Electronic Arts zdecydowało się intensywnie wspierać swoje produkcje na polu sieciowym. Mowa tu nie tylko o elementach multiplayer, ale też o dodatkach udostępnianych w formie DLC (downloadable content). Pierwszy poważny tego typu krok firma postawiła wraz z premierą Dragon Age: Początek.

Wczoraj opisaliśmy najnowszą próbę EA związaną z dystrybucją mikrododatków – Cerberus Network przeznaczone dla Mass Effect 2. Podobny system, choć w odrobinę uboższej formie, pojawił się kilka miesięcy przed nowymi przygodami Sheparda, a mogli z niego skorzystać wszyscy grający w Dragon Age. BioWare miało kwartał by rozwinąć wykreowany przez siebie świat, czas więc na niewielkie podsumowanie tego, co osiągnięto.

Spis treści

Zabójcy króla

Zacząć należy od elementu, przy którym chciałoby się krzyknąć: „Kanadyjczycy, nie idźcie tą drogą!”. Mowa tu o najnowszym i zarazem jedynym popremierowym rozszerzeniu – Return to Ostagar. Rodziło się ono w przeraźliwych bólach, jego premierę odkładano kilkakrotnie i zamiast w miesiąc po premierze, udostępniono je dopiero w końcówce stycznia bieżącego roku. Żeby było weselej, w niezbyt pełnej postaci, ponieważ do dziś dnia nie doczekali się go posiadacze wersji na PlayStation 3. Czym sobie zawinili wielbiciele Sony?

(UWAGA – spoilery) Bitwa pod Ostagarem jest pierwszą wielką batalią, w której bierzemy udział w grze (ze stosownej odległości, żeby nie było…). To tam główny bohater, już na początku rozgrywki, traci swojego mentora, Duncana oraz króla, Cailana Theirina (koniec spoilerów). Nie wszyscy zginęli jednak podczas tej krwawej batalii, czego dowodem jest chociażby nasza postać. Gdy zakończymy wprowadzenie do głównej kampanii i dotrzemy do Lothering, w naszym dzienniku w magiczny sposób pojawia się nowy wpis (z perspektywy czasu wszechobecne fale radiowe w Fallout 3 nie były tak głupie). Udając się we wskazane miejsce, natrafiamy na rannego Elrica Maraigne’a, który ostatkiem sił przekazuje nam wiedzę na temat przeszłych wydarzeń, a także wskazuje lokację, w której ukryto skrzynię króla, a w niej miecz władcy oraz dokumenty związane z relacjami pomiędzy Ferelndenem i Orlais.

Shale

I to tyle jeżeli chodzi o ambitny wątek fabularny. Reszta zabawy to bezmyślna eliminacja przeciwników, którzy bardziej rozwiniętej postaci nie zagrażali nawet na moment (zakładam, że tylko nowi bohaterowie mogą mieć tu niewielkie trudności). Zabijając kolejnych ważniejszych wrogów, zbieramy pojedyncze elementy rynsztunku Cailana, z czasem kompletując całą zbroję i broń. Kolejne pojedynki doprowadzą nas do wieży Ishal, a następnie tuneli wydrążonych przez Mroczny Pomiot. Nawet finałowa walka nie jest niestety niczym ekscytującym, a decyzja, którą możemy podjąć na koniec, daleka jest od kategorii „wolny wybór moralny”, zwłaszcza kiedy dbamy o dobre relacje z członkami drużyny

Niestety Powrotu do Ostagaru nie mogę polecić nikomu. Osoby szukające wciągającej fabuły nie znajdą jej tu wcale. Miłośnicy dobrych łupów podczas przemierzania Fereldenu odszukają dalece bardziej wartościowe przedmioty (może poza potężnym młotem, czekającym na nas w wieży Ishal). Prawdę powiedziawszy nie widzę sensu, by ktokolwiek miał wydawać pięć dolarów lub 400 Microsoft Points na omówiony dodatek. Posiadacze PlayStation 3 nie tracą w tym temacie absolutnie nic, chyba że chorobliwie zbierają trofea.

Ponura strażnica

Szary Strażnicy nie zawsze żyli w harmonii z władcami Fereldenu. Lata temu wywołali oni bunt, przez który stracili prawo do przebywania w kraju. Jedną z przykrych pamiątek tych czasów jest twierdza, do której przyjdzie nam się udać. Wszystko za sprawą Leviego Drydena, który od zawsze pragnie jednego – oczyszczenia dobrego imienia swojego rodu. By to zrobić, musi dowieść, że jego krewna, komandor – nomen omen – SS, prowadzona była dobrymi intencjami, gdy wybuchła rebelia.

Nie warto zdradzać fabuły dalszej części dodatku (choć do najbardziej odkrywczych ona nie należy), należy tylko wspomnieć, że udajemy się w nim do tytułowej Twierdzi Strażnika, gdzie mamy okazję odkryć historię Drydenów i Szarej Straży, a przy okazji trochę powalczyć. Warto by przynajmniej jeden z członków drużyny był dobry w otwieraniu skrzyń. Inaczej, dodając do tego różne możliwości w zależności od obranych opcji dialogowych i podjętych decyzji, możemy stracić sporo całkiem przyzwoitych przedmiotów.

Zbroja Smoka

Tak naprawdę to, co w DLC najistotniejsze, otrzymujemy po jego zakończeniu. Są to po dwie umiejętności przeznaczone dla każdej profesji, ładnie wyglądająca kompletna zbroja z wartymi uwagi bonusami oraz kupcy. Ci ostatni oferują nam najwyższą zniżkę w grze, lepszą niż krasnolud i jego syn z naszego obozowiska. Dodać do tego możemy skrzynię, w której możemy gromadzić większość zebranych przez nas przedmiotów. Warden’s Keep kosztuje 7 dolarów (560 Microsoft Points), co może się wydawać ceną nieco na wyrost. Nie należy po nim oczekiwać kupy frajdy, ale przynajmniej add-on nadrabia wady oferowanymi NPC-ami, ich usługami oraz ciekawym, dość wesołym nawiązaniem do popkultury.

Biada ptakom

Moim osobistym faworytem pośród wydanych dotąd dodatków do Dragon Age jest Kamienny Więzień. Jako, że DLC dołączane jest do każdej nowej kopii gry, może się z nim zapoznać największa ilość graczy. Uniknę jednak nawiązań do jego fabuły, by nie popsuć wam frajdy z jej odkrywania. Tajemnicą nie jest jednak to, iż w związku z wykonaniem zadania do naszej drużyny dołączy nowy towarzysz – golem imieniem Shale.

Jest to przykład tego, jak powinny wyglądać rozszerzenia oferujące nowych członków drużyny. Poznanie historii kamiennej postaci potrafi nam zająć do trzech godzin, a rozpoczęta odpowiednio szybko nie tylko dostarcza nowych terenów, ale i świetnie wpisuje się w główny wątek fabularny, zwłaszcza w wydarzenia w Orzammarze. Polecam to DLC bez chwili wahania, zwłaszcza że w rezultacie otrzymujemy wsparcie dość silnego „tanka”, którego linie dialogowe bywają naprawdę zabawne. Odstraszać może jedynie cena rozszerzenia, proponowana użytkownikom, którzy grać będą w używane DA:O – 15 dolarów czy 1200 Microsoft Points to kwota zaporowa.

Lans, lans…

Bardzo cieszy mnie podejście BioWare do dodatków w formie pojedynczych przedmiotów. Co prawda pojawiły się one, ale jedynie jako bonusy dla różnorodnych wydań i zamówień przedpremierowych Początku. Co więcej, ulepszone statystyki przez nie oferowane nie wpływają zbyt mocno na przebieg rozgrywki, a odpowiednio zaciekli poszukiwacze i tak znajdą lepsze skarby w samej grze. O Blood Dragon Armor wspomniałem w poprzednim tekście, nie ma więc sensu bym się powtarzał. Mam tylko jedną nadzieję, że Kanadyjczycy nie wezmą przykładu z Bethesdy i nie zaczną wydawać odpowiedników zbroi dla konia za jakieś horrendalne kwoty.

Więcej Fereldenu

Zombie-babcia

Moje oczekiwania nie są związane z tym co oferuje BioWare, ale w jaki sposób to robi. Po kwartale od premiery Dragon Age doczekaliśmy się jedynie premiery Return to Ostagar, które – jak wspomniałem wcześniej – nie nadaje się do polecenia komukolwiek. Nie dość, że rozszerzenie przedstawia zerową przydatność, to pokazuje, że twórcy momentami nie radzili sobie z jego dystrybucją. Mile widziane będą więc debiuty add-onów nie powiązane z problemami technicznymi. No i przeprowadzane jednocześnie na wszystkich platformach.

Podobnie jak w przypadku Mass Effect 2, i tu chciałbym zobaczyć jeszcze jedno zadanie dla jakiegoś dodatkowego towarzysza, który wymagałby od gracza sporego wysiłku, zanim taki osobnik zechciałby dołączyć do drużyny. Mile widziane byłyby zadania wielowątkowe, wymuszające na nas podróżowanie po Fereldenie, odkrywanie kolejnych jego tajników. Cieszyłoby też coś oferującego nam kolejne misje po zakończeniu głównego wątku fabularnego, uzależnione od zakończenia gry. Obawiam się jednak, że BioWare kładzie teraz główny nacisk na Awakening, pierwsze pełnoprawne rozszerzenie, a jeżeli zobaczymy nowe DLC, będzie to długo po jego premierze. Obym się mylił.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

1 KOMENTARZ

  1. Irytowała mnie cała ta sytuacja z ps3, ale po przeczytaniu powyższego tekstu widzę, że rzeczywiście nic nie straciłem jeżeli chodzi o to nieszczęsne DLC. Może nawet i dobrze, że kupiłem wersję na ps3;)Dzięki za info fett!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here