Pamiętacie jeszcze aferę „rozporkową” z pierwszym Mass Effect wywołaną przez telewizję Fox News? Zapewne tak. W dodatku był to jeden z niewielu przykładów, kiedy wydawca i producent gry nie położyli uszu po sobie. Electronic Arts zażądał „sprostowania nieścisłości”, które cechowały tabloidowy i bezczelny materiał. Czy dziennikarze Foxa już powinni zacierać rączki myśląc o nadchodzącej premierze drugiej części Mass Effect? Jak najbardziej. Panowie z BioWare obiecali bowiem, że nie będą uciekać od tego tematu. Tak przynajmniej stwierdził Greg Zeschuk i Ray Muzyka w wywiadzie udzielonym serwisowi VG247. Pan Muzyka udzielił takiej odpowiedzi: Nie unikamy emocjonalnie angażujących scen. Staramy się aby były one uzależnione od kontekstu. Czyli mówiąc po ludzku: BioWare ma zdrowe podejście do seksu, który przenika i spaja galaktykę… o przepraszam to chyba nie ta bajka. W każdym razie spółkowanie z kosmitami jest w Mass Effect 2 praktycznie przesądzone. To ważna deklaracja. Oznacza to, że twórcy gry nie wystraszyli się obłudnych „stróżów moralności”, którym nie podobała się scena seksu z Liarą. Scena – podkreślmy to – wysmakowana, niczym nie epatująca i na tle tego co widzimy w telewizji wręcz niewinna.

W dwójce rozwiązano też pewien problem, który w pierwszej części kosmicznych wojaży wielu graczy doprowadził do szału. O czym mowa? O windach. Jak zapewne pamiętają wszyscy fani kosmicznych przygód komandora Sheparda w XXIII wieku nawet zaawansowana technologia obcych nie była wstanie sprawić aby windy nie poruszały się w tempie ślimaka. Na szczęście koniec z tym! Casey Hudson „kierownik wykonawczy” ME 2 zapewnił dziennikarza serwiso-blogu MTV Multiplayer, że: Mamy całkiem nowy system zajmujący się transportem między poszczególnymi poziomami.

Sam proces przemieszczania się między sekcjami gry ma być szybszy oraz, co chyba najważniejsze, nie będzie zaburzał płynności rozgrywki. Nie wiemy jak to będzie wyglądać w praktyce, ale jedno jest pewne – windy będą tak szybkie, że z pewnością nic sprośnego dziać się w nich nie będzie!.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

10 KOMENTARZE

  1. Pani Casey Hudson, będąca „kierownikiem wykonawczym” ME 2 zapewniła

    Ale mnie Grzegorzu rozśmieszyłeś tym tekstem. Casey Hudson to facet ;)Tu filmik z „nią”: http://www.gamespot. com/xbox360/rpg/masseffect. . . s;title;10@1Dorociński mówiący jakby miał zaraz usnąć, Różdżka recytująca swoje dialogi tak sztucznie, że aż nie wypada oraz rynsztokowy język Wrexa w którego oryginalnych dialogach nie było 80 procent przekleństw z polskiej wersji. Zrobiono z niego jakiegoś tępego dresa używającego tesktów w stylu „ziom”, „kolesie” a ponadto zakrapianych szeroką gamą wulgaryzmów. BTW lokalizacja ME to wielki minus dla CDP bo po prostu przekombinowali chłopaki. A za to co zrobili z Wrexem, ukarałbym ich pięcioletnim zakazem lokalizacji gier: http://www.youtube. com/watch?v=UidJxt5joMAMając na uwadze powyższe zdania, Aenoflux, nie wiem jakim cudem uważasz polską wersję za lepszą.

  2. 😀 ha już poprawiam danke 😀 z linka którego korzystałem było, że „she told. . . ” :/, albo już późno było 😀 i leżąc laptopem na brzuchu już przysypiałem. Zaraz będzie „neutralnie” 🙂

  3. No moim zdaniem te przekleństwa dodają swojego klimatu :P. Pasował by do takiego Wrexa tekst „Oj, przepraszam Cię Shpeardzie! Nie chciałem Cie urazić!”?

    • No moim zdaniem te przekleństwa dodają swojego klimatu :P. Pasował by do takiego Wrexa tekst „Oj, przepraszam Cię Shpeardzie! Nie chciałem Cie urazić!”?

      Nie słyszałeś angielskiej wersji widzę. No to spoko. Kończmy dyskusję na ten temat. Swojskiego klimatu takiemu Wisiowi dodawał styl mówienia Talara. W tej postaci wulgaryzmy idealnie podkreślały jego przynależność społeczną i to na kogo się sam kreował (jak się później okazało). W ME nie ma takich ludzi. A przede wszystkim w angielskiej wersji nie ma „ziomalskich” tesktów gdy swoje wywody przedstawia Wrex. W PLce to jest rynsztok. Słysząc jego „składanki” kojarzy mi się on z dresem stojącym w bramie i rozmawiającym ze swoimi, niewiele mądrzejszymi, kolegami-ziomalami.

  4. Kto w ankiecie odpowiedział nie? O_oWracając do ME, jedynka bardzo mi pasuje, świtny miks cRPG/akcji z nieźle prowadzoną fabułą i postaciami. Liniowa, fakt, ale mi to zupełnie nie przeszkadza, dzięki temu znakomicie sprawdza się w miejscu filmów/seriali space opera które niestety nie są ostatnio zbyt rewelacyjne. Czekam na dwójkę 🙂

  5. Wrex + przekleństwa = dobry pomysłWrex + „ziomalstwo” = porażkaUrdnot to chyba najfajniejsza postać w Mass Effect – jednocześnie zabawna i na swój sposób tragiczna. To nie jest barbarzyńca z Diablo – mimo tego, ze wygląda jak połączenie larwy z wielbłądem, bynajmniej nie jest głupim ani płytkim osobnikiem.

Skomentuj Anonim Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here