Gdy 15 lat temu firma Westwood Studios wydała na świat grę Command & Conquer (Tiberian Dawn), twórcy nie spodziewali się, że w tak szybki sposób podbiją serca milionów graczy. Ich poprzedni RTS – Dune II - nazywany jest pramatką tego gatunku gier, lecz dopiero konflikt pomiędzy GDI, a NOD ustalił większość stosowanych do dzisiaj standardów. Za niecały miesiąc gracze na całym świecie będą mogli rozegrać ostatnią fazę wojny o Tyberium.

Ostatecznie metę mijam na pozycji siódmej. Jestem zadowolony choć mogło być lepiej. Gdyby nie błąd na przedostatnim zakręcie byłbym szósty. Niestety dałem się wypchnąć Stonerowi i ratując się przed upadkiem musiałem zwolnić, żeby nie wyniosło mnie na łuku. Trudno. Nauczka na przyszłość. Na tym poziomie już nie ma miejsca na brak skupienia i szaleńczą brawurę. MotoGP 07 potrafi być wymagające.

Dwa kółka i stado koników

Z tą serią motocyklową pierwszy raz zetknąłem się kilka lat temu przy okazji jej pierwszej odsłony. Było to wtedy dla mnie coś nowego. Dotychczas dominowały na moim komputerze wyścigi formuły 1, ewentualnie rajdowe. Świat motocykli był czymś nieznanym. Sporo czasu musiałem poświęcić żeby opanować mechanikę jazdy, nauczyć się właściwie prowadzić motor, wybierając optymalny tor. Tutaj granica błędu wydawała się dużo mniejsza niż przy F1. Niestety świat ryczących jednośladów po tej odsłonie odszedł w zapomnienie, żeby wrócić na mojego blaszaka dopiero w tym roku przy okazji premiery kolejnej części serii oznaczonej numerkiem 07. Ominęły mnie zatem części oznaczone numerem 2, 3 oraz edycja na rok 2006. Z tym większą ciekawością zasiadałem do gry.

MotoGP jak sama nazwa wskazuje przenosi nas w świat motocyklowego Grand Prix gdzie zawodnicy ścigają się motocyklami klasy 500cc. Jako, że gra posiada oficjalną licencję zobaczymy w niej prawdziwe teamy jak i zawodników. Możecie więc przygotować się na pojedynki z Carlosem Checą, Lorisem Capirossi czy Caseyem Stonerem.

Z naszymi przeciwnikami zmierzymy się na 18-tu torach rozrzuconych po całym świecie. Odwiedzimy m.in. Katar, Malezję, Japonię, Hiszpanię, Chiny, San Marino, Francję, Wielką Brytanię, Niemcy, Turcję, Brazylię czy wreszcie USA. Każdy z torów oczywiście jest wiernym odwzorowaniem prawdziwych obiektów, na których ściga się MotoGP.

Nie tylko ściganiem człowiek żyje

Będzie wywrotka?

Gra oferuje nam kilka opcji zabawy. Poza tradycyjnym szybkim wyścigiem i pobijaniem rekordów czasowych możemy wybrać karierę, gdzie w myśl zasady od szaraka do mistrza będziemy mozolnie gromadzić punkty, rozwijać umiejętności, wymieniać motocykle aby ostatecznie zatriumfować. Można też rozegrać Grand Prix czyli cały weekendowy cykl – trening, kwalifikacje, wyścig. Aby zabawa nie była nużąca (wszak nawet ściganie z najlepszymi może się znudzić) twórcy oddali w nasze ręce kilka ciekawych trybów zwanych wyzwaniami. Na każdym z torów możemy spróbować sił w trzech rodzajach zmagań – jazdy na czas, próby szybkości i pościgu za rywalem. Pierwsza wymaga od nas przejechania wyznaczonej części toru (niepełnego okrążenia), najczęściej dość krętej w określonym czasie. Druga to typowy speed check, czyli na ustawionej na torze bramce musimy wykręcić odpowiednią prędkość. Trzecia jest zdecydowanie najzabawniejsza i najbardziej wymagająca. To wyścig 1 na 1, w którym na jednym okrążeniu toru nie możemy zostać więcej niż 8 sekund za naszym adwersarzem. Że nie jest to takie proste przekonałem się błyskawicznie kiedy Capirossi odjechał mi bodajże na 20 sekund, a ja mogłem tylko bezsilnie walczyć z torem i maszyną. Wszystkie trzy tryby są doskonałą metodą aby dobrze poznać tory i zoptymalizować swoją jazdę po nich. Bez tego właściwie nie ma co podchodzić do poważniejszego ścigania. Zwycięstwa w Wyzwaniach w trybie kariery zostaną nagrodzone dodatkowymi punktami atrybutów (czyt. umiejętności, które charakteryzują naszego zawodnika takie jak: przyspieszanie, hamowanie, skręcanie czy maks. prędkość). Doskonałym sposobem na podniesienie swoich umiejętności i poprawę znajomości torów są oczywiście czasówki. Nic tak nie pobudza gracza i nie zmusza go do wytężonej pracy jak walka z własnym wynikiem. Po przejechaniu okrążenia możemy dokonać dokładnej analizy przejazdu w zakładce telemetrii i przemyśleć taktykę jazdy na przyszłość. Możemy też dokonywać zmian ustawień swojego motocykla. Warto dodać, że na torach ścigamy się zarówno w warunkach słonecznych jak i w deszczowych, a charakterystyka jazdy w obu przypadkach jest zupełnie różna. O ile ostre przyspieszanie na łuku na torze Sepang w Malezji ujdzie nam na sucho w promieniach słońca o tyle w deszczu możemy się spodziewać malowniczego upadku.

Extremalna zabawa

Kiedy osiągniemy już pewne sukcesy w cyklu Grand Prix gra odblokuje nam dostęp do torów cyklu Extreme. To wyścigi zdecydowanie bardziej nastawione na zabawę niż techniczną i precyzyjną jazdę. Tory, których jest w sumie 12 są zdecydowanie bardziej arcadowe niż te, na których przyjdzie nam walczyć w cyklu Grand Prix. Jazda w wyścigach Extreme bardziej przypomina Need for Speed niż poważne ściganie i bynajmniej nie jest to minusem! Będziemy więc mknąć po ulicach Tokio czy autostradzie w Niemczech walcząc z czasem lub przeciwnikami.

W świetle kamer

Od strony technicznej MotoGP nie rozczarowuje. Grafika prezentuje się ładnie i potrafi cieszyć oko i co ważne zachowywać płynność rozgrywki. Tylko sytuacje ekstremalne na torze (najczęściej prowokowane przez autora tekstu) w postaci większych karamboli powodowały nieprzyjemny slideshow. Rozczarowują natomiast dźwięki. Te generowane przez rozpędzoną 500-tkę bardziej przypominają buczenie motorynki niż ryk potwora napędzanego tabunem 200KM. Pociesza jedynie fakt, że ścieżka dźwiękowa jest całkiem przyjemna, a kawałki odgrywane w czasie wyścigu nieźle zagrzewają do walki.

Gra oferuje kilka kamer, z których możemy oglądać nasze zmagania. Poza standardowymi umieszczonymi za naszym motocyklistą mamy możliwość prowadzenia motoru „z oczu zawodnika”, co zdecydowanie dynamizuje rozgrywkę. Ciekawym rozwiązaniem jest również standardowa kamera zza pleców, która jednak przechyla cały horyzont kiedy kładziemy motor w wirażu. Choć początkowo wydaje się to utrudniać zabawę kiedy przyzwyczaimy się do tego potęguje to doznania jazdy jednośladem. Dla konserwatystów jest też oczywiście opcja ze stabilnym horyzontem.

Trudne (?) życie motocyklisty

Nasz motocyklista Jolo

Odpalając MotoGP 07 oczekiwałem sporego wyzwania jeśli chodzi o trudność prowadzenia motocykla i rywalizację z przeciwnikami. I choć początkowo byłem rozczarowany okazało się, że w przypadku tej gry bardzo wiele zależy od ustawień. Granie poniżej 100% realizmu mija się właściwie z celem. Motor zachowuje się bardziej jak taran niż jak rozpędzony do prędkości 300 km/h pocisk, a jego stabilność jest wprost niewyobrażalna. Także wszelkie zjazdy na pobocze (przy prędkości przekraczającej 100 km/h) właściwie nie są w stanie powalić na ziemię naszego dzielnego motocyklisty. Nawet przy 50% realizmie motor wciąż bardziej sprawia wrażenie zabawki niż precyzyjnej i trudnej w prowadzeniu maszyny. Dopiero 100% stawia przed nami prawdziwe wyzwania i choć wciąż nasz jednoślad jest względnie stabilny, to wszelkie błędy na dużych prędkościach kończą się najczęściej efektowną wywrotką. Także zjazd na pobocze kończy się w podobny sposób. Wciąż jednak dziwi dość dużą odporność maszyny na kontakty z przeciwnikami. Wprawdzie nie oglądam MotoGP w TV i nie wiem jak często dochodzi tam do „bodiczków”, ale wydaje mi się, że wszelkie tego typu „starcia” przy prędkościach rzędu 200 km/h nie powinny kończyć się dobrze. W przypadku MotoGP 07 (zbyt?) wiele tego typu wybryków gra nam wybacza. I jeszcze raz wrócę do zadziwiającej stabilności prowadzonych przez komputer maszyn. Wielokrotnie zostałem na łuku staranowany przez pędzącego przeciwnika, co zakończyło się moim (i tylko moim!) wypadnięciem z toru. Czy zderzenie dwóch motocykli przy 200 km/h może ujść któremukolwiek z nich płazem? Wątpie…

Drugim parametrem, który polecam zmienić jest poziom trudności. Ten najłatwiejszy (Żółtodziób) sprawia, że gra nie tylko nie jest wymagająca, ale jest wręcz śmiesznie łatwa. Pomimo kilku upadków w czasie wyścigu byłem w stanie spokojnie wyprzedzić stawkę i zdublować ostatnich zawodników (wyścig trwał zaledwie 3 kółka!). Zdecydowanie lepiej wygląda zabawa na poziomie Zawodowiec i Mistrz (Legendy nie miałem przyjemności sprawdzić). Tam komputerowi przeciwnicy nie są już tak ślamazarni a ilość błędów przez nich popełnianych jest zdecydowanie mniejsza. Aby tutaj skutecznie rywalizować o pierwsze miejsca musimy naprawdę doskonale opanować każdy z torów i ograniczyć ilość błędów do minimum. Nie ma mowy o szarżowaniu. Każdy wyścig to konsekwentne realizowanie planu przesuwania się w stawce. Choć i tutaj zdarzają się takie wpadki komputera jak pozwolenie mi na wyprzedzenie na ostatnim nawrocie w Malezji ośmiu zawodników i wskoczenie na 9-tą pozycję.

Czy leci z nami wibrator?

Co to za chudzinka?

MotoGP 07 obsługuje oczywiście peryferia do gry, czyli przede wszystkim pady. Jako, że posiadam takowy grałem właśnie w ten sposób. Niestety, choć gra zapewniała mnie, że obsługuje wibracje za nic w świecie nie potrafiłem ich uruchomić, a kontroler wytrwale i konsekwentnie nieruchomo tkwił w moich rękach. Nawet ustawienie wibracji na maksymalny poziom nie zmieniło w tej kwestii nic. Do dziś nie wiem jak można je włączyć. Poza tym gra współpracowała z padem wyjątkowo dobrze właściwie reagując na delikatne i te silniejsze wychylenia drążka, co w przypadku jazdy motocyklem jest kluczową kwestią.

Born to Ride?

Podsumowując całość, gra wydaje się ciekawą propozycją. Nie jest to żaden przełomowy hit, ale całkiem przyjemny tytuł, który pozwoli nam zapełnić kilka zimowych wieczorów rykiem (czy raczej brzęczeniem) maszyn. Tryb Extreme skutecznie ożywia zabawę przedłużając żywotność gry, a wyzwania przed nami stawiane jeszcze to potęgują. Także opanowanie do perfekcji wszystkich 18-tu torów cyklu Grand Prix zabierze nam troszkę czasu.

Niestety (?) mimo to grając w MotoGP przez cały czas miałem wrażenie obcowania z arcadową grą rodem z konsoli niż z motocyklowym symulatorem wyścigów. Zbyt wiele zostało pozostawione komputerowi. Aż prosi się, żeby wykorzystać możliwości drugiego drążka na padzie i wprowadzić balans ciałem tak istotny w ściganiu się na motocyklach. Sama jazda nawet na najwyższym poziomie trudności okazywała się igraszką, a jedyną trudnością było utrzymanie się w optymalnym torze jazdy i przeciskanie się przez tłum przeciwników.

Czy zatem warto sięgnąć po najnowsze dzieło Climax? Dla wszystkich hardcore’owych graczy może on oferować nieco za mało, ale wszyscy ci, którzy po prostu lubią się cieszyć prędkością i rywalizacją z wykorzystaniem jednośladów myślę, że znajdą w MotoGP 07 niezłego towarzysza na zimowe wieczory. Jeśli jednak macie już w domu pudełko oznaczone numerkiem 06 poważnie bym się zastanowił nad zakupem edycji 07 gdyż niewiele nowych elementów wnosi ona do serii. Może warto poczekać na 08?

W Hiszpanii jak zwykle świeci słońce, które odbijając się od asfaltu na torze Jerez praży niemiłosiernie. Dwudziestka zawodników na swoich maszynach jak zahipnotyzowana czeka na znak. Nagle czerwone światło gaśnie. Odkręcam manetkę gazu i rozpędzam swój motor na prostej startowej. Szybko wyprzedzam kilku zawodników jednak błyskawicznie muszę hamować aby zmieścić się w prawym nawrocie. Gdzieś z przodu widzę uciekającego Valentino Rossi. Jego Yamaha szybko oddala się od reszty stawki. Drugi ostry w prawo i dwa następujące po sobie łuki – jeden w lewo, drugi w prawo. Wyprzedzam na nich Carlosa Chece i Nicky Haydena z teamu Repsol Honda. Przede mną wciąż około dwunastu zawodników, ale na razie wszystko idzie dobrze. Na następnym wirażu tłok. Ktoś upada. Ledwo udaje mi się go wyminąć. A to dopiero początek…

Plusy

Minusy

[Głosów:0    Średnia:0/5]

2 KOMENTARZE

  1. Niestety (?) mimo to grając w MotoGP przez cały czas miałem wrażenie obcowania z arcadową grą rodem z konsoli niż z motocyklowym symulatorem rajdowym.

    Może warto byłoby to poprawić i zmienić na „wyścigowym”?

Skomentuj Jarek Kot Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here