Francuski Official Playstation Magazine donosi, że już wkrótce możemy się doczekać premiery pierwszego mikrododatku do fenomenalnego God of War 3. Rozszerzenie to miałoby dodać do produkcji studia Santa Monica mini-grę, którą możemy się bawić w kilka osób. Multiplayer w przygodach Kratosa? Brzmi interesująco, prawda? Niestety nie wiemy ile prawdy jest w tej wiadomości pomimo tego, że na forum serwisu Gametrailers pojawiły się kiepskiej jakości fotki mające pochodzić z tego DLC. Firma Sony jeszcze nie ustosunkowała się do tej informacji. Czekamy więc na jakiś komunikat od jej przedstawicieli, a was pytamy – chcielibyście zagrać w wieloosobowego boga wojny? Dajcie nam znać.

Przy okazji polecamy wam też recenzję God of War 3. To tytuł, którego nie powinniście przegapić.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

2 KOMENTARZE

  1. „chcielibyście zagrać w wieloosobowego boga wojny?” – krótko i na temat – NIE. Nie lubię jak developerzy chcą wcisnąć na siłę do gry coś co do niej nie pasuje byleby tylko być zgodnym z jakimś trendem i zarobić trochę forsy. I strasznie mnie irytuje motyw jak gracze jęczą, że „teraz to wszystkie gry powinny mieć mult”, „gra jest słaba bo nie ma multi” itp. Są gry, które zostały stworzone do gry wieloosobowej i są też takie, do których ten tryb w ogóle nie pasuje. Dodatkowo zauważyłem, że „wciskanie ” do gry wszystkiego co jest „na topie” stało się bardzo oryginalne, zaczynając od nasranych trybów multi, praktycznie w każdej grze, poprzez nadchodzące kontrolery ruchu. Nie ma tygodnia żebym nie przeczytał, że dany tytuł będzie obsługiwał natal, lub różdżkę z kolorową gałą. Nie ważne, że będzie to najbardziej nieprzemyślane i idiotycznie zaimplementowanie urządzenia w kilku mało ważnych momentach gry, ważne że będziemy mogli powiedzieć, że nasza gra obsługuje ten tryb i dzięki temu opchniemy więcej kopii, a i sam producent będzie zadowolony bo reklamujemy jego produkt i wpływamy na zysk ze sprzedaży. Przykre to jest, że produkcją gier coraz rzadziej zajmują się osoby z pasją tworzenia wspaniałych tytułów, a ich miejsce zajmują „krawaciarze” którzy tylko kombinują „co by tu zrobić żeby się nie narobić i zarobić”.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here