Gier, których nazwa gatunku zaczyna się od „MMO”, mamy na rynku coraz więcej i wciąż nie widać żadnych sygnałów przesytu podobnymi produkcjami. Jednym z najciekawiej się zapowiadających tytułów tego typu jest w tej chwili The Agency, tworzone przez Sony Online Entertainment z myślą o PlayStation 3 oraz komputerach osobistych. MMO w iście bondowskim klimacie? Ciekawe, czy z takiej mieszanki może wyjść coś naprawdę dobrego.

Daty debiutu The Agency jeszcze nie znamy i nie ma co nastawiać się na to, że możemy ją szybko ją poznać. Póki co premiera gry przewidywana jest na przyszły rok, ale nie było nawet mowy o terminie beta-testów, toteż osoby, dla których Agencja jest spełnieniem growych marzeń, muszą uzbroić się w całkiem sporą dawkę cierpliwości. Pozostaje jednak pytanie – czy ta produkcja może okazać się na tyle świeża i oryginalna, by warto było tyle czekać? Póki co ciężko wysnuwać wnioski idące aż tak daleko, ale dotychczas uzupełnione materiały z najnowszego tytułu od SOE pokazują, że z całą pewnością kryje się tutaj niemały potencjał. Raz, że gier szpiegowskich jest w tej chwili jak na lekarstwo, a dwa, że podlanie tego wszystkiego multiplayerowym sosem może okazać się strzałem w dziesiątkę. Lub, odpukać, w stopę.

Nazywam się Bond

Prawie jak TF2…

Jak na rasowe MMO przystało, zabawa z The Agency rozpocznie się od stworzenia własnego awatara. Nie myślcie jednak zbyt długo nad tym, jak zaprojektować bohatera najmniej rzucającego się w oczy. Zapomnijcie o szarych garniturach, klasycznych fryzurach i jeżdżeniu po mieście używaną Skodą. Lepiej spójrzcie po prostu na screeny z gry – karykaturalny design Agencji sprawia, że każdy może mieć swój styl i afiszować się z nim, dopóki nie przyjdzie czas wykonania jakieś bardzo tajnej misji w bardzo publicznym miejscu.

Wygląd, a właściwie to ubranie naszej postaci, ma w tej grze odegrać absolutnie kluczową rolę. Nie przypadkiem jedno z haseł opisujących The Agency, to You are what you wear. W każdym momencie gracz będzie miał dostęp do dwóch strojów, które można wymieniać w siedzibie organizacji, dla której pracujemy. Jeden komplet to „ubranie robocze”, czyli… zestaw broni, gadżetów i umiejętności naszego wirtualnego bohatera. W Agency nie ma bowiem klasycznego podziału na klasy – wszystko jest uzależnione od poziomu postaci gracza oraz tego, jakie funkcjonalności posiada ubiór noszony przez nią w danej chwili.

Drugi strój to tak zwany alias – przebranie, pozwalające dostać się do wielu miejsc świata gry bez wzbudzania podejrzeń. Jednak żeby dobrze wtopić się w tłum, nie wystarczy ładny strój wieczorowy. Sztuczna inteligencja, z którą zapewne będziemy się ścierać dużo częściej niż z innymi graczami, szybko się zorientuje, że coś nie gra, jeżeli będziemy zachowywać się podejrzanie. Dlatego od czasu do czasu trzeba z kimś pogadać, napić się Martini albo po prostu mieć pod ręką kogoś, kto mógłby zagadać wyjątkowo upartych przedstawicieli skryptu AI. W przeciwnym wypadku nasz kamuflaż może szybko okazać się bezwartościowy i konieczne stanie się sięgnięcie po broń.

Własny biznes

Na samym początku dostępne są tylko dwie duże organizacje, do których możemy dołączyć. Pierwsza z nich to U.N.I.T.E., wręcz podręcznikowy przykład supertajnej agencji wywiadowczej, rodem z amerykańskich filmów albo książek Roberta Ludluma. Działają w ukryciu (a przynajmniej starają się), używając do tego wyrafinowanych metod i gadżetów rodem z mokrych snów Jamesa Bonda. Druga frakcja to Paragon, jak można się łatwo domyślić – zupełne przeciwieństwo United Nations Intelligence and Tactical Experts. Przedstawiciele tej organizacji to bezlitośni, brutalni najemnicy, dla których liczy się przede wszystkim to, żeby zadanie zostało wykonane. A jeżeli podczas misji trzeba będzie coś wysadzić w powietrze albo skorzystać z zabranego „na wszelki wypadek” działka Gatlinga – to oznacza tylko więcej zabawy i dodatkowych atrakcji. Nie trzeba być Sherlockiem Holmesem, żeby odgadnąć, iż Paragon i U.N.I.T.E. szczególnie za sobą nie przepadają i choć PvP nie będzie kluczowym elementem rozgrywki w The Agency, to pewnie nieraz będziemy mogli uczestniczyć w zbrojnych starciach pomiędzy tymi organizacjami. Mimo tego, zdarzą się również misje, w których jako pracownicy jednej „drużyny”, będziemy musieli współpracować z reprezentantami drugiej.

Sony Online Entertainment obiecuje jednak, że wcale nie będziemy wiecznie zaangażowani tylko i wyłącznie we współpracę z jedną z dwóch wielkich agencji. Z czasem, doświadczeni gracze dostaną możliwość zakładania własnych firm, mogących wchodzić w różne układy z innymi. Ostatecznym celem jest oczywiście doprowadzenie naszej agencji do światowej dominacji, przy użyciu wszystkich dostępnych środków. Włącznie ze zdradą i sabotażem.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

2 KOMENTARZE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here