt komercyjny, stworzony po to, aby na nim zarabiać i mówiąc brutalnie – nikt nie będzie robił jakiejś, w sumie bardzo niewielkiej grupie fanów prezentów.

wieczorek z mutantem

Jest jednak coś czego wybaczyć nie potrafię mimo, że nadzwyczaj mocno, jako fan poprzednich części rozciągnąłem swoją dobrą wolę i przyjąłem Fallout 3 z otwartymi ramionami. Nowy tytuł od Bethesdy to dla mnie tak zwana „pełna konwersja”. Zapomnijcie o wyświechtanym i pogardliwym, choć niestety prawdziwym określeniem Oblivion with guns. Prawda jest jeszcze bardziej brutalna – Todd Howard wraz ze swoją wesołą ekipą zrobił jeden z największych „przekrętów” (cudzysłów zamierzony, nie bądźmy aż tak surowi) w historii elektronicznej rozrywki. Co ciekawe wszystko to… ujdzie mu na sucho. Już teraz gra święci ogromne triumfy na listach przebojów. To kliniczny przykład potęgi marki jaką wypracowała sobie ta seria w ostatnich dziesięciu latach – nic poza tym. No, ale wróćmy do sedna sprawy. Fallout 3 jest Oblivionem i Morrowindem w najczystszej postaci. Pomijając oczywiście pewne zmiany dotyczące mechaniki rozgrywki.

Lochy i Smoki?

Wystarczy udać się na pustkowia i wyciągnąć przypasany do boku miecz chińskiego oficera. Od razu poczułem się jak w produkcji rodem z krainy fantasy. Tylko smoków, orków i słodziutkich elfików mi brakowało. Co ciekawe gra nie tylko wykorzystuje system walki bronią białą wzięty prosto z poprzednich produktów Bethesdy to jeszcze… część oprawy dźwiękowej wyrwano żywcem z Morrowinda. Niektóre odgłosy pochodzą prosto z tej produkcji. Nie zdawałem sobie z tego do końca sprawy, aż do momentu kiedy mój znajomy zasiadł przed monitor i zanurzył się na chwilę w zrujnowaną krainę otaczającą Waszyngton. Po chwili stwierdził: już gdzieś to słyszałem. To jest właśnie główny problem Fallouta 3 – wtórność. Ta gra nie jest twórczym rozwinięciem serii. To jej główna wada. A przecież, mimo wszystko początek jest naprawdę rewelacyjny i nad wyraz pomysłowy.

Od zera do raczkującego bohatera

Na samym początku wita nas nastrojowa muzyka. Ukłonem w stronę starych fanów serii jest piosenka „I Don’t Want to Set the World on Fire” popularnej w latach 40 i 50 ubiegłego wieku w Stanach Zjednoczonych grupy czarnoskórych muzyków z zespołu The Ink Spots. Oryginalnie wprowadzający nas w klimat trójki utwór miał pojawić się w introdukcji pierwszego Fallouta. Niestety jedenaście lat temu branżę gier nie traktowano jeszcze tak poważnie jak dziś i Interplayowi za żadne skarby nie udało się pozyskać licencji na akurat tę konkretną piosenkę. Chwilę potem możemy już delektować się naszymi wirtualnymi narodzinami.

Tak, tak naszego protagonistę poznajemy w momencie przyjścia na świat. Pierwszą osobą, która przywita nas na tym okropnym, zniszczonym atomową wojną świecie będzie nasz ojciec. Od razu możemy określić jak w przyszłości będzie wyglądać nasza fizys. Modelujemy twarz, fryzurę. Oczywiście wybieramy rasę – możemy zostać Latynoskim hombre, kochającym radioaktywne chińskie pierożki Azjatą, bladym jak śnieg typem o kaukaskiej urodzie. Rzecz jasna nie mogło zabraknąć murz… o pardon! Co za faux pas! Oczywiście do wyboru jest też Afroamerykanin. No cóż, już na samym początku naszej zabawy z trzecią odsłoną Fallouta musimy zaakceptować jedno. To nie będzie obrazoburcza, ocierająca się o skandal gra. Kontrowersyjne, poważne tematy, które niejednokrotnie pojawiały się w dwóch pierwszych odsłonach serii tutaj sprowadzają się do ilości przelanej krwi i dosadnego, miejscami wulgarnego języka. Sceny seksu, które bardzo smacznie zostały zrealizowane w naszym rodzimym Wiedźminie, tutaj polegają na zapłaceniu dziwce za łóżeczko w którym nasz 19 letni bohater sobie odpocznie. Zbytek łaski.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

80 KOMENTARZE

  1. Grałem w to u kumpla (sam się jeszcze nie odważyłem kupić) i pierwsze co sobie uświadomiłem to to, że to nie jest Fallout :(. Tryb VATS to nic innego jak aktywna pauza. A normalnie to można w to grać jak w FPS’a jakiegoś. Na miejscu Bethesdy nie odważył bym się tego nazwać Falloutem 3. Kto grał w 1 i 2 ten wie dlaczego. Może wyjdzie jakiś mod.

  2. Strasznie się boję to kupić po Waszych komentarzach i recenzji a ciągnie mnie jak cholera do fallouta. Oby się nie okazało że mod będzie się nazywał Fallout 4 i wyjdzie za 7 lat. Porobiło się to samo co z serią UFO, po jakiego czorta że tak powiem próbują robić bigos z kapusty pekińskiej?

  3. Pomijając już wychodzenie do Windowsa co piętnaście minut – macie ten bug, gdy znika wam cały HUD, a FPS spadają do ~3 i trzeba się odwrócić lub spojrzeć w ziemię by wszystko wróciło do normy? Strasznie irytujące. Spytam też z góry: czy po ukończeniu głównego wątku można grać dalej?Co do gry – gdyby nie bugi to byłby to całkiem fajny FPS. I mam nadzieję, że kolega Kot wystawiał ocenę biorąc po uwagę hipotetyczną sytuację „że nie ma bugów” bo w przeciwnym wypadku nie wiem czy gra zasługuje na 5. 0.

  4. Niestety, nie sposób nie zgodzić się z recenzją. Dostaliśmy po prostu klon Obliviona z podmienionymi teksturami. Takie same zadania, dialogi, równie beznadziejny brak oświetlenia. Nawet S. P. E. C. I. A. L. jest tylko podmalowaną wersją mechaniki z serii Elder Scrolls.

  5. . . . i jak się jednak okazało, wszystkie „Falloutowe Betony”, jak raczono nas nazywać przez ostatnie pół roku, bojące się „Rozwoju” i słów „Świat Poszedł na Przód” miały cały czas rację. Cóż jak już wcześniej pisałem pewnych rzeczy się nie zmienia, ponieważ po pierwsze w wypadku pewnych kultowych produkcji to nie przystoi, a po drugie wyrządza zazwyczaj więcej szkody niż pożytku. Powiem szczerze, nie jestem specjalnie zaskoczony. Każdy, kto choć troszkę dokładniej przyglądał się w jaką stronę zmierza ta produkcja również powinien przeczuwać co się święci. Co do sukcesu komercyjnego. . . życzę Beth wszystkiego najlepszego, ponieważ oni nawet nie zauważają tego co zrobili, a nie ma co się wyżywać na kimś, kto nie jest w stanie zrozumieć własnych pomyłek – to trochę tak jak z upośledzonym dzieckiem. Cóż, nie ma co załamywać rąk. Ja widzę to tak. Beth zrobiła bardzo miłą podstawkę, a teraz rozmaite grupy modderskie w oparciu o nią będą robiły grę.

  6. Też mam nadzieję że modderzy zrobią co trzeba. Mój problem z F3 polega na tym, że jestem fanem i starych Falloutów, jak i uwielbiam Morrowinda. Marzyłem o grze która połączy obie konwencje. IMO F3 jest znacznie lepszy od Obliviona, ale to mi nie wystarcza. Nie sprawdza się i jako gra twórców Morka, jak i jako nowy Fallout. Świat jest może i gęsty, ale jest mały, za mało też jest w nim do zrobienia. Gdzie te setki questów. . . Wybory. Zwroty akcji. Trochę tego mało, jak dla mnie. Czekam na mody.

  7. Nie rozumiem tylko dlaczego na serwisie gamerankings. com średnia ocen wszystkich serwisów dla Falluot’a w wersji na PC wynosi aktualnie 93. 6%. Znany polski miesięcznik konsolowy dał też ocenę 9. 6 (tak jest podane na w/w stronie). Albo Bethesda zapłaciła wszystkim magazynom i serwisom (skoro gra według V nie zasługuje nawet 9), albo kogoś poniosły tu emocje. Może trzeba było się na chwilę jeszcze wstrzymać z oceną, ochłonąć po ostatnio napisanym pikantnym news’ie wytykającym błędy. Może wersja, którą dostaliście była akurat źle wypalona i stąd wszystkie bugi? W każdym razie po tym, jak przez tyle miesięcy wciskano nam hasła najlepszej gry tej generacji pozostaje niedosyt. Można już tylko czekać na patche i modlić się, by czwórkę zrobiło inne studio (Bioware?).

  8. Znany polski miesięcznik konsolowy dał też ocenę 9. 6 (tak jest podane na w/w stronie).

    Jak chodzi Ci o PSX Extreme (bo ocen Neo nigdy na GR nie widzialem, wiec wnioskuje, ze masz na mysli PE – sorki, nie chce mi sie przekopywac wszystkich artykulow o F3 na GameRankings, zeby to sprawdzic), to to raczej nie jest polski magazyn konsolowy, tylko amerykańska strona o tej samej nazwie 🙂

    Może wersja, którą dostaliście była akurat źle wypalona i stąd wszystkie bugi?

    . . . Złote Usta Valhalli 2008. I podejrzewam, ze 2009 i 2010 też 😀

  9. rinqemmożesz mi wyjasnić, po co piszesz o „znanym polskim miesięczniku konsolowym” skoro recenzja dotyczy wersji PC? Mogę dorzucić ocenę ze „znanego polskiego miesięcznika o grach komputerowych” – 9. Tylko co to ma do rzeczy w kontekście oceny Kota? Ocena jest jak d*pa – każdy ma własną.

  10. Znany polski miesięcznik konsolowy (. . . )

    Ten prawdziwi znany polski miesięcznik konsolowy (taki na literkę N) podziela zdanie Kota – 8,0. Ja tak obserwuję i obserwuję, i widzę, że klarują się dwie oceny dla F3. Jedna z nich to ocena fanów i wyznawców Fallouta – kręcąca się w rejonach tej kociej opinii i jeszcze niżej. Druga to ocena tych, którzy już wielkim sentymentem do oryginalnej sagi nie pałają, którzy potrafią inaczej spojrzeć na grę i tacy bez większej wrodzonej już wręcz niechęci sypią samymi superlatywami. A jest jeszcze taka opinia „po środku”. Opinia graczy trzeźwo myślących. Tak to widzę, całkiem z boku.

  11. Nie wypowiadałem się jeszcze, więc. . . Mi się Fallout 3 nie spodobał. W przeciwieństwie do większości negatywnie nastawionych do Fallouta 3 graczy, byłem dobrej myśli. Bethseda nie jest złą firmą, zrobiła przecież świetnego Morrowinda. Do dzisiaj wspominam jego dobrze wyważony poziom trudności i bardzo klimatycznie przedstawiony świat. Potem przyszedł Oblivion. Zauroczył mnie solidnym wykonaniem. Piękna grafika, duży świat, bardzo dynamiczny wątek główny i interesujące wątki poboczne. Klimat znany z Morrowinda gdzieś uciekł, gameplay się pogorszył, ale nadal stał na przyzwoitym poziomie. Wielkie B niestety zdecydowało się na wydanie „Oblivion with guns”. Ten sam engine, ta sama fizyka, podobny gameplay. Nie chce mi się tu robić porównań i pisać recenzji – przejdę do sedna i napiszę co mi się podoba i nie podoba:In Plus:* V. A. T. S – strasznie boli mnie brak tur, ale V. A. T. S chociaż w pewnym stopniu mi ich brak wynagradza. Gdy go używam czuje, że korzystam z „ułatwienia” dla bardzo początkujących graczy. Gdy go nie używam czuje, że gram w mocno średniego FPS’a w którym muszę strzelić bandycie 20x w głowę by go zabić. Finishery jednak wyglądają świetnie, i ani trochę mi się nie nudzą. *Questy. Prezentują jakiś poziom (czasami nawet humor). Zazwyczaj długie i interesujące. Szczególnie spodobał mi się quest w którym to wykonujemy różne (bardzo różne) zlecenia dla pani która piszę poradnik o tym jak żyć na pustkowiu. Boli mnie jednak ich mała ilość. Często gra aż się prosi o „dodanie” questa. W wielu miejscach jest tak, że wykonujemy questy które tak naprawdę nie istnieją (nie ma ich w pip-boyu). Zadanie nie zawsze = doświadczenie za ukończenie. *Polonizacja – Porządna :]. Ale zdecydowałem się na grę po angielsku. *Gameplay – na pewno nie zachwyca, ale też nie nudzi (bardzo) *Grafika – Świetna. Chociaż czuje w powietrzu Obliviona, wybuchy zachwycają. *Fast Travel – Tutaj się to sprawdza!In Minus:* Rozwój postaci – bezsensowny i spaprany. Człowiek ma wrażenie, że się nie rozwija. Perki to zwykłe dodatki które „mogą” pomóc w i tak łatwej już rozgrywce. Odpowiednie rozdysponowanie punktów umiejętności to też nie problem. To czy pakujemy w naprawę, naukę, medycynę nie ma większego znaczenia. Upgrade umiejętności związanych z walką też się nie liczy – większa celność. Tch. Walka i tak polega na podbiegnięciu do wroga, Włączeniu VATS i wycelowaniu w głowę. Prawie zawsze trafiamy. Bronie Energetyczne miałem na 100%, lekkie na 45%. Nie zauważałem większej różnicy podczas walki, no, może łatwiej celowało się z daleka z plazmówki :]. Tą grę można by skończyć bez rozwoju postaci (może wtedy byłoby to wyzwanie :/). *Główny wątek – Rzecz straszna i głupia. Nie chcę tu spoilerować. Napiszę tylko, że zaczyna się dobrze. Potem jest już tylko gorzej, a jeszcze później ŹLE. Wisienkę na torcie dopełnia fakt, że gra po prostu kończy się bez ostrzeżenia w pewnym momencie. *Klimat – Tu się będę czepiał, oj będę. Klimat w ogóle nie przypomina genialnego klimatu starego Fallouta! Chyba FALLOUT W NAZWIE DO CZEGOŚ ZOBOWIĄZUJE?. Wszystko jest szare, bure. Organizacja ludzi w świecie gry wydaje się być bez sensowna. Wszystko wygląda tak, jakby wojna skończyła się 30 lat temu. A ludzie ledwo, dosłownie przed momentem zdążyli się zorganizować. O prosperującej twierdzy DZIECI wolę nie wspominać :D. Świat gry można było przedstawić lepiej!* Dialogi – :[itp. itd. . . Nawet gdy patrzę na grę nie przez obraz starego F, ale na jako zupełnie nową produkcję gra wypada blado. Bugi, głupia fabuła, bugi. Co pozostaje? Gra na 3-4 wieczory. Dość nudne wieczory. 7. 5/10Oceny 90%-100% (metacritic phun) tylko pogłębiają moje przekonanie, że rynek gier się stoczył. Ostatnia nadzieja w jRPG’ach :(.

  12. Ostatnia nadzieja w jRPG’ach :(.

    Zofftopuję. Tymi jRPGami też, myślę, należałoby ruszyć. A może by tak Vagrant Story II? Lub jakikolwiek, choćby duchowy następca tej genialnej pozycji?

  13. To i ja dodam swoje 3 grosze. . . Do gry byłem negatywnie nastawiony przede wszystkim z powodu kompletnego wyrzucenia systemu turowego i przemodelowania walki. Oprócz tego bałem się „ugrzecznienia” gry i zatracenia klimatu. A co dostałem?Otóż F3 jest grą FPP. Nie ma rzutu izometrycznego, nie ma tur, nie ma grudu a co za tym idzie walka jest, jakby to ująć, mało taktyczna. Albo walisz w coś do skutku poza VATSem albo go włączasz, wykorzystujesz AP a potem biegasz w kółko czekając na ich odnowienie. Z VATSa korzystać nie trzeba – fakt – ale granie w F3 jak w FPS jest bez sensu. Bez VATSa IMO trudniej coś trafić i zadaje się mniej uszkodzeń. Plus nie ma filmowego ujęcia. Punkty AP w VATS to już w ogole smiech na sali bo przez brak tur musisz coś robić w czasie kiedy się regenerują, więc albo strzelasz poza VATSem (najczęściej pudłując. . . ) albo latasz w kółko mając nadzieję, że cię nie dziabną/ustrzelą. Nie ma już taktycznych rozgrywek i liczenia AP (jak w F2 – Agility 10 + 2x Action Boy + fast shot + Solar scorcher = 4 skwarki na turę). Innymi słowy jak dla mnie walka została totalnie skopana. Jest jednak druga strona medalu – klimat. Świat w F3 jest naprawdę dopracowany i tym razem zamiast mieć ogromną mapę na której jest tylko kilka miejsc mamy małą, ale za to pełną niespodzianek i lokacji. Klimat przygnębienia, brutalności i kruchości jest zachowany (szkoła w Springvale!) i pod względem zła/dobra które można uczynić gra wiele się nie zmieniła. Dalej jest pełna czarnego humoru. F3 jest szary i bury ale taki też powinien być postnuklearny świat. Rzecz, która ni jak nie pasuje to wspomniana przez Krisk’a organizacja świata. W grze mamy rok 2277 a świat faktycznie nie ruszył do przodu od czasu F1. Naprawdę, przez 200 lat COŚ musiało się zmienić. Abstrahując od paru elementów (jak wspomniana twierdza dzieci) gra się naprawdę dobrze. Jak już człowiek da sobie spokój na psioczenie na tryb FPP i pogodzi się z VATSem to można naprawdę przyjemnie sobie pograć, choć muszę przyznać, że wolałbym, żeby F3 nie wyszedł w takiej postaci. Gra nie dorasta do poziomu F1 i F2 i choć wydaje mi się że, gra utrzymuje klimat serii ale lepiej byłoby wydać ją pod innym tytułem. F3 dla F1 i 2 to taka zmiana, jakby Blizzard zdecydował się wypuścić Diablo 3 na enginie Unreala – z trybem FPP. Osobiście dałbym grze 8/10 ale muszę odjąć 1 punkt za niestabilność – mocno wnerwiająca rzecz.

  14. @siegiejad. 1. Dobra tu przyznaję, ze pojechałem po bandzie i pomyliłem nazwy, ale to ludzkie i każdy może się pomylić. ad. 2. Nie rozumiem po co ta ironia. Myślisz, że takie problemy się nie zdarzają w tłoczniach? No właśnie, zdarzają. Zauważ też, że to jest tylko sugestia, bo w grę nie grałem i sam nie mogę stwierdzić czy takie bugi faktycznie występują, więc próbuję odnaleźć jakiś złoty środek. Valhalla dostała zapewne swoją wersję przed premierą, więc z łaski swojej zachowaj swoje celne komentarze na później, kiedy będą celniejsze. @wujo444nie sądzisz, że wersje w tych czasach pomiędzy PC a konsolami nie odbiegają od siebie? W kontekście ocen wspomniałem tylko, że amerykańskie serwisy oceniają dużo wyżej F3 i wcale nie poddałem wątpliwościom ocenę V. ani jej nie podważyłem, więc skąd te bulwersy?

  15. Aleś mi Kocie wybił z głowy kupno F3 w ogóle. Chciałem poczekać do premiery polskiej wersji na konsole i wziąć go za niższą <sic!> cenę 159zł ale po takiej recenzji nie widzę sensu przeznaczania moich ciężko zarobionych złotówek na taką grę. Jednym zdaniem – szkoda licencji.

  16. Myślisz, że takie problemy się nie zdarzają w tłoczniach?

    Owszem, myślę, że bugi – błędy w kodzie źródłowym – nie zdarzają się w tłoczniach 🙂

  17. No to podziekuje. . . a mialem nadzieje, ech ja glupi jak zwykle. Na szczescie jest duzo innych gier na te jesienne wieczory. Moze po przecenie w styczniu/lutym jak sie zacznie sezon ogorkowy i juz beda MODy. BTW. Swietna recenzja! W koncu tekst, ktory pomogl mi zdecydowac o (NIE) zakupie ;)Dzieki

  18. Skoro jest tak zle to dlaczego tak dobrze? Chodzi o ocene 8. 0. Dla mnie po takiej krytyce gra powinna miec ponizej 5. 0. A tak to autor sam sie wpisuje w nurt, ktory krytykuje. Generalnie recenzja moim zdaniem jest zenujaca bo nastawienie jest z gory negatywne i wszystko jest pod to podciagane (a potem jak by nie patrzec wysoka ocena). Ja bawie sie swietnie. Zrobiono inna gre, gre ktora wciaga jest ZNACZNIE ciekawsza od nudnego Obliviona. Gdzie swiat naprawde nas wciaga gdzie az chce sie go ogladac i zwiedzac. Gdzie bohaterowie wcale nie sa tacy tuzinkowi. Fakt mam konsole i mysle ze tu jest klucz.

    • Skoro jest tak zle to dlaczego tak dobrze? Chodzi o ocene 8. 0. Dla mnie po takiej krytyce gra powinna miec ponizej 5. 0. A tak to autor sam sie wpisuje w nurt, ktory krytykuje.

      Dlatego, że jako gra, F3 zasługuje na 8 punktów. Bo da się ten jeden, czy dwa wieczory pograć – no, w porywach może nawet tydzień. Bo VATS wygląda ładnie, mamy dużo biegania i nawet da się przełknąć brak jakichkolwiek sensownych questów, małą różnorodność przeciwników i broni. Autor recenzji chciał być w tym przypadku w porządku w stosunku do – tfu, tfu – casualowych graczy, i dał grze ocenę taką, na jaką zasługuje. Ale jednocześnie nie mógł wyzbyć się narzekań typowo falloutowego fana. Bo ta gra nie jest i nie będzie Falloutem. Nie tym cRPGowym. „Kaczka, to maks, co z ciebie będzie” – znasz ten tekst? Otóż, z F3 to maks będzie sequel niesławnego Brotherhood of Steel. Jako Fallout ta gra nie zasługuje na więcej, niż 3/10. Nie ma czarnego, wisielczego humoru; nie ma dużej ilości questów; nie ma porządnych random encounterów; nie ma nawet porządnie zarysowanych postaci! Nie ma wielu rzeczy, które urzekały w dwóch poprzednich częściach. I w tym tkwi problem. Gra jest niezła – chociaż nie świetna, ani na pewno nie genialna, Fallout – do dupy. A sprzedał się w milionach egzemplarzy, bo mieliśmy 10letnie oczekiwanie i wielki marketingowy hype.

  19. nie sądzisz, że wersje w tych czasach pomiędzy PC a konsolami nie odbiegają od siebie? W kontekście ocen wspomniałem tylko, że amerykańskie serwisy oceniają dużo wyżej F3 i wcale nie poddałem wątpliwościom ocenę V. ani jej nie podważyłem, więc skąd te bulwersy?

    To, co widzisz, moze i nieodbiega od siebie, ale wewnątrz są to bardzo równe programy. PC a X’0 inaczej obrabiają dane, inaczej wykorzystują podsystemy. Więc błedy w jednym typie nie musza wystepować w drugiej. Choćby to, ze masz pada, a nie myszkę i kllawiature sprawia, ze świat eksploruje sie w inny sposób. Gdyby to były te same gry, to czemu po włożeniu DVD z grą na X’a mi nei ruszy? 🙂

  20. dzięki za dobrą recenzję, jako osobnik nie grający w poprzednie fallouty (niestety) doceniam rzetelne podejście do tematu. . . chociaż z recenzji wystawiłbym ocenę 7. 5. Nic poczekam, aż gra w wersji na moją maszynkę zejdzie tak do 100 zeta i wtedy sprawdzę (chociaż niedobór RPG u mnie jest bardzo dotkliwy)

  21. Zupełnie gdzieś indziej (mniejsza o to, gdzie) niejaki pan redaktor Jan Stojke wystawia Falloutowi 3 maksymalną ocenę, określając grę mianem „wybitnej”. Chcecie powiedzieć, że facet nie zna się na rzeczy? Że plecie duby smalone? Opowiada niestworzone historie, farmazony, czy jeszcze inne androny? Nie wspominałbym o tym człowieku, ale zdaje mi się, że recenzował coś wcześniej dla Valhalli. Tutaj zaś redaktor Kot (którego pióro bardzo cenię) wiesza psy na grze, miesza ją z (w porządku:) „błotkiem” a w konsekwencji wystawia jej „ósemkę”. Gdzie tu logika? Wszak między maksymalną „10” a „8” są tylko 2 marne oczka. Oceniona na „8” gra, której recenzja wręcz pulsuje krwistym neonem „NIE KUPUJ MNIE – BĘDZIESZ ZDROWSZY” – wybaczcie, to dla mnie rzecz niepojęta. A co z grami, które, nie daj Boże, zasłużą na „3”? Idąc tropem zastosowanego powyżej systemu oceniania, mniemam, że podobne są owym kasetom video, po obejrzeniu których z ekranu wyłazi obleśny bachor i kill’em all. Tak sobie dywaguję w ten Dzień Niepodległości 🙂

  22. gralem. . . 4/10co gorsze, zainstalowalem F2 i mimo ze w tym roku juz raz gre przechodzilem (co roku z 2-3 trzeba w Fallouta zagrac) to byl to lepszy sposob na spedzenie czasu przed monitorem.

  23. @wiktorNo właśnie, to jest główny problem ocen numerycznych. W zasadzie to nikt nie wie, wedle jakiego wzorca gry są przez poszczególnych recenzentów oceniane, dodatkowo dodając tu kwestię subiektywności oceny (zawsze jak używam tego terminu przypomina mi się copper, zły copper, zły – chyba zryłeś mi beret;)) system ocen numerycznych jest całkowicie bez sensu i nie ma co się na nim opierać. Jedyny sposób to przeczytać kilka do bólu subiektywnych (a jakże) recenzji i powyciągać sobie takie a nie inne wnioski. Nie zmienia to jednak faktu, że jak słusznie zauważył wiktor, bezustanne zawężanie tej jakże nic nie mówiącej skali do dwóch, góra trzech oczek z górnego pułapu jest co najmniej dziwne i czyni samą ocenę jeszcze bardziej mglistą i niewiarygodną.

  24. jak się robi kontynuacje pokazało Obsidian z NWN2. Można połączyć ładną grafikę , rozwinąć to co było i odnieść sukces. F3 mam wrażenie ze jest modem Obliviona niczym niestety więcej :(, wyrwijcie wszystkie drzewka w OBi i macie pustynię ;)6/10

  25. Trzeba poczekać na kolejnego PRAWDZIWEGO rpg, który pokaże że gracze tak naprawdę wolą pograć w coś ze „starych klimatów” niż kolejną strzelankę z fotorealistyczną grafiką. Może właśnie wtedy firmy zmądrzeją i zaczną papugować. Bo ludzie tak mają. Mało kto ma swoją własną inicjatywę, a większość po prostu zrzyna z innych. Strzelanki się sprzedają – robimy strzelankę. Tylko w co innego mają ludzie grać, skoro wychodzą same „strzelanki”

  26. Taaaa, tak to jest jak recenzję pisze się patrząc przez pryzmat. . . poprzednich Falloutów i innych gier z Bethesda Soft. Ja miałem to szczęście, że nie grałem wcześniej ani w jedno ani w drugie – nigdy nie lubiłem turówek i RPG. Tak że F3 to dla mnie pierwsze zetknięcie z grami Bethesda i na dłuższą metę z RPG (wcześniej próbowałem grać ale rezygnowałem po dwóch trzech godzinach) i co z tego wynika. . . ano to że dla mnie F3 to bardzo przyzwoita gra i wg. mojej oceny dał bym 9/10. Myślę, że trzeba trochę wyluzować z tymi porównaniami z przeszłością. Czasy się zmieniają, ludzie się zmieniają i gry się zmieniają. Myślicie że izometryczny, turowy F3 sprzedał by się w roku 2008 ? Nie sądzę. Podsumowując niektórzy mocno przesadzają z tym naskakiwaniem na ten tytuł, nie jest zły, gra się bardzo przyjemnie i moim zdaniem to atut że nie trzeba czytać kilobajtowych dialogów i rozgrywać na kilka tur każdej walki. Dzisiaj czas biegnie szybciej, w gry grają ludzie którzy mają pracę i rodziny, oni są dość dużą grupą docelową – gra nie może być „męcząca/trudna” ma być przede wszystkim rozrywkowa – taki jest moim zdaniem F3, co nie oznacza że jest zły.

  27. gra nie może być „męcząca/trudna”

    No świetnie to się właśnie od b4sh dowiedziałem, ze Fallout 1 i 2 był trudny i męczący. Za pięć lat dowiem się, że Baldur’s Gate był tak niemiłosiernie trudny, że ludzie jęczeli zwaleni z nóg jego wielkością i trudnością.

  28. Taaaa, tak to jest jak recenzję pisze się patrząc przez pryzmat. . . poprzednich Falloutów

    A jak chcesz inaczej napisać recenzje Fallouta 3 ?

    • A jak chcesz inaczej napisać recenzje Fallouta 3 ?

      Można, z większym dystansem do tego co było. . . i mniejszym negatywnym nastawieniem do tego co jest, z braniem pod uwagę wieloplatformowości tej gry i obecnych trendów, które się nie zmienią.

  29. Trendy? To znaczy, że jak jest zwalony interfejs w jakiejś grze to trzeba wystawić pupę do bicia i zamiast napisać, że jest niewygodny to należy napisać: cóż azaliż albowiem abo bo jest konsolowy więc okej bo takie są trendy? Poza tym nie widzę w tekście zarzutu konsolowantości wymienionego wprost co innego zarzut Oblivionowatości, który już żadnym trendem nie jest tylko co najwyżej lenistwem Bethsoftu. IMO autor i tak jest dla tej gry zbyt łaskawy. Pewnie dlatego, że konsolarz :PZ tego co czytam wyżej to pewno gra nie zasługuje na 10/10 obojętnie od interpretacji skali punktowej. 5 czy 6 na 10 imo też niesprawiedliwie by było.

  30. Można, z większym dystansem do tego co było. . . i mniejszym negatywnym nastawieniem do tego co jest, z braniem pod uwagę wieloplatformowości tej gry i obecnych trendów, które się nie zmienią.

    Jeśli już ktoś podejmuje się zadania stworzenia sequela Fallout’a musi brać pod uwagę taką możliwość, że gra będzie porównywana do poprzedników a przede wszystkim recenzowana właśnie przez pryzmat poprzedników, w końcu nazwa zobowiązuje. Zresztą uważam, że takie ciche godzenie się „bo takie są trendy i już” jest złe, zmienić tego się nie da, ale to nie znaczy, że nie wolno grze wypomnieć kilku uproszczeń itd.

  31. Zawsze naiwnie sądziłem, że jeśli coś jest kolejną wersją czegoś poprzedniego to się do tego właśnie po części porównuje i wymaga pewnych rzeczy które już znamy. Chyba ze tylko znany tytuł ma być skokiem na forsę. Fallout 3 jest prawie takim skokiem na banknoty. Klimatu poprzednich części jest tyle co kot napłakał. Humor słusznie zauważono jest do, przepraszam ,ale to napiszę wprost. Jest do dupy. Dla mnie Fallout3 to góra 7. 5/10. Można pograć, ale nawet biorąc pod uwagę konsolowatość można było zrobić coś bardziej ambitnego. A i dodam, że dialogi są nudne jak Oblivionie. Przegadane i mało porywające

  32. Te oceny Fallout’ na GameRanking są dobrym przykładem ,że nie można się nimi sugerować, no bo gdzież ponad 90% to o matko boska nazaretańska!!Będę małostkowy, i chociażby takie nazwy przedmiotów się nie zgadzają, czy brak ilustracji, a o podpisy do przedmiotów. . A i jeszcze ten komputer, jeszcze w krypcie, on wyświetla normalne zdjęcia,tyle że na zielono!To ciężko było to prze konwertować na ilustracje typu fallout tactics?Dla mnie ta gra to jeden wielki nie wypał nuklearny

  33. A ja w ogóle nie mam problemu bo mój komputer sobie mówiąc delikatnie średnio radzi z Fallout 3 więc po ptokach. Wyszedłem z krypty i stwierdziłem że czas na nowy komputer

  34. Fallout 2 miał średnią ocenę w recenzjach 8/10 , a Fallout 3 średnia ocenę ma 90/100 ,wynika z tego, że dobrze zrobił Bethesda nie wzorując się całkowicie na poprzedniej części, bo zrobił w tedy słabszą grę. Dowodem na to jest liczba sprzedanych. Radze tez s przeczytać co niektórym recenzje F2 , bo idealizują grę która była po prostu dobra i nic więcej.

  35. Fallout 2 miał średnią ocenę w recenzjach 8/10 , a Fallout 3 średnia ocenę ma 90/100 ,wynika z tego, że dobrze zrobił Bethesda nie wzorując się całkowicie na poprzedniej części, bo zrobił w tedy słabszą grę.

    Dlatego jestem zwolennikiem recenzji, gdzie nie ma oceny na koniec. Przynajmniej nie byłoby tego typu postów. I pozwole sobie zapytać, Ty tak całkiem na serio to napisałeś czy to taki żart?

  36. nie moge uwierzyc w te komentarze. cos niesamowitego. . . nie odzywalem sie dopoki nie zaczalem grac samemu. od weekendu spedzilem na grze okolo 14 godzin. Ostatnio kiedy spedzalem caly (wolny od pracy) dzien od rana do wieczora na grze to bylo 10 lat temu przy F2. Nie moge uwierzyc w to co czytam – np. autor jak to zgrabnie ujal „ze do kazdej lokacji szybko mozna dotrzec, a w F2 bylo to zostawione wyobrazni gracza(. . . )” – fakt, punkcik przesuwajacy sie po mapie dzialal na wyobraznie jak nic. . . Ale skoro tak, to moze warto przerzucic sie na gry tekstowe? Tam wszystko zostawione jest wyobrazni gracza. . . Czego wam u licha brakuje? Muzyka i dzwiek sa swietne, questy sa ciekawe (co bylo w questach w F2 czego nie ma w F3? a moze chcielibyscie te same???) Graficznie tez nie mozna nic zarzucic. Sporo nawiazan dzwiekowych i graficznych do poprzednikow. Aaaa, no tak, brak opisow poszczegolnych przedmiotow. . . no to kompletnie dyskredytuje gre. . . . Taktyka??? Jaka u licha mieliscie taktyke w F1, F2 czy nawet FT??? O czym wy wogole mowicie? W kazdym Falloucie taktyki walki byly dwie: albo strzelanina albo skradanie sie. Jak ktos chce prawdziwej taktyki to niech zagra w Cywilizacje. Generalnie kazdy Fallout ma uproszczenia. Nie odkrywam przeciez kola na nowo, ale niektorzy chyba nadal nie sa swiadomi ze nikt nie zrobil do tej pory gry w ktorej nie ma zadnych uproszczen. A moze cos przespalem???Zawieszanie sie? Tu akurat nie wypowiadam sie bo u mnie gra chodzi bez zajakniecia. Po takiej dolujacej recenzji oczekuje od autora ze chociaz on bedzie konsekwentny (skoro gra nie jest) i wystawi ocene adekwatna do tresci recenzji. Mi wyglada to na 6/10. Ja osobiscie zostane przy 9/10.

    • Ostatnio kiedy spedzalem caly (wolny od pracy) dzien od rana do wieczora na grze to bylo 10 lat temu przy F2. Nie moge uwierzyc w to co czytam – np. autor jak to zgrabnie ujal „ze do kazdej lokacji szybko mozna dotrzec, a w F2 bylo to zostawione wyobrazni gracza(. . . )” – fakt, punkcik przesuwajacy sie po mapie dzialal na wyobraznie jak nic. . . Ale skoro tak, to moze warto przerzucic sie na gry tekstowe? Tam wszystko zostawione jest wyobrazni gracza. . . Czego wam u licha brakuje? Muzyka i dzwiek sa swietne, questy sa ciekawe (co bylo w questach w F2 czego nie ma w F3? a moze chcielibyscie te same???) Graficznie tez nie mozna nic zarzucic. Sporo nawiazan dzwiekowych i graficznych do poprzednikow. Mi wyglada to na 6/10. Ja osobiscie zostane przy 9/10.

      Chyba przez te 10 lat zapomniałeś tę muzykę z Fallouta. Te ambientowe motywy średnio pasują do Fallouta. Wiesz stary ja też bym wolał mapę świata i ten twój pogardzany punkcik na mapie zamiast 10 minutowego sprintu przez graficznie jednostajną przestrzeń. Widzisz gdyby było jak w Falloutach, czyli zamknięte przestrzenie oddzielone takim działającym tylko na wyobraźnię chodzeniem to te lokacje mogłyby być i większe i bogatsze i nic by nie straciła gra. Bo iluzja otwartego świata w Fallout3 jest bardzo słaba. Słabsza niż w poprzednich grach Betsoftu. Wspomniałeś coś o interfejsie użytkownika. Dla mnie ten Pipboy to krok wstecz. F1i F2 miały wygodniejszy interfejs i co teraz zbluzgasz mnie za to? A może też mam się po prostu przyzwyczaić? wsadzić mordę w kubeł i grać po pracy z padem? Ja też pracuję zawodowo jak Bóg przykazał 8 godzin plus ponad godzinny dojazd każdego dnia a nie kwęczę tekstami jak niektórzy, że teraz są gry idealne dla gracza co nie ma czasu bo pracuje albo coś. Dla mnie Fallout 3 jest ok. Dobra gra nie wybitna, nie ideał. Nie badziewie ani nie syf. Dobra gra, ale od Fallouta oczekiwałem więcej i lepiej. I jeszcze jedno Fallout 3 nie ma nawet połowy smaczków i klimatu jedynki i dwójki.

  37. . . . Zanim jednak znajdziemy sobie jakąś napromieniowaną i łatwą flamę na miłosne, choć odrobinę umowne tet a tet. Musimy nauczyć się chodzić. Proszę autora o poprawienie tego zdania : 1. tete a tete ( z franc. – spotkanie w cztery oczy)2. zamiast kropki powinien być przeciniek przed „Musimy nauczyć się chodzić”, no i w konsekwencji „Musimy” z małej litery. Pozdrawiam

    • kropka to moja wina przy wstawianiu htmlowego tagu linijka mi się rozwaliła i dałem po <i></i> kropę

      Prosze Cię drogi autorze, popraw „tet a tet” na „tete a tete”, dziękuję i niezmiennie pozdrawiam.

      • Prosze Cię drogi autorze, popraw „tet a tet” na „tete a tete”, dziękuję i niezmiennie pozdrawiam.

        Autor nie może bo dostępu do administracji nie ma i nie zamieszcza swoich tekstów tylko nam przesyła – już zaraz będziesz miał tete a tete a nawet tête à tête jeśli znaczki nie zepsują w całości a wtedy to mnie powieszą za moje „tetatety” !!!

  38. kolego Kolabor666, we Fallouta 2 gralem calkiem niedawno (podczas wakacji) na laptopie. Wczoraj w F3, dla przykladu bylem w jaskini, cholera nie pamietam nazwy. . . Haley’s cos tam – muzyka byla praktycznie taka sama jak w F2 podczas zwiedzania jaskin. PipBoy jest nieco uciazliwy to prawda, ale to nie powod zeby przez to przekreslic ten tytul. A smaczki? Tez mi frajda spotkac jezdzcow apokalipsy czy rozbity statek kosmiczny. . . Rozumiem ze gre mozna zjechac z gory na dol kiedy naprawde do niczego sie nie nadaje, ale nie inaczej. Pozdrawiam,BarBQ

  39. A smaczki? Tez mi frajda spotkac jezdzcow apokalipsy czy rozbity statek kosmiczny. . .

    Skoro dla ciebie masa nawiązań z F1 i F2 do kultury popularnej, pulpowych, amerykańskich magazynów z lat 40-50 sprowadza się do wymienienia rozbitego UFO na pustyni. To rzeczywiście nie mamy o czym dyskutować i Bethesda zrobiła słusznie, że tak F3 spłaszczyła walcem

  40. Dla mnie Falout3 jest genialny. Gam na konsoli i wiszą mi pecetowe zwisy 😉 klimat na maxa i pomysły mieli chłopaki od Obka niezłe te kapsle zamiast pieniądza. To prawdziwy extra klimax!Fajnie się czytało ale dla mnie 11/10 !!!!!

    • Dla mnie Falout3 jest genialny. Gam na konsoli i wiszą mi pecetowe zwisy 😉 klimat na maxa i pomysły mieli chłopaki od Obka niezłe te kapsle zamiast pieniądza. To prawdziwy extra klimax!Fajnie się czytało ale dla mnie 11/10 !!!!!

      sorki za dydaktyczny smrodek, ale kapsle to nie ich pomysł, tak samo jak i cała reszta uniwersum, spece od TES nic nowego nie wykreowali, tylko znów wykonali podobną transformacje jak obku, który jest uproszczonym morkiem, lecz tym razem na warsztat wzieli nie swoje TES, tylko Fallouta. . . pozostaje czekać na fanowskie mody, które z gry zrobią prawdziwego Fallouta3

    • pomysły mieli chłopaki od Obka niezłe te kapsle zamiast pieniądza. To prawdziwy extra klimax!

      widac ze nawet nie wiesz o czym piszesz. . . ale przynajmniej wiadomo jaki gra maiala „target”

  41. Hej,Nawiązując do komentarzy pod recenzją, chcę poprzeć tych, którzy na nowy poTwór B patrzą przez pryzmat poprzednich części. W końcu to F z numerem 3, tak? Czy napisali, że robią coś zupełnie od czapy, ale tytuł im się spodobał na tyle, że kupili licencję???Dlaczego miałbym patrzeć na kolejnego NFS jak na grę zupełnie nową? Chodzi o ściganie się, podobne zasady itd – to właśnie czyni serię MOCNĄ i pociągającą. Przez to, że do pewnego poziomu zejść nie może, bo przestanie być interesująca. Brak porównywania i oczekiwań ze strony ludzi, którzy mają za to płacić skutkuje tragicznymi pomyłkami, do których to śmieszne coś od B się zalicza. (tak, podpisałem się pod petycją o zmianę palety barw w D III ^^)Dlaczego mielibyśmy być łaskawi, gdy wychodzi kolejna część gry, trzeci numer świetnej serii i jest spartolony w zbyt wielu miejscach? Od razu uprzedzę – kopię mam wyśmienitą, bez bugów, śmiga perfekcyjnie, zero zwisów (6h z rzędu) itd. Ilość wad jest zatrważająca, poziom wątku i zadań wręcz smutny, świat w gruncie rzeczy jest ubogi. Dlaczego nie odniosłem takiego wrażenia w poprzednich częściach? Czyżby wiele lat temu programiści mieli dostęp do lepszych narzędzi? A może mózgów? Na litość boską, chciałbym być bardziej obiektywny, ale tego już za wiele. Wyłudzają od ludzi spore pieniądze za towar, który zamiast nowym kultem w środowisku staje się zwykłym gównem, które można oddać nie zwracającemu na kompletnie nic młodszemu bratu, dla którego radochą jest machanie myszką, walenie w LPM i podskakiwanie z radości na dźwięk (och tak, jakże dopracowany, klarowny, cudny, krystaliczy) wydobywający się z głośników. F3 ledwo ledwo lub NIE nawiązuje zarówno klimatem, jak i rozgrywką do tego, co było dobre i przez to gra się w to, jak w coś, co jest po prostu ZŁE? Bez spójności, męczące, wymuszone? Jak tragiczny jest wpływ statysktyk i vats oraz reszta rozwiązań – już napisano. Dlaczego B poszła na łatwiznę adaptując idiotyczne rozwiązania NIE MAJĄCE nic wspólnego z serią?Przytoczone bieganie w kółko mające na celu wyczekanie załadowania AP to przecież szczyt kretynizmu. A mamy XXI wiek, dość ambitnych ludzi, twórców gier? Gdzie tu jest logika? Dialogi postaci są w większości po prostu żałosne – czy pracowała nad tym ekipa nudziarzy mająca na celu uśpienie gracza, by gra działała na jego komputerze nieco dłużej? Może liczyli, że po przebudzeniu nie będzie pamiętał co było i to zmotywuje go do sprawdzenia co dalej? Bo NIE MA co pamiętać!Dlaczego prawem wykupionej licencji nabili nas w butelkę oferując coś kiepskiego, do czego się nie przyłożyli w zapierającym dech w piersiach pudełku?Patrząc jak na produkt świeży, odchodząc od patrzenia jako kontynuację Fallaout – jest jeszcze gorzej. O co za przeproszeniem k**** chodzi? Gdzie porywająca fabuła, która powiewa świeżością, rozmaitością i humorem, który był zapowiadany? Jedyne, co było interesujące, zapachniało dobrym rozwiązaniem to etap wstępny – tworzenie postaci – ale i to zaczęło być w końcu irytujące. Poświęcając czas na zapoznanie się z dialogami miałem wrażenie, jakby ktoś siedział obok mnie i rżał ze śmiechu posyłając mi litościwe spojrzenia. Grafika? PHI, w dupie mam grafikę – w grze nie chodzi o kilka widoczków (od tego są grafiki) czy spazmatyczne orgazmy kolorystyczne i tym podobne bzdety. MIODNOŚĆ?!?! GDZIE JEST MIODNOŚĆ?!!? Gdzie jest to, co obiecywali? Gdzie jest kontynuacja? Gdzie są godziny, podczas których cały świat się nie liczy?Lepsze wrogiem dobrego. Po raz kolejny uderza mnie to zbyt mocno w tej branży. I po raz kolejny czuję się oszukany, jak dziesięciolatek. Obserwując dalszy rozwój rynku elektronicznej rozrywki, przestaję wyczekiwać jakiegokolwiek tytułu – łącznie z Diabłem, w którego część II ciąłem nawet ostatnio po prostu. . . za dużo :: )To, co się porobiło przerasta moje pojęcie. Teraz naprawdę rozumiem zwrot casual player. Chyba zbliża się czas, by poświęcić więcej energii na real-life. Bo na żaden no-life (wyłączając zbyt pochłaniające mmorpgi i tym podobne nabijanie kabzy) już mnie nie czeka. Chlip. . . siorb. . . smark!To wyjątkowo negatywna opinia, ale nie widzę powodu, dla którego Fallout 3 miałby otrzymać więcej niż 5/10 jako średniak w swojej klasie. Tym bardziej dziwię się twórcy artykułu, który wydaje mi się rozumie problem tej gry, ale zdecydował się wystawić 8. Pamiętam, że pewne pismo, którego tematem były gry komputerowe (a nawet nie jedno!) miało pewną charakterystykę oceny – składowe, które łączyły się w werdykt końcowy. Oraz mocne za/przeciw. Uzyskać 8 nie było łatwo, teraz zbyt wiele tytułów jest wartych kupna, zagrania, „choćby na chwilę, by poczuć klimat”. . . Proszę Was. . . Co poczuć?Jeśli 10/10 to ideał (lub blisko perfekcji), bardzo proszę o powtórne spojrzenie, gdzie w tej skali plasuje się F3. Proszę o rzetelność. I tak – nawiązując do poprzednich części! Bo i Audi B3 nawiązuje do B2, B4 do B3, kolejne wersje tej samej Yamahy Tenere do poprzednich i olbrzymiej większości rzeczy, które mają kolejną cyfrę po identycznym tytule!P. S. Nie jest celem wywołanie ciętych ripost, ni złośliwości. Jedynie wykorzystanie swojego prawa jako gracz i użytkownik V, do wyrzucenia gdzieś z siebie tego, co mnie zabolało. No offence : )Pozdrawiam

  42. A jak u diabła wypadł Maddog, Psidog czy jak się zwał koleś, którego dubbingował Skiba? Maił polot? Lub chociaż brzmiał jako tako? Była wielka dyskusja o tym jak wypadnie, a w recenzji tylko wspomniany! Żądam satysfakcji!

  43. Jak dla mnie gra się dość przyjemnie, miło że ktoś zauważył polską wersję językową i jej SPARTOLENIE. Napisałbym, że Skiba nie daje rady ale na tym bezrybiu i rak ryba (niestety). Drugi poważny już zarzut to (paradoksalnie!) kompletny brak piętna „złotej ery” i „retrofuturyzmu”. Twórcy ograniczyli się do utworów i kilku samochodów (wraków) na tym poprzestali. Zastanawia mnie czemu tak silnie nadzór artystyczny sugerował się Gears of War i jego paletą barw oraz ujęciem z „Anioła Stróża” (nad ramieniem? Świat przez to jest szary i bez wyrazu co po kilku godzinach gry przyczynia sie do narastającego wizualnego znudzenia tytułem. W F1 i F2 pięknie zgrane były ze sobą żółcie, oranże i niebieskości tu jest buro. Taki zabieg sprawia też, że choćby w megatonie, gubimy się i nie jesteśmy w stanie odnaleźć odpowiednich domów, to już jest błąd w projektowaniu niestety. O zgrozo o ile wcześniej uważałem to za głupotę (tury w F3) to jednak muszę stanowczo napisać że powinny się tam znaleźć, aczkolwiek B nie ma w tym kompletnie doświadczenia i (oprócz ruskich) chyba obecnie nikt z zachodnich developerów nie potrafiłby tego zrobić dobrze. Zarzuciłem F3 w połowie, wrócę do niego jednak pewnie za jakiś czas, na razie o wiele przyjemniej gra się w FC2. Od razu też wrzucam listę gier z cyklu: „bardziej fallout niż F3”- Bioshock- Rage (przynajmniej sądząc po zapowiedziach)- STALKER

    • Taki zabieg sprawia też, że choćby w megatonie, gubimy się i nie jesteśmy w stanie odnaleźć odpowiednich domów, to już jest błąd w projektowaniu niestety.

      O Boże, a już myślałem, że to ze mną i moją orientacją jest coś nie tak. Też się, mimo wielu godzin gry na koncie gubię w Megatonie.

  44. Ja się nie będę rozpisywał. Dla mnie gra jest kapitalna mimo tego,że została okrojona w stosunku do pierwowzoru. To jeden z niewielu tytułów, który dał mi tyle frajdy z grania. . . Można się czepiać wielu rzeczy, ale po co, kiedy gra się naprawdę przyjemnie. Zresztą widać po sondzie,że ludzie są zadowoleni ;)Gratuluje twórcom stanęli na wysokości zadania!

  45. Propozycja nie do odrzucenia dla malkontentów: napiszcie gre sami – bedziecie mieli nieograniczona wolnosc w tworzeniu i nikt wam nie podskoczy ani kitu nie wcisnie.

    • Propozycja nie do odrzucenia dla malkontentów: napiszcie gre sami – bedziecie mieli nieograniczona wolnosc w tworzeniu i nikt wam nie podskoczy ani kitu nie wcisnie.

      i tak trzeba w każdym wypadku gdy nam coś nie pasi?gdy film/ksiazka/muza są spartolone/ niezgodne z naszymi oczekiwaniamizabawny jesteś, własnie podważyłeś sens jakichkolwiek ocen 😀

    • Propozycja nie do odrzucenia dla malkontentów: napiszcie gre sami – bedziecie mieli nieograniczona wolnosc w tworzeniu i nikt wam nie podskoczy ani kitu nie wcisnie.

      Do diaska nie podobał mi się w pewnych aspektach Władca Pierścieni. Idę napisać swoją własną książkę, lepiejszą! Mój samochód ma kilka głupich wad. Jutro ze Zdzisiem i Robciem zrobimy sami nasze wymarzone autko. Na pewno nikt nam nie podskoczy na drodze i kitu też nie wciśnie.

  46. Przepraszam, ale jeśli podejmuje się ktoś tworzenia gry lub jakiegokolwiek dzieła, należy liczyć się z krytyką. Powyższym słowom krytyki nie mam nic do zarzucenia. Mógłbyś się czepiać gdyby była to krytyka byle się czepiać. Ja widzę tylko konstruktywną krytykę. Widzę, że cana mnie wyprzedził 🙂

  47. Po kilku dniach grania Fallout 3 idzie niestety w odstawkę. Na początku byłem wręcz zachwycony. Klimat całkiem niezły, grafika jak dla mnie świetna, bardzo dobry pomysł z radiem, a problemy techniczne wprawdzie się zdarzały, ale na tyle rzadko, że nie przeszkadzały w grze. Niestety były to dobre złego początki. Na dłuższą metę gra jest nużąca. Questy bywają ciekawe, ale nie są żadnym wyzwaniem, bo gra jest prosta jak drut. Na Boga, przecież system rozwoju postaci to jakaś kpina. Statystyki, cechy, umiejętności nie mają właściwie znaczenia. Granie inteligentem sprowadza się do tego, że sporadycznie pojawia się dodatkowa, nic nie wnosząca, kwestia dialogowa. Na 10 poziomie byłem madafakerem, któremu żaden przeciwnik, zamek czy komputer nie straszny. Jedynym utrudnieniem były na początku niedostatki amunicji. Teraz biegam obładowany kilkoma tysiącami nabojów, rakietami i nukami, które w dodatku nic nie ważą. Nie zmieniłem jeszcze Vaultowego kombinezonu, bo nie ma najmniejszej potrzeby posiadania lepszego pancerza. Cała przyjemność z gry wyparowała. Na szczęście Fallout przejął po Oblivionie również jego największą zaletę, czyli olbrzymie możliwości modyfikowania. Potencjał trójka ma. Pozostaje nadzieja, że znajdą się dobrzy ludzie, którzy sprawią, iż będzie grywalna nieco dłużej niż 3 wieczory.

  48. Na razie jest nieźle kaczuch się urodził, ale na urdozinach wredny robot zniszczył tort. Wychodzę z krypty czuję się jak w seksmisji. Prawie

  49. Wiem, że komentarze to nie blog, ale muszę podzielić się z Wami moimi mieszanymi uczuciami co do tej gry. ;pKiedy w wakacje dowiedziałem się o wysypie negatywnych komentarzy od fanów serii postanowiłem sprawdzić, czy mają rację i tak oto na przełomie września i października ‚obaliłem’ dwa pierwsze Fallouty. Byłem cholernie zachwycony tą grą: ilość przedmiotów, z których jest jakiś pożytek, ciekawe questy, ilość zakończeń, nieliniowość, klimat, muzyka. Nie wkręcałem się za bardzo w społeczność Fallouta, ale w zeszłym tygodniu wyszukałem tech-demo Fallout Van Buuren, odpaliłem i zacząłem porównywać do obecnej ‚trójki’. Muszę przyznać, że jest dość sporo podobieństw jeśli się dokładnie im przyjżeć: brak tur (chyba można było je włączyć), podzielenie ubioru na dwie części: głowę i tułów, grafika 3D (choć tu różnice są większe), nowy PipBoy (z Dual Screenem ;p), możliwość wykreowania wyglądu postaci i pare innych mniej istotnych podobieństw. Przez jakiś czas myślałem: no ładnie, czyli jednak Beth skorzystała z materiałów od BI i zrobiła grę podobną do ich nieukończonego VB, ale takie myślenie skończyło się w momencie kiedy mój wpsaniały brat, fan Morrowinda wpisał sobie w konsoli god mode’a, znalazł jakiś miecz, co do złudzenia przypomniało mi wyżej wymienioną grę, nawet pokazywał mi jak się kradnie w tej grze! (tak samo robiło się to w TESie)Jakby nie mogli zrobić (uwaga, to tylko taki mój mały pomysł ;p) umiejętności na klawisze 1,2,3. . jak w poprzednich częściach F, a użycie ich za pomocą celownika i kliknięcie LPM wywoływało by jakąś króciutką animację z przebiegu kradzieży, otwierania zamków, czy naprawy. Zdecydowanie to bardziej przypominałoby poprzednie części. Po co to wszytsko piszę? Chcę zwrócić uwagę na to, że F3 nie spodoba się fanom serii nie za brak tur, czy widok FPP (choć tym bardziej upartym [bez obrazy] na pewno :} ), ale za brak tych wszystkich szczegółów, które by w znacznym stopniu usprawniły wtopienie się w nowy interfejs gry, ten (niestety) Morrowindowski. Muzykę w grze wyłaczyłem, dlatego, że w tych wsyztskich gameplayach dudniła muzyka wojskowa, której w grach wręcz nienawidzę :} Także nie mam pojęcia, czy pojawia się coś a’la muzyka orientalna z Hub, czy ambientowa z Modoc. Jeśli chodzi o ocenę, to nigdy nie byłem dobry w dawaniu jakiejś magicznej cyferki dla gier :}Nie jest to pozycja, która mnie mocno wciągła (wciągnęła?), nie mam w głowie ‚ciekawe co będzie dalej’ tym bardziej, że (i tu UWAGA SPOJLER) robiąc zadanie dla Moiry (poznać historię Rivet City) przez przypadek spotkałem Dr Li, a quest z Galaxy News Radio automatycznie mi się usunął i już mam o trochę gry mniej, wielka szkoda. Może też Beth popełniła błąd dodając ‚3’ w tytule, zamiast jakiegoś podtytułu, który miałby nam mówić o tym, że jest to poprostu samodzielna gra, która dzieje się w świecie Fallouta, zaś póżniej stworzyć trzecią część serii, w której wicelalibyśmy się w potomka Dziecka Przeznaczenia (The Cosen One) :}Trochę chaotycznie to wszystko napisane, bo jest już dość późno, a cały dzień wkuwałem rachunkowość ( w poniedziałek egz. warunkowy ;p) także wybaczcie mi wszelkie błedy ;}

  50. wow, mój pierwszy post na Valhalli:) właśnie skończyłem główny wątek F3 i chciałbym się podzielić moimi kilkoma refleksjami. I niestety są to refleksje negatywne. Żeby nie było wątpliwości jestem ogromnym fanem obu falloutów ale i dobrze się bawiłem przy Oblivionie. F3 ma oczywiście kilka cech pozytywnych. na plus możemy zaliczyć: Dynamiczny system celowania VATS(naprawdę oryginalne i fajne rozwiązanie), wielki wasteland(choć teren w Oblivionie był większy), sporo klimatu a la retro SF z F2, genialny pomysł z radiem, no i hmm. . . Możliwości modowania. No i to by byłe na tyle jeśli chodzi o pozytywy. . . Wad jest znanie więcej. Ale trzy fundamenalne problemy dyskwalifikują dla mnie (przynajmniej na razie, aż do wydania patchy i modów) F3. Pierwsza sprawa to liczba/jakość questów. Główny quest krótki, z absolutnie tragicznym zakończeniem. Kończy się gdy zaczyna się rozkręcać. Idea z prezydentem Edenem fajna, ale finalna rozmowa z nim zakrawa na kpinę. W grze nie ma „bossa”- tego głównego złego skurczybyka jakim był Frank Horrigan czy Master, do walki z którym można by się przygotowywać przez całą grę. Sama problematyka głównego wątku to też tylko taka zubożona wersja tego co znamy z F2. No cóż. Gdyby F3 powtórzył ideę Obliviona gdzie główny quest był tylko jednym z kilku „serii” questów, i tak naprawdę nie był on istotą zabawy wszystko byłoby ok. W Oblivionie, jeśli główny quest się nie podobał można było przystąpić do gildii zabójców, albo zlodziei czy magów i bawić się docierając na szczyty w każdej z tych organizacji. W F3 tego nie ma. Sidequestów jest sporo ale są one samodzielne. Nie można tutaj tak całkowicie olać głównego wątku i rozkoszować się rozległością świata uczestnicząc w życiu wastelandu. W F2 były polityczne rozgrywki Bishopów i NCR, dalekosiężne plany SHI i Hubologistów, faszyzujące Vault City i utopione narkotykach Redding. Tutaj tego nie ma. Jedyne problemy z którymi mierzyć się muszą mieskzańcy Wastelandu to Raidersi i Supermutanty strzelające do wszystkiego co się rusza. Cala reszta to sielanka. Czarne charaktery nie mogę rozpocząć stałej współpracy ze Slavers, Enklawą czy Talon Mercenaries i niczym w Oblivionie kraść, mordować, realizować ambitne zadania wspinając się po szczebelkach gildii. Analogicznie, współpraca dobrych graczy z Brotherhood of Steel wykracza tylko w niewielkim stopniu ponad tą zawartą w głównym wątku. Podobnie też niewiele mają nam do zaoferowania Regulatorsi. Poszczególne frakjce nic tu nie znaczą. Bycie samotnym wilkiem biegającym po wastelandzie też oczywiście ma swój klimat, ale ten wasteland jest ubogi- za mało tu niespodzianek, niezwykłych spotkań, i ciekawych lokacji by to wystarczyło do dobrej zabawy. Druga potężną wadą, choć pewnie łatwiejszą do naprawy dla modderów to system awansowania i level cap. Nie znoszę gier z level capem, a w tej grze szybko go osiągamy szczególnie jeśli bierzemy perki Here and now czy zwiększające ilość zdobywanego expa. Ale level cap to nie cały problem. Nawet jeśli go zdejmą to to niewiele zmieni, bo z inteligencją na poziomie 7/8 i odrobiną dobrej chęci w poszukiwaniu książek i figurek Vault tec(zwiększają umiejętności) do 20 poziomu można spokojnie wymaksować wszystkie skille. W F2 inwestowanie punktów w daną umiejętność wymagało rozwagi i zastanowienia. Nie można było być mistrzem we wszystkim, trzeba było mieć priorytety. Tutaj w co byś nie dał punktów to i tak szybko straci to znaczenie bo punktów będziesz miał bardzo dużo do rozdysponowania. Ostatnią rzeczą na jaką chciałbym wytknąć to totalnie idiotyczne zwroty akcji wywołane umiejętnością speech. W F2 był jeden podobny umiarkowany idiotyzm- na Oil Rig możnabyło kilkoma zdaniami przekonać profesora Enklawy, że rozpuszczenie FEV w atmosferze i mordowanie ludzi na kontynencie to zło, a potem przekonać go by zniszczył FEV. No cóż, szybko gościa uświadamialiśmy że dzieło jego życia należy zniszczyć. Jednorazowa głupota. Ale w F3 to standart. Jednym zdaniem przekonujemy overseera vaultu 101 odpowiedzialnego za śmierć mnóstwa ludzi, że czas ustąpić. I nagle overseer z faszystowskiego lidera zmienia się w baranka, który z radością oddaje władzę córce, widząc swoje błędy. Jednym zdaniem przekonujemy prezydenta Enclavy, że powinien zarzucić pomysł destrukcji ludzkości i samemu dokonać autodestrukcji. A już absolutnym szczytem idiotyzmu, jest uświadomienie pułkownikowi jakiemuśtam (który miał być chyba głównym czarnym charakterem), że powinien zarzucić walkę z Brotherhood of Steel i przestać słuchać Edena bo ten. . . nie został wybrany w demokratycznych wyborach. NPC napotkane przez naszego bohatera sprawiają po prostu wrażenie upośledzonych umysłowo. Parę pomniejszych wad (jak brak zróżnicowania modeli postaci, mało potworów etc) pominę, ale te 3 wspomniane dyskwalifikują tą grę dla mnie na razie. Poczekam, zobaczę co wymyślą modderzy, póki pokończę ostatnie wątki poboczne i schowam grę do pudełka. No i cóż. Jeśli w ciagu 3 czy 4 miesięcy nie znajdę jakichś super modów do F3, to grę sprzedam, bo nie zasługuje na to, żeby do niej wracać. Jak dla mnie 6/10 Może 7 jeśli ktoś nie zna uniwersum Fallouta i dla niego pomysły z gry są świeże.

  51. Fallout 3 ukończony. Mimo wszystko pograłem sobie całkiem zacno. Nie jestem zachwycony ale ogólnie nie uważam, żebym wywalił pieniądze w błoto. Nie grałem na palę po 10 godzinach gry to jeszcze nawet nie byłem u 3Doga

  52. Jestem ZACHWYCONY tym tytułem, jak dla mnie to gra roku. Może i jest trochę niedopracowana ale atmosfera tej gry jest po prostu niewiarygodna. Naprawdę pozytywne zaskoczenie tym bardziej że zupełnie nie wierzyłem w sukces tej pozycji. Mnie ta gra naprawdę urzekła i wciągnęła.

  53. Ja rozumiem, że gra się nie spodobała, ale czemu obrazki pomiędzy akapitami nie były robione przy użyciu maksymalnych ustawień graficznych F3 (wyprowadźcie mnie z błędu, ale mam wrażenie, że u mnie to lepiej wyglądało, zwłaszcza nieco dalsze obiekty). Natomiast w kwestii wymagań sprzętowych to gra pomyka u mnie lepiej niż Oblivion 🙂 Ponadto wiesza się bardzo rzadko i ogólnie nie sprawia większych problemów. Tyle że ja gram na Win XP i mam 25 procesów w systemie, czyli dość czystą konfigurację :]

  54. Gra skończona. Za główny wątek autorom należą się baty 🙁 więcej o tym nie napiszę bo ktoś może jeszcze gra. Jak Bethesda ma robić czwórkę to niech lepiej sobie odpuszczą albo niech dobrych scenarzystów zatrudnią

  55. Podobno w Fallout 3 jest spore nawiązanie do Snatchera : ). Odnajdujemy dom łudząco podobny do tego należącego do Jeana Jacka Gibsona, spotkamy też samego właściciela, „uszkodzonego” w podobny sposób, co w grze Kojimy ; ). Nawet znalazł się skrawek papieru z napisem „Search the house!”. Jest ktoś w stanie powiedzieć coś więcej na ten temat?

    • Podobno w Fallout 3 jest spore nawiązanie do Snatchera : ). Odnajdujemy dom łudząco podobny do tego należącego do Jeana Jacka Gibsona, spotkamy też samego właściciela, „uszkodzonego” w podobny sposób, co w grze Kojimy ; ). Nawet znalazł się skrawek papieru z napisem „Search the house!”. Jest ktoś w stanie powiedzieć coś więcej na ten temat?

      Z tego co wyczytałem na zagranicznych forach nawiązań do Falloutów jest też dużo. I podobno są klimatyczne i jestem wstanie uwierzyć na słowo po wyczajeniu questa Oasis i jegomościa, którego tam spotykamy. BTW czekam na Xboxową wersję PL do grudnia, łykam i zagrywam się na śmierć do końca roku 😉 Aha sprawę ghuli w Megaton wybaczyłem Bethesdzie. Gra ma podobnko tyle do zaoferowania, że głowa mała. Atuty przewyższają wady zdecydowanie. PS: Osoby które śledzą moje wypowiedzi odnośnie F3 zapewne wiedzą jak zawiodły mnie pewne nieścisłości z kanonem Fallouta ale teraz nie ma to najmniejszego znaczenia.

  56. @gooralesko,dla kogo nie ma znaczenia to nie ma znaczenia, ja na ten przykład bez modów nie zamierzam siadać do grania, to co podczas testowania u znajomych zauważyłem nijak mnie nie przekonało do grania, a wręcz z falloutowego betonu zrobiło beton zbrojony 🙂

  57. juz nie powstanie nigdy Fallout z izometrycznym widokiem więc niema co narzekać. Dzieki Waszym komentarzom bardzo naświetlił mi się F3 i pomimo wad sięgne po niego jak wróce do kraju. To ze wzgledu na sentyment do F2 ps. tam tez byl pewien błąd z jednym perkiem -jakże przyjemny;-)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here