Be my leader

Jedną z najbardziej drastycznych i kontrowersyjnych zmian w porównaniu z pierwszym StarCraftem jest zniesienie limitu zaznaczonych jednostek (dla przypomnienia: w podstawowej grze mogliśmy kierować maksymalnie dwunastoma). Twórcy obiecują, że gra będzie przyjazna tak dla starych wyjadaczy, jak i zupełnie świeżych graczy. Co za tym idzie starają się obniżyć ilość mikrozarządzania do minimum (decydowanie o zadaniach pojedynczych podwładnych ma być ostatecznością). Można więc liczyć na naprawdę ogromne, efektowne potyczki. Wciąż jednak niezwykle istotny dla przebiegu batalii będzie dobór jednostek – w zależności od typu, szybkości, mocy i innych czynników będą one dobre przeciwko jednym wrogom i zupełnie bezużyteczne w potyczkach z innymi. Początkującym graczom pomagać będzie encyklopedia, która w dowolnym momencie zapewni najistotniejsze informacje.

Nowi współpracownicy: Tychus Findlay oraz Jim Raynor

Liczba dostępnych typów jednostek będzie zbliżona do tej, jaką mogliśmy wykorzystać w Brood War. Większość z nich ulegnie jedynie kosmetycznym poprawkom. Kilka zostanie usuniętych, a na ich miejsce wprowadzone zostaną nowe. Mowa tu m.in. o Immortalu – ciężko opancerzonym czołgu, Phoeniksie – statku z potężnymi generatorami ognistego pola czy Mothership – ogromnym pojeździe, dostępnym dla najwytrwalszych, potrafiącym generować czarne dziury. Nowy StarCraft w dość dużym stopniu będzie stawiać na tak zwany gameplay pozycyjny. Podczas prowadzenia wojny gracze będą musieli wykazać się znajomością okolicznych terenów i rozłożenia strategicznych punków. Znacznie sprawniej będą atakować jednostki rozstawione na wzgórzu, ostrzeliwujące wroga z góry. Odpowiednie zbadanie dalszych lokacji będzie mogło zaowocować dostępem do bogatszych źródeł surowców i zapasów, a najszybsi zdobędą specjalne wieżyczki Xel’Naga, dzięki którym zniesiona zostanie duża część mgły wojny. Nie dziwi więc, że jeszcze lepiej niż przez ostatnie jedenaście lat trzeba będzie łączyć dobre planowanie z prędkością podejmowania decyzji.

Battle my net

Nieodłącznym elementem StarCrafta II będzie Battle.net w wersji 2.0, który zadebiutuje w momencie premiery gry. Wedle nowej wizji ma to być olbrzymia platforma, łącząca wszystkich graczy, którzy bawią się z wykorzystaniem produktów Blizzarda. W przypadku nowego SC przełoży się to na kilka elementów. Specjalny profil, jaki utworzą miłośnicy serii, umożliwi kontrolowanie postępu w kampanii, zbieranie przyjaciół czy nawet organizowanie całych klanów.

Real ID, bo taką nazwę ma nosić system, pogrupuje też zawodników według ich umiejętności. Przedstawiciele Blizzarda opisali to na razie dość ogólnikowo: po odbyciu około dziesięciu meczy gra dobierze nam 99 innych osób, z którymi to prowadzić będziemy kolejne potyczki, awansując w rankingach. Grupy będą regularnie aktualizowane, tak by każdemu zapewnić jak największe szanse.

Zamieć dość skutecznie dawkuje informacje…

Battle.net 2.0 będzie też na stałe obecny w samym interfejsie SC2. Z poziomu gry sprawdzimy zdobyte osiągnięcia (tak, podobnie jak w World of Warcraft, kontynuacja kultowej strategii posiadać będzie obszerny zestaw achievementów do zdobycia), zmodyfikujemy profil czy skontaktujemy się z innymi graczami. Jeżeli włączymy odpowiednią opcję, system będzie informować nas za pomocą specjalnych notyfikacji o postępach znajomych. Po masowych protestach ze strony fanów, autorzy zapowiedzieli wprowadzenie pewnej formy LANu, która – podobnie jak rozgrywka single player – wymagać będzie prawdopodobnie jednorazowego zalogowania się do sieci i zweryfikowania własnego profilu i kopii gry. Ekipa Blizzarda pracuje też nad StarCraft II Marketplace – wirtualnym rynkiem, na którym zakupimy dodatkowe mapy (te tworzone przez graczy, o ile reprezentować będą odpowiednią jakość, wspierane będą przez twórców) oraz inne elementy przydatne dla prawdziwych wielbicieli serii SC.

Hell, it’s about time…

Protossi w defensywie

Przez ostatnie dwa lata Zamieć dość skutecznie dawkuje informacje na temat każdego z trzech rozdziałów nowej odsłony cyklu. Wiemy już nieco, czego dowodem jest powyższy tekst, jednak pewniakiem jest, iż Blizzard nie odkrył jeszcze wszystkich kart. O ile Wings of Liberty to zabawa w najemnika, Heart of the Swarm ma skupić się na większej ilości elementów RPG, a Legacy of the Void powinno pozwolić nam pobawić się w dyplomatę. Pierwsi grający w wersję beta nie mogą wyjść z podziwu nad osiągnięciami autorów, a screeny i fragmenty gameplayu, które można znaleźć w sieci, wskazują jednoznacznie na to, że otrzymamy grę zachowującą ducha „jedynki”, przy tym pełniejszą, bogatszą w detale i uzupełnioną porcją nowoczesnych rozwiązań. Czy z pierwszą częścią nowej historii zapoznamy się już na początku przyszłego roku? Blizzard już niejednokrotnie odsuwał swoje premiery, jednak nigdy nie wyszło to jego produkcjom na złe. Choć już czas najwyższy, uzbrójmy się w cierpliwość. Na razie pozostaje nam zagranie w oryginalnego StarCrafta, który wciąż zadowala rzesze graczy.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

6 KOMENTARZE

  1. Oooo zapowiedź StarCrafta II, to patrząc na premierę gry przesuniętej na już rok 2011 wraz z Diablo III to po drodze będzie jeszcze około 5 zapowiedzi na valhalii hehe 😉

  2. Oooo zapowiedź StarCrafta II, to patrząc na premierę gry przesuniętej na już rok 2011 wraz z Diablo III to po drodze będzie jeszcze około 5 zapowiedzi na valhalii hehe 😉

    Coś pomieszałeś kolego. StarCraft 2 razem z WoW Cataclysm ma trafić do sklepów w przyszłym roku. Tylko na Diaboła poczekamy do 2011 roku.

    • Coś pomieszałeś kolego. StarCraft 2 razem z WoW Cataclysm ma trafić do sklepów w przyszłym roku. Tylko na Diaboła poczekamy do 2011 roku.

      Hiehie najlepsze jest to, że zachodnie sklepy już przyjmują od frajerów pieniądze na preorder Diablo 3 🙂

    • StarCraft 2 razem z WoW Cataclysm ma trafić do sklepów w przyszłym roku.

      Nie bądź i tego taki pewny. SC2 z początku miał się ukazać i w tym roku. Dla nas – fanów, takie przesunięcie to spory ból, ale lepiej będzie czekać i dostać do łapek wyśmienitą wersję. A ta gra będzie wyśmienita pod wieloma względami!

  3. Wszystko dobrze i fajnie tylko szkoda, że zasięg widocznego pola walki wydaje się być taki sam jak w jedynce. W czasach monitorów o rozdzielczości fullhd, aż prosi się o możliwość oddalenia widoku, np. do widoczności połowy mapy na jednym ekranie. Ale to popsułoby sport żółtkom, którzy uwielbiają klikać po mapie szybciej niż rewolwerowcy strzelać.

  4. Nie bądź i tego taki pewny. SC2 z początku miał się ukazać i w tym roku.

    O ile dobrze pamiętam (mogę się mylić), to takie informacje rozpowszechniali jedynie gracze liczący na szybką premierę tego tytułu. Zdaje się, że Blizzard oficjalnie nie mówił, iż SC2 zobaczymy w sklepach w 2009 roku.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here