Zaraz wyjaśnię, o co mi chodzi, ale najpierw jeszcze kilka słów wstępu. Odwieczni posiadacze konsol i konsolowe przechrzty, takie jak ja, wychwalają pod niebiosa swoje maszynki, często porównując je z pecetami (i zwykle wyławiając takie argumenty, żeby wyglądało na to, że konsole są obiektywnie lepsze). Trudno stwierdzić, czy rzeczywiście tak jest, czy to tylko pro-konsolowa propaganda. Na pewno konsole są lepsze w jednych rzeczach, a pecety w innych. Nie wiadomo tylko których jest więcej.

Pro-konsolowcy często podnoszą argument, że wiele konwersji ich hitów na PC to totalnie zmasakrowane pseudo-porty, brzydsze, działające wolniej i absolutnie niedostosowane do obsługi klawiaturą i myszą mutanty. I to też się zgadza. Posiadacze Xboxów czy Playek śmieją się w nos pecetowcom, pokazując, jak to płynnie chodzi im najnowszy Tomb Raider czy Grand Theft Auto. A zapominają o jednej, bardzo ważnej sprawie. O szacunku.

Ja wiem, że dziś już nikt tego nie pamięta, ale największe hity i najbardziej popularne serie na konsole narodziły się… na pececie! Zgadza się, są klasyki, które trafiły pod strzech wprost z automatów. Są serie, które debiutowały na konsolach, a dopiero potem pojawiły się na PC. Ale jest też bardzo, bardzo dużo szanowanych marek, które urodziły się na PC, a dopiero później stały się sztandarowymi tytułami dla sprzętu firmy Sony czy Microsoft.

Nieprzypadkowo wspomniałem tu właśnie Tomb Raidera i GTA. Przecież pierwsza część przygód Lary powstawała na pieca w Core Design, a dopiero później trafiła na PlayStation. Fakt, to na tą platformę przygody Lary stały się prawdziwym hitem, ale jej korzenie tkwią głęboko w historii gier na komputery osobiste. Pierwsze części Grand Theft Auto, stworzone przez sympatyczne, brytyjskie studio DMA Design (obecnie Rockstar North) też były tworzone z myślą o pecetach. Dziś GTA automatycznie kojarzy nam się z konsolami, a wersja komputerowa jest wydawana nawet rok po oryginalnej premierze. Co za niewdzięczność.

Takie przykłady pewnie można by mnożyć. I oczywiście nie chodzi mi tu o rozpoczynanie kolejnej (często krwawej) dyskusji o przewadze PC nad konsolami i odwrotnie (choć zawsze miło się ogląda 100 komentarzy pod artykułem ;)), ale grając na swoich zabawkowych konsolkach i uważając, że tylko one się liczą, przypomnijmy sobie czasy, kiedy to taki Colin McRae rządził przede wszystkim na PC.

I pamiętajmy jeszcze o jednym. To dzięki komputerom osobistym, a nawet takim platformom jak ZX Spectrum czy Commodore, mamy dzisiejsze konsole. Jak to? Ano tak – gdyby nie fakt, że ktoś kiedyś postanowił zaprogramować kółko i krzyżyk na pięćdziesięciotonową maszynę liczącą w swoim laboratorium badawczym, gier w ogóle by nie było. Gdyby Atic Attack na Spektrasia nie zarywał nam nocy, gry by się nie rozwinęły. Gdyby nie dynamicznie rozwijający się rynek gier na PC, nikt nie wpadłby na pomysł, żeby zrobić taki okrojony komputerek, na którym można tylko grać. Konsola jest córką IBM PC. Czy tego chcemy, czy nie.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

32 KOMENTARZE

  1. Prawda jest taka, ze komputery i konsole pomimo swoich podobienstw sa maszynami o odmiennym przeznaczeniu. Konsola to czysto rozrywkowa maszyna, za ktora idzie prostota i zabawa w najczystszej postaci – i taka wlasnie forme ja preferuje. Wkladasz plyte, grasz, nie ustawiasz poziomow detali i masz pewnosc, ze za kazdym razem gra zadziala tak samo na kazdym sprzecie (sytuacja ta troche sie zmienia wraz z czestszym stosowaniem latek w konsolach – zgroza) PC natomiast, to maszyna o wielu przeznaczeniach – dla mnie akurat glownie sluzaca do pracy. A fakt, ze na tym sprzecie mozna sobie tez pograc to dodatkowy plus. Przeciez nikt nie gani np. Playstation za to, ze mozna na niej sluchac mp3 czy ogladac filmy. Podsmowujac: dla kazdego cos milego – wolny wybor. Jak ktos lubi to pogra nawet na MAC’u 🙂

  2. W związku z tym artykułem składam wyrazy największego szacunku dla Autora 🙂 jak i dla wszystkich fanboYow (ja mam od 10lat PC i od 1. 5 Xboxa)PC Ps1 Ps2 Ps3 Xboxa1 Xboxa 360 Wii Gameboyów Nintendo DS itp itd tych których pominąłem przepraszam wyniknęło to bardziej z niedoczytania a nie niechęci składania przed wami wyrazów szacunku. . . Gdyby nie PC nie było by zbyt wiele. . . chociaż może by ktoś wymyślił jakieś inne cuda. . . 🙂 pozdrawiam serdecznie

  3. Dla mnie to prosty rachunek ekonomiczny. Na PieCyka wychodzi więcej oprogramowania rozwrywkowego że o użytkowym nie wspomnę. Na PieCyka można samemu coś stworzyć, mozna na nim pracować. To taki „Universal Soldier”. Jeszcze tylko napomknę, że na peceta o wiele łatwiej coś spiracić niż na konsole. Na konsolach np. strategie, symulatory praktycznie nie istnieją. Dla mnie brak możliwości „pociorania” w strategie to kula u nogi, a wielbicielem „rututu zza winkla” nie jestem. Poza tym widzieliście mody do gier na konsole? Ja po prostu wyrosłem z mało angażującej mózg rozrywki, dodatkowo nie byłoby mnie stać na gry konsolowe i pecetowe jednocześnie. Szczerze pisząc wolałbym wydawać kasę na abonament za EVE-online niż na konsole.

    • Szczerze pisząc wolałbym wydawać kasę na abonament za EVE-online niż na konsole.

      I tu pies pogrzebany leży. Ja też wolałbym ale niestety rzeczywistość nie pozwala mi na „pracę” przy EVE – wolę zatem konsolę za to, że mogę ją włączyć chociażby na 15 minut, żeby strzelić poziom w Zumę albo nawet przejść do następnego checkpointa w Gears of War a wszystko to leżąc i odpoczywając w łóżku. Potem pstryk z pada – wyłączam konsolę, pstryk – wyłączam TV, nakrywam się kołderką i lulu. . .

      • wolę zatem konsolę za to, że mogę ją włączyć chociażby na 15 minut, żeby strzelić poziom w Zumę albo nawet przejść do następnego checkpointa w Gears of War a wszystko to leżąc i odpoczywając w łóżku. Potem pstryk z pada – wyłączam konsolę, pstryk – wyłączam TV, nakrywam się kołderką i lulu. . .

        W takich przypadkach muszę najbardziej uważać; rano wstając zdarza mi sie zastanawiać dlaczego ja jestem taki nie wyspany heheNic tylko szpilać i cieszyć się techniką nie ważne czy na konsoli czy na pecetku kwestia gustu ;P

  4. Ja mam bezprzewodową mysz i klawiaturę, a jak jeszcze podłączę komputer pod telewizor, to „ni ma problima”. Tak samo mogę „popykać w Soldata, albo coś innego. Potem pstryk z klawiaturki – wyłączam kompika, pstryk – wyłączam TV, nakrywam się kołderką i lulu. . .

  5. A ja wam powiem tak – od zaranie dziejów (czyli gdzieś od 1989) gram na kompach – ZX Spectrum, C128 a potem różne PCty od 286 w górę. Gram na PC bo się przyzwyczaiłem oraz dlatego, że mam jedną maszynę z której korzysta cała rodzina – internet, word, adobe reader, słownik Visual Studio itd itp. wszystko na 1nym kompie. Do tego granie w FPS czy RTS na padzie jakoś mnie nie rajcowało. Czy w związku z tym PC jest lepszy? Nie. Czy jest gorszy? Też nie. Jak każdy problem ten jest ciut bardziej skomplikowany niż się wydaje. Konsoli nie kupiłem, ponieważ do czasu tzw. next genów nie było po co – PC miał ok 95% interesujących mnie tytułów i lepszą grafę nie mówiąc o tańszych grach – nie dlatego, że uważam konsole za zło i wcielenie szatana, wręcz przeciwnie, u kumpla katowaliśmy RR i Soul Calibur :)Jednak kalkulacja wychodziła zawsze na korzyść PC. Dziś jest trochę inaczej. Potrzebuję 2 kompów bo jak przychodzę z pracy to i moja połowica chciałaby coś pokorzystać i siłą rzeczy mamy zgrzyt (a TV w większości nie trawię) – trzeba kupić drugi komp. I teraz dylemat – ponieważ maszyna nr 2 będzie 100% do grania może warto kupić konsolę? No tak ale jak konsole to i TV, system audio itd itp. Tym razem wybór nie jest łatwy i nie dziwię się ludziom, którzy wybierają konsolę. Idziesz do sklepu, kupujesz pudełko, rozpakowujesz, podłączasz, grasz. Finito. Z drugiej strony interesujące mnie gatunki skupiają się raczej na PC. Morał z tego taki, że wszystko sprowadza się do pieniędzy i osobistych preferencji (czego zdaje się fanboje nie są w stanie pojać). U mnie skończy się tak, że po premierze nowych CPU Intela i GT8900 kupię coś przecenionego z poprzedniej generacji i zrobię sprzęt na którym Crysis będzie śmigał. A konsola? A i owszem, za 6 miechów kupię PS3 i dostanę gratis odtwarzacz Blue-Ray. W końcu dziewczyna nie będzie marudzić bo jej wręczę pada i dam się ograć :PMi się wydaje, że jesteśmy skazani na posiadanie więcej niż 1 maszyny. Przeglądając listy gier chyba każdy z nas poczuł ukłucie bólu na widok upragnionego tytułu przy którym nie ma znaczku naszej platformy i ja w takich momentach się zastanawiam „Może warto kupić, dla tej i paru innych. . . „. Czy to złe? Chyba nie. Kosztuje więcej i wymaga zmiany podejścia ale mamy świat wolnej konkurencji więc nie możemy naiwnie oczekiwać, że producencie zrezygnują z zysków i pójdą nam maksymalnie na rękę. Reasumując to jak dla mnie cała wojna konsole-vs-konsole i konsole-vs-pc jest po prostu niesmaczna. Udowadnianie co jest lepsze a co gorsze to jak chwalenie się, za przeproszeniem, kto ma większego a prawda jest taka, że wielu ludzi twierdzi, że urządzenie X jest the best nie dlatego, że jest takie świetne, tylko dlatego, że ONI je kupili.

  6. Tak mi przyszło do głowy. Dlaczego nie zrobić z Xboxa takiego komputera do grania. Mamy coraz częsciej telewizory HD ready albo Full HD, więc z rozdzielczością ekrany nie ma problemu. Dokładamy bezprzewodową klawiaturę i mysz i odpada problem ze sterowaniem bo pada mamy od początku. Robimy konwersje strategii i rpg z piecyka i jest bajka. Nareszcie sprzęt o jakim śnię ;-). Maszyna na której pogram i w Halo i w gry pokroju Eurpoa Universails. Wobec tego co stoi na przeszkodzi wypromować konsolę jako „platformę do powazniejszych gier” ?

  7. ZX Spectrum i inne wymienione przez autora komputery, nie są komputerami klasy PC. Zarówno PC jak i PS3, X360 itd. wywodzi się z tego samego źródła, więc nie może to być argument do porównywania. Nie zapominajmy że konsola to też komputer.

    • ZX Spectrum i inne wymienione przez autora komputery, nie są komputerami klasy PC. Zarówno PC jak i PS3, X360 itd. wywodzi się z tego samego źródła, więc nie może to być argument do porównywania. Nie zapominajmy że konsola to też komputer.

      Ale bladedancer napisał na kompach co w wolnym tłumaczeniu znaczyło „miałem coś na czym się dało grać”. . . o mój Boże czepiasz sie kolego oj czepiasz i czy to jest potrzebne ? bo chyab wszyscy zrozumieli co miał na myśli bladedancer ? ja zrozumiałem a kwestie z podręcznika nie są tutaj potrzebne 🙂 Wyżal się jak chcesz ale na poziomie a nie łapiąc ludzi za słówka :> pozdrawiam serdecznie

  8. Nie bardzo rozumiem jak ktoś może nie szanować PC bo jest posiadaczem konsol. Na szczęście nie spotykam się z czymś takim na codzień – może przez to, że nikt z moich znajomych nie ma x’a? – bądź co bądź chyba każdy z nas zaczynał od jakiegoś słabego pieca pocinając w Starcrafta, World Cupa 98 czy jeszcze znacznie starsze gierki. Peceta trzeba szanować, nie wyobrażam sobie w gruncie rzeczy wielu rzeczy bez niego. Bez względu na fakt tych wszystkich wspaniałych gier na X’a – głównie tych fantastycznie drogich – PC to PC i zawsze będzie w moim domu 🙂

  9. Ja w kwestii formalnej. Odrobinę ryzykowna wydaje mi się teza, że konsole wywodzą się od PCtów. Konsole według encyklopedii powstały na początku lat 70tych, pierwszy PC (architektura) to początek lat 80tych. Po drodze były rozmaite 8bitowce, które czerpały z nurtu konsol i (na upartego) z dorobku uniwersyteckich mainframe’ów, ale akurat w materii gier części wspólnych było bardzo mało, jeśli w ogóle jakieś. Konsole kolejnych generacji również nie miały nic wspólnego ani z architekturą, ani z ideą PC, dopiero niedawno obie gałęzie się spotkały – z jednej strony był to okrojony PCet udający konsolę (Xbox), z drugiej – procesory wielordzeniowe, dedykowane GPU, szyna danych pozwalająca na komunikację komponentów bez udziału CPU. Również idea szacunku dla PC wydaje mi się trochę na wyrost. Obok kilku serii zaczerpniętych z PC, konsole mają całą galerię gier i postaci wykreowanych w świecie konsol – rozmaite Mario, Solid Snake’i, Sonic’i i inne Halo. Śmiem twierdzić, że gdyby w 1981 r. IBM nie wypuścił specyfikacji PC i przemysł komputerów osobistych poszedł drogą Apple (prace biurowe, a później grafika), zaś komputery 8bitowe umarły śmiercią naturalną (jak miało to miejsce) i tym samym branża gier PC nigdy nie powstała – to dzisiejszy rynek konsol nie różniłby się jakoś strasznie od obecnego. Co więcej – ośmielę się podważyć tezę o wiodące roli PC w wyścigu technologicznym – bez PC wyścig również miałby miejsce, może tylko toczyłby się nieco innymi torami. W końcu przed wynalezieniem karty graficznej 🙂 również się toczył, dzięki PC ma tylko barwną oprawę medialną.

  10. szacunek, nie szacunek, prawda jest taka, że komputery odgrywały kiedyś rolę konsol. Nie było w naszym kraju konsol, ale były komputery. Cała rodzina komputerów 8-bitowych, później 16 bitowych Amig, czy AtariST była tak naprawdę dla większości ludzi tylko konsolami do gier. Konsole w naszym kraju były mało znane, a istniały od niemal samego początku. Parwdziwy szacunek nalezy się zapomnianym juz automatom coin-up. To one tak naprawdę przyczyniły się w ogromnym stopniu to rozpowszechnienia gier. Każdy z mojego pokolenia marzył by mieć w domu taki automat, a najlepiej z wymiennymi kartami z grami. To na automatach zawsze pojawialy się najlepsze gry, na komputerach były już tylko zubożone konwersje. Czas idzie do przodu. Nie ma co płakać nad tym, że komputery nie sa już tylko do grania, a konsole zasłużenie przejmują i przejmą to pole całkowicie. Rola PC jest nieco inna i chociaż gry na PC nigdy nie umrą, to konsole są przyszlością dla tej branży.

  11. Hmm. . . nie bardzo sobie wyobrazam, by posiadacz konsoli nie mial szacunku do PeCetow. Jeszcze sie z czyms takim nie spotkalem. Owszem, stwierdzanie, ze „konsola jako sprzet do grania jest duzo lepsza” to cos na co natrafiam nagminnie i sam dosc czesto to powtarzam (choc ostatnio mialem samobojcze mysli podpowiadajace, ze mozna by bylo tego rzęcha zupgrade’owac) ale brakiem szacunku bym tego nie nazwal. W koncu jakies 95% (albo i wiecej) konsolowcow ma i regularnie uzywa kompjutra. Ale z drugiej strony Mal, niby zgadzam sie w calej rozciaglosci z anty-fanbojskim przeslaniem Twojego wpisu, ale jednak nie sadze, by cos takiego moglo odniesc skutek. Tak samo nie przekonasz posiadaczy jednego sprzetu, by odnosili sie z szacunkiem do drugiego, jak nie przekonasz kibicow Realu Madryt, by podczas Gran Derby nie krzyczeli „Barcelona puta!” i vice versa 😉

    • Tak samo nie przekonasz posiadaczy jednego sprzetu, by odnosili sie z szacunkiem do drugiego, jak nie przekonasz kibicow Realu Madryt, by podczas Gran Derby nie krzyczeli „Barcelona puta!” i vice versa 😉

      lub posiadacza VW, że teraz Fiaty są prawie tak dobre jak ich wozy – i to za mniejszą cenę 😛

  12. RANY BOSKIE!!! Jeśli już tak się pisze o graniu na PC to chyba rzeczywiście chyli się on ku upadkowi. Osobiście gram i pracuję na PC bo jest wygodniej i taniej. Po przeczytaniu tego felietonu poczułem się starym dziadygą, któremu z racji wieku należy się szacunek, poważanie, cisza kiedy przemawia i niezwracanie uwagi przez młodszych na przypadkiem puszczane bąki. Jeśli „konsolowcy” mają bić pokłony „pecetowcom” z racji starszeństwa i długiej siwej brody to powinni uważać by ich nie postrzyknęło w plecach podczas tej czynności. Jakby na to nie patrzeć i PC i Konsole są równolatkami, ich domowe edycje wystartowały prawie równocześnie więc moim skromnym zdaniem szacunek dla starszych owszem ale może kiedy indziej, w między czasie wojna pc vs konsole trwa w najlepsze ]:)

  13. PC rządził jeszcze do niedawna z uwagi na bardzo szybki postęp technologiczny i jakościowy gier. Konsole szybko stawały się bardzo powolne (mówie o NES, SNES+), a komputery leciały do przodu jak błyskawica. Kiedy okazało się, że jednak na to za dużo kasy idzie (upgrade komputera), postaniowiono tworzyć lepsze konsole, które będą lepsze od PeCetów. I tak mamy ostatnie dwie generacje konsol. Jak wychodziła ostatnia generacja do X360 i PS3 nie miały sobie równych, już niedługo szary PC bez problemu przegoni je (wydając oczywiście odpowiednio dużo $$$), grafika już jest mocniejsza, procki ośmiordzeniowe są(lub będą w jeszcze w tym roku) dostępne, a RAMu można mieć ze 4 razy więcej. Do momentu „następnej” generacji konsol nasze PeCety będą już potężniejsze od dzisiejszej generacji konsol, niestety ponieważ ludzie są i skąpi i leniwi, lepiej kupić konsole i mieć kilka problemów z głowy. Ale to nie znaczy, że PC jest gorszy/słabszy/wolniejszy. Poprostu trzeba się nad nim pomęczyć, zauktualizować sprzęt, wydawać patche do gry itp.

  14. Ale to nie znaczy, że PC jest gorszy/słabszy/wolniejszy. Poprostu trzeba się nad nim pomęczyć, zauktualizować sprzęt, wydawać patche do gry itp.

    fajnie jeśli dla ciebie kupno nowej gry i zastanawianie sie czy mi pójdzie czy będę musiał ciąć cienie czy tekstury to cos normalnego to twój wybór. Wole by gra była brzydsza (za rok może dwa gry na konsole na pewno będą słabiej wyglądały niż na pc) niż by sie cięła i przyprawiał mnie o chęć wywalenie monitora za okno lub co gorsza pozbawiał mnie oszczędności(ach te kolejne modernizacje pc. . . . )to napisałem ja wyznawca xbox360

    • to napisałem ja wyznawca xbox360

      jak do tej pory, każdą grę, którą kupiłem mi ruszyła, co najwyżej zmniejszyłem detale w jednej czy dwóch grach. Ale twoje ostatnie zdanie jest śmieszne . . . bo tak zależy Ci na „pewności” że gra ruszy, ale na X360 nie masz pewności, że konsola ruszy (krąg) 😛

    • Uważam,że konsole nic nie zawdzięczają PC. Zawsze chodziły swoimi ścieżkami,to dwa różne światy.

      moze wpierw przeczytaj felieton ?:>

  15. Kiedyś powstanie o tym film „The Ring” brrr. Pomijając niewątpliwe zalety, jak i wady kompa, nie wyobrażam sobie świata mieć np. takiego ps’a 3 i nie musieć myśleć na co teraz oszczędzać. Czułbym się okaleczony bez tego 😀

  16. Mojim zdaniem PC jest lepszy z paru powodów:1. PC bardziej się płaca:) Bo jeżeli musisz wymienić np. Karte graficzną za 500 zł to ta karta graficzna starcza ci na pare dobrych miechów, a gra na Xboxa albo ps3 to 250 zł więc wychodzi to samo =)2. Czy nigdy nie zauważyliście mniejszej grywalności na PS albo Xbox? Albo gorszej grafiki, niż na PC na wysokich detalach? Na konsolach jest dużo więcej bugów i są wycięte rózne efekty. 3. PC jest uniwersalny np. Możesz sobie coś znotować, albo wykalkulować czy nawet coś narysować jakimś programem ;]

  17. 3. PC jest uniwersalny np. Możesz sobie coś znotować, albo wykalkulować czy nawet coś narysować jakimś programem

    Takie „zaawansowane” funkcje to ja mialem na DS-ie kolego.

    Na konsolach jest dużo więcej bugów

    Tak? I dlatego to PC „slynie” (choc niestety sie to teraz wyrownuje :/) z patchy do gier, ktore sa zabugowane do granic mozliwosci? 😛

  18. @siergiej: co do patchy, dziś, w czasach gdzie wydawane gry są tak zabugowane, że nie można ich ukończyć – co się stanie jak wydadzą je na konsole ? . . . klęska, o tyle na plus na PeCetach, masz patch’a „ciach” i już działa

  19. Na jakims forum czytalem, ze pirackie wersje konsolowego Prince of Persia: Warrior Within byly tak zabugowane, ze czasem nie dalo sie gry przejsc. Swoja droga, ciekawi mnie, czemu z oryginalem nie bylo takiego problemu? Ale przechodzac do meritum – na konsolach tez juz mozna sciagac patche, co jak dla mnie jest krokiem w tyl w rozwoju tego typu sprzetu :/

  20. Pan autor tekstu znów nie popisał się próbując nam „delikatnie” pokazac jakie to PC jest lepsze od konsol. Generalnie nie rozumiem sensu przytaczania takiej myśli:

    To dzięki komputerom osobistym, a nawet takim platformom jak ZX Spectrum czy Commodore, mamy dzisiejsze konsole. Jak to? Ano tak – gdyby nie fakt, że ktoś kiedyś postanowił zaprogramować kółko i krzyżyk na pięćdziesięciotonową maszynę liczącą w swoim laboratorium badawczym, gier w ogóle by nie było.

    Przecież to oczywiste, że pierwsze przejawy tworzenia gier musiały być związane z tymi 50-tonowymi maszynami. Bo komputer powstał narturalnie po to, by zautomatyzowac obliczenia, a nie po to by grać. Poza tym autor niestety wykazał się ogromną niewiedzą lub ignorancją. Bo przed tymi ‚zbawiennymi’ wg autora ZX Spectrum czy Commodore mieliśmy urządzenia typu Odyssey, Telstar czy znany każdemu Pong. 8-bitowce wcale nie są pierwszymi maszynami przeznaczonymi no grania. A o Atari 2600 też pan zapomniał. 2600 pojawiło się już w latach 70, w czasach, kiedy ZX jeszcze nie było. Także ja zaryzykuję zupełnie odwrotne twierdzenie. To właśnie pierwsze konsole były inspiracją dla ludzi tworzących później gry na maszynki IBM. I właściwie później gry na konsole i komputery (PC i nie tylko) rozwijały się dośc równolegle, ale poszły nieco innymi ścieżkami. Następnym razem radzę się najpierw dobrze przygotować, nim zacznie Pan rzucac kolejne bezpodstawne stwierdzenia. Trochę poczytać, pogłębic wiedzę. Bo wydaje mi się, że Pańska wiedza kończy się na konsolach poprzedniej generacji. No bo jak mógł Pan wysuwac takie wnioski zupełnie ignorując 8-bitową erę konsol? Bo ten tekst przyznaję, że nieco mnie zażenował.

  21. Mam nadzieję, że mnie nie zabijecie za kolejny post, powyższe puste radzę usunąć :). Pisze Pan:

    Ja wiem, że dziś już nikt tego nie pamięta, ale największe hity i najbardziej popularne serie na konsole narodziły się. . . na pececie! Zgadza się, są klasyki, które trafiły pod strzech wprost z automatów. Są serie, które debiutowały na konsolach, a dopiero potem pojawiły się na PC. Ale jest też bardzo, bardzo dużo szanowanych marek, które urodziły się na PC, a dopiero później stały się sztandarowymi tytułami dla sprzętu firmy Sony czy Microsoft.

    I z tym zgadzam się w 100%. Ale napisał Pan, że są serie które powstały też na konsolach. Tak więc szacunek należy się obu stronom – na równym poziomie konsolom jak i PC (choćby z powodów, o których pisałem wcześniej, tzn że konsole istaniały właściwie już wcześniej niż PC). A tego już w felietonie nikt nie napisał. I wracając do tej mysli:

    gdyby nie fakt, że ktoś kiedyś postanowił zaprogramować kółko i krzyżyk na pięćdziesięciotonową maszynę liczącą w swoim laboratorium badawczym, gier w ogóle by nie było.

    Myślę, że nie ma sensu tak daleko się posuwac. Bo równie dobrze moglibyśmy zacząć dziękować panom von Neumannowi i Turingowi :). A nie o to chyba chodzi.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here