Choć faktycznie gramy bardzo dużo (zależnie od wieku i możliwości) to jednak sporo czasu spędzamy również czytając o grach. Śledzimy serwisy internetowe, strony producentów, papierowe wydawnictwa traktujące o naszej ulubionej branży. Jednym słowem szukamy i czekamy.

Jeśli głębiej się nad tym zastanowić czekanie stanowi kwintesencję przedpremierowej atmosfery. Wszystko zaczyna się już na etapie premiery pierwowzoru. Jeszcze dobrze nie skończymy grać kiedy już zaczynamy wyglądać informacji o kontynuacji hitu. Twórcy w tym względzie prezentują różną strategię. Jedni obwieszczają dość szybko, że już pracują nad kontynuacją, inni (jak Blizzard) kamuflują się i nie zdradzają nic.

Kiedy już nowa produkcja zostanie obwieszczona rozpoczyna się czekanie na pierwsze wieści. W prasie i Internecie wszyscy wyszukujemy najdrobniejszych choćby wzmianek o tym gdzie będzie rozgrywać się kontynuacja naszego ulubionego tytułu, czy znów zobaczymy głównego bohatera, jakie rodzaje broni/samochody/trasy czekać na nas będą w nadchodzącej produkcji. Czekanie w końcu zostaje nagrodzone. Pojawiają się pierwsze przecieki, wywiady, informacje. A my? A my już czekamy na wizualizacje. Ta faza ma kilka etapów. Najpierw art-worki. Potem oczekujemy pierwszych screenów z gry. Aż wreszcie kiedy je dostaniemy wypatrujemy materiału filmowego.

Gdzieś mniej więcej w tym momencie zaczynamy czekać na zapowiedzi. Ten specyficzny rodzaj tekstu jest najlepszym dowodem na to, że świat gier komputerowych uwielbia czekać. W żadnej chyba innej branży rozrywkowej nie przykłada się tak dużej uwagi to tekstów zapowiadających nadchodzący produkt. Bo czy czytacie może zapowiedzi książek czy filmów? Ja nie. Przyznam, że nawet nie wiem czy takowe powstają. A zapowiedzi gier czytam (i piszę) nader często. Coś więc jest w tym oczekiwaniu graczy, czyż nie?

Na tym nie kończy się jednak wielki Proces Czekania. Kiedy już przekonamy się na własne oczy, że gra wygląda dobrze, że filmiki z gameplay’a zapowiadają niezłą zabawę, kilku redaktorów, którym ufamy napisze, że szykuje się mocny tytuł zaczyna się wyczekiwanie na wersję demo. A biorąc pod uwagę, że ostatnio sporo firm rezygnuje z tej formy promocji swojego produktu to najpierw wyglądamy informacji czy developer w ogóle ma w planach wydanie wersji demonstracyjnej. Kiedy łaskawie postanowi nas nią uraczyć od chwili kiedy zagramy po raz pierwszy w nasz wymarzony tytuł dzieli nas już tylko chwila… oczekiwania na premierę wersji demo.

Wreszcie przychodzi moment kiedy widzieliśmy całkiem sporo, przeczytaliśmy wszelkie możliwe zapowiedzi, newsy, dev. diary, zagraliśmy w demo. I wydawałoby się, że to już ostatnia prosta, jednym słowem Wielkie Oczekiwanie Na Premierę. Niestety ostatnio zmienia się ono w Strachliwe Oczekiwanie Na Przesunięcie Premiery. Kiedy już dowiemy się na jaki nowy termin przeniesiono wydanie naszego upragnionego hitu dopiero wtedy możemy w pełni oddać się Wielkiemu Oczekiwaniu na (Przesuniętą). Premierę.

Podkręcając atmosferę jeszcze raz oglądamy wszystkie materiały, czytamy charakterystyki postaci/samochodów, wreszcie nie wytrzymujemy i zamawiamy pre-order lub jeśli mamy mocną psychę dotrzymujemy dnia premiery i rzucamy się do sklepu.. Tu po wyczekaniu swojego w kolejce w atmosferze pełnego podniecenia (vide premiera GTA IV) wreszcie chwytamy w swoje spotniałe łapki wymarzone pudełko z grą!

I co? Cykl się zamyka i znów wszystko zaczyna się od początku – czekanie na pierwsze info o kontynuacji, pierwsze wiadomości, wizualizacje, dema…

Kochamy czekać!

[Głosów:0    Średnia:0/5]

14 KOMENTARZE

  1. Nie lubię czekać na gry, a szczególnie gdy czekam na te, które rzekomo mają ukazać się na PC podczas gdy ferajna z konsolami znika z ulic i z uśmiechem na ustach pokonuje kolejne etapy. Pozostaje mi tylko doczekać się na konsolę aby już nie czekać na gry na które nie mogę się doczekać 🙂

  2. Nie lubię czekać, szczególnie nie lubię czekać długo – chociaż po jakimś czasie się idzie przyzwyczaić. Na szczęście nie wszystkie gry wychodzą w tak zawrotnym tempie jak Prey.

  3. Nie lubię czekać, człowiek czeka, napala się na tytuł, czytaj setki super opisów/recenzji, ogląda setki screenów/trailerów, i czeka . . . wreszcie leci do sklepu, odpala na kompie/konsoli i wychodzi g**no. 🙁 Jakbyśmy nie czekali, to byśmy się tak na te tytuły nie napalali jak szczerbaci na suchary . . .

  4. Uwielbiam czekanie w starej pracy Wiedźmin ułatwiał mi życie. Pach robiło się tytuł z „Wiedźminem” i wrzucało w zlecenie na stronę główną portalu z adnotacją „PILNE – Wiedźmin” i hops ludzie się rzucali 🙂 na linka

  5. Nooo. . . ja uwielbiam czekać. Czekałem na Age of Conan 2. 5 roku z hakiem. Od pierwszych zajawek. Wiem o tej grze praktycznie wszystko, charakterystyki archetypów, mechanikę walki, znam większość lokacji, i tak się w tym wszystkim zaczytałem i zatopiłem, że spóźniłem się na preorder. Praktycznie dostałem wylewu ze złości. Teraz będę musiał czekać dodatkowe 8 dni do premiery. 🙁

  6. Od razu nasunela mi sie mysl, boze. . a co z tymi biednymi ludzmi, ktorzy czekaja na DNF ? :O. Ilu z nich trafilo juz do wariatkowa ? Ilu pozostawilo rodziny, dzieci, i odpuscilo rodzinny kat, aby wyjechac z dala od tego wszystkiego, z dala od ciagle, nieustannie nadchodzacych nowinek o grze, ktora nigdy nie wyszla, w kierunku zachodzacego slonca, w miejsce gdzie zycie ma inny sens, a jedynym oczekiwaniem jest oczekiwanie na kolejny dzien. Czasami tak sobie mysle, i chyba im zazdroszcze, bo mnie zabraklo odwagi by zrobic to co oni zrobili. Patrze wieczorami z nostalgicznym wyrazem twarzy, jak slonce zegna sie z dniem. . i mysle jakby to bylo gdybym ja. . . czasami nie wytrzymuje. . cos we mnie peka i cala nagromadzona we mnie zlosc eksploduje. . wtedy wybiegam z domu, wsiadam w auto i jade przed siebie, jade tak ciagle, w nieznanym kierunku, szukajac swego miejsca, swojej oazy spokoju. . swej. . . o fak, spadam, pielegniarka idzie. . .

  7. Tak, czekanie to naprawdę codzienność każdego gracza. Ostatnio jednak zaobserwowałem jedną rzecz – im bliżej premiery – tym mniejszy hype gracza. Naprawdę OGROMNA ilość gier zapowiadana jest jako rewolucja. Zawsze gdy czytam listę featuresów – myślę sobie „Ta gra to bajka!”. Jeżeli screeny/trailery są odpowiednio tajemnicze – gracz tylko bardziej czeka na grę. Jednak gdy zbliżamy się do premiery. Oglądamy 450231231432 trailerów w których to developerzy opowiadają o każdej – nawet malutkiej cząstce mechaniki, gra przestaje mnie interesować. Po prostu zdaje sobie sprawę z tego, że znów zostałem oszukany. Zamiast tej bajki dostaję kolejną grę na 8h. Kolejną zwykłą grę. . . Dlatego mam prawdziwe problemy jeżeli chodzi o kupno gier. . . I jeszcze mała rada dla developerów – mówcie już przy zapowiedziach CZYM jest wasza gra, inaczej spora część graczy po prostu przestanie się interesować waszym produktem gdy dotknie ich zimna ręka rzeczywistości – czyli pierwszych recenzji. Wtedy zawsze można zacząć czekać na kolejne „rewolucyjne” gry.

  8. Tak jest, ja po swojej obserwacji, z jakiś rok temu zauważyłem ,że wiecej czasu poświęcam na czytaniu o grach, oglądaniu trailerów, analizie sprzedaży tytułów (vg chartz) etc. niż na graniu. Co do czekania to narazie gta IV na pc, fallout 3, i na jeszcze niezapowiedzianąForze 3 🙂

  9. No, ale na mnie sobie długo poczekaliście! 😀 Witaj ponownie, kochana Valhallo! Ja czekam na GTA IV na PC.

  10. Ja czekam na Starcraft 2. Lubię czekać na gry Blizarda, bo gdy już myślę że się doczekałem, znowu muszę czekać :]

    • ja czekam na MGS4 na kompa ale pewnie zanim do tego dojdzie chyba szybciej sobie kupie pleya3 😀

      Jest takie jedno znane powiedzenie z Bilbii, o wielbłądzie i uchu igielnym. Polecam się zapoznać.

  11. bez czekania życie gracza traci smak bo cóż to za frajda by była gdybyśmy na półkach widzieli tytuły bez uprzedniej „zanęty”? Gdzie były teraz bioschock, a stalker to chyba nie wyszedłby wcale o GTA IV zaczynalibyśmy słyszeć dopiero teraz od tych co grają.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here