W przypadku nowego dzieła Epic Games, które z całą pewnością rozgrzeje nasze Xboxy do czerwoności ta smutna nowina padła z ust pani associated producer nazywającej się Tanya Jessen. Nie wiedzieliśmy, że kobietom podoba się tego typu rozrywka. Już nie podoba nam się jednak to, co powiedziała Tanya „Nie mamy w planach wydania wersji demonstracyjnej Gears of War 2”. Wszystkiemu winne jest oczywiście szalone tempo prac nad grą. Pani Jessen dodaje, że stworzenie gry tego kalibru w dwa lata to rzecz niesłychana w branży. Malutkie, kiepsko opłacane Epic Games nie ma więc zasobów ludzkich, które może oddelegować do zajmowania się wersją demonstracyjną nowych przygód Marcusa Fenixa. Ciekawe czy sytuacja zmieniłaby się gdyby Microsoft postawił na stole walizkę pełną szeleszczących, zielonych banknotów (do dzieła Microsoft! Zapłacimy za to demo te 1000 MS Points!)?

Z zupełnie innego powodu nie zobaczymy za to wersji demonstracyjnej Fallout 3. Bethesda w przeciwieństwie do Epic jest studiem bardzo dużym, którego pracownicy mogą nawet w przerwach od pracy przechodzić swe długie i bardzo rozbudowane dzieło zatytułowane The Elder Scrolls IV: Oblivion. Niestety ich nowy projekt jest równie olbrzymi co popularny „Obek”. Eh za słabo to akcentujemy. Fallout 3 jest tak duży, że niemożliwym jest wycięcie z niego porcji świata gry i stworzenie z niego dema. Tako rzecze Pete Hines – wicedyrektor studia Bethesda Softworks.

Jakoś specjalnie nie zasmuciły nas te dwie wiadomości. Jesteśmy takimi naiwniakami, że kupimy obie te produkcje nie sprawdziwszy ich nawet w akcji przed udaniem się do sklepu. Zwariowali Wikingowie od słońca, które nareszcie wyjrzało zza deszczowej chmury.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

17 KOMENTARZE

  1. Kupie bez dema, ale nie „w ciemno” 😉 poczekam aż sie Wikingowie wypowiedzą ;-)PS. tak było z Mass Effect – był tak reklamowany, że sie przestraszyłem i czekałem na reckę. Na szczęście Katmay pokazał zielone światło dla tej produkcji znacznie wcześniej niż trafiła na stronę recenzja. 🙂

  2. Az chcialo by sie powiedziec „niczego nie bedzie”. Ale ostatnio akurat te gry, ktore mnie interesuja nie maja dema. A szkoda, bo np. jezeli zagralbym w demo Obliviona to pewnie bym go nie kupil. I obawaim sie, ze tak samo moze byc z F3, a przynajmniej nie po cenie premierowej.

  3. W ciemno po przeczytaniu recenzji na Valhalli w trzy tygodnie po premierze a nie trzy miesiące (vide Mass Effect). Oj Valhallo, nie ładnie. 😉

  4. W ciemno po przeczytaniu recenzji na Valhalli w trzy tygodnie po premierze a nie trzy miesiące (vide Mass Effect). Oj Valhallo, nie ładnie. 😉

    Nie przypominaj bo będziemy musieli „ocenzurować” Twoją wypowiedź 😉

  5. jakoś tak już jest że dobre gry, albo powiedzmy „głośne” rzadko kiedy dostają dema. . . coś w tym musi być. Cisza przed burzą, gracze się aż gotują, a później cmyk i 6 mln kopii sprzedanych w tydzień ;D

  6. Zagrywam sie wlasnie w Obliviona i jestem zachwycony. Dlatego wlasnie lykne F3 bez dluzszego zastanowienia, no moze jeszcze dlatego, ze nie musze na niego patrzec przez pryzmat Wielkich prequeli – nie gralem w nie i mi z tym latwiej ;)Co do GOW2 to po jedynce nie mam zadnych watpliwosci, biore w ciemno.

  7. nie kupię ani przed premierą ani zaraz po premierze żadnego z tych aspirujacych do tytułu gierkowego 8 Cudu, Miejsca Gdzie Król Jest Nagi i Chodzi Piechotą. . . a Krowy na Palcach Gwizgają. Zamierzam przetrwać (dzieki gromadzonemu w tym celu od początku tego roku zapasowi nieprzeczytanych książek) nieuchronną jak kac po imprezie fazę euforii i poczekam na opinie graczy, i jeśli oceny recenzentów nie będą niższe niż dobre rzemiosło, choć bez krztyny artyzmu to od razu pobiegnę kupić, jesli natomiast będą niższe to poczekam na cenę adekwatną do ich oceny :)Bez zastanowienia jednak wydam na preorder Stalkera CS część mego budżetu przeznaczonego na rozrywkę i płynne środki wprowadzające w stan rozrywkowy. GSC w przeciwieństwie do Epic i Bethesdy ma u mnie nienaruszony i pokaźny kredyt zaufania i to pomimo ich słabego zrozumienia idei kalendarza i pojęcia data wydania 🙂

  8. To chyba pierwszy nius na Valhalli, w którym tytuł wyjaśnił wszystko i nie musiałem nawet czytać go w całości, żeby napisać komentarz. Jestem fanem Falloutów i nie ma szans, żebym kupił trójeczkę bez ówczesnego upewnienia się, czy panowie z Bethesdy nie stworzyli chłamu i nie sprofanowali Legendy przez duże F. Czy zagram u kumpla, czy sprawdzę grę inaczej – gra nie dostąpi zaszczytu bycia zakupioną Przeze Mnie, jeśli nie będzie tego godna. Przemawia przeze mnie sceptycyzm, bo grałem i skończyłem Obliviona i prawdę powiedziawszy nawet Morrowind nie był tak dziurawy i prostacki w swojej podstawowej wersji (co nie przeszkadza w tym, że po skorzystaniu z „paru” przydatnych modów Oblivion zaczyna przypominać grę). Niepewne i durne wypowiedzi nowych twórców Falałta też nie nastrajają do niczego pozytywnie, więc. Pisał to fanboy, dlatego przepraszam za nadęcie i zadęcie. Howgh.

  9. To chyba coraz czesciej stosowana polityka – ale raczej tych duzych i mocnych. Tak jak wczesniej wspomniano – „hiciory” (a przynajmniej tytuly aspirujace do tego miana przed ich wydaniem) sprzedadza sie same – i to w wiekszej ilosci. Glownie z ciekawosci i checi otrzymania tego, w co zapewnial nas dzial PR tych wielkich jeszcze przed wydaniem gry. A to, ze ladne slowa w rzeczywistosci nie wygladaja juz tak pieknie – coz, nie kazdmu musi sie spodobac dany program. Oczywiscie nie tyczy sie to wszystkich tytulow (bo powyzsze stwierdzenie dla wielu byloby krzywdzace) – sa tez takie, ktore po zakupie „w ciemno” okazuja sie hiciorami przez duze h i ciesza graczy nierzadko latami.

  10. Wszyscy producenci gier teraz tak robią. Gry wypuszczają co to niby super świetna ma być ale demka to już nie łaska, po zakupie gry okazuje się po pierwszych minutach że gra niewarta zakupu. Co zrobić demka nie było jak sprawdzić wobec tego. „Wycfanili” się producenci bo chyba lepsza sprzedaż, jak demka nie ma. Co mamy zrobić. Ja i tak po cichu się martwię że „trójeczka” uśmierci tytuł jeden z najlepszych (jak nie najlepszy) jakim mogłem się rozkoszować na PC. Wszystko zmierza w kierunku kasy teraz nie ma to tamto bułki rogaliki. Taka jest przykra prawda.

  11. @madaOtóż to. Przypomniała mi się kuriozalna sytuacja opisana parę lat temu przez CDA przy okazji recenzji platformówki na podstawie filmu animowanego Pixara, „The Incredibles”. Nie mogli wrzucić demka (dziurawego jak cholera zresztą), które można było co prawda pobrać z sieci, bo THQ wydało oświadczenie, że wersja demonstracyjna może zostać umieszczona na cover CD w piśmie tylko za uiszczeniem opłaty. Pomyślałem sobie wtedy, że takie akcje i wydawanie dem PC ważących 2,5 GB to początek końca. :S

  12. Co do dem gier to demo WH40K: Dawn of War (chyba nie muszę tłumaczyć co to za gra :]) oraz obydwu dodatków ważyło oko ło 300-350 mb. A Demo do trzeciego ponad 2 giga O_O a nie oferowało dużo więcej. . .

  13. Ostatnio się ściąłem na kilku wielce reklamowanych 2 tytułach które zakupiłem w ciemno bez zaglądania w demko (LOKI wielki następca Diablo 2. . . i Legend hand of good) , i więcej tego nie zrobię , demo nie raz pokazało jakiej gry kupować nie należy (vide Herosi V -tak tak, mi nie podeszło ) Postanowiłem że więcej nie będe nawet spoglądał na gry które bez wersji demonstracyjnej nie wyjdą, teraz tylko czekam na Sins of a Solar Empire i jak fallout przyjdzie to dam szanse Wikingom niestety, i obaczę. Jak mi się spodoba to zakupię a jak nie to pewnie z nieukrywaną satysfakcją wcisnę DEL. . . . .

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here