X-Com Apocalypse

Jeżeli Ufo: Enemy Unknown było jak mocny strzał z pięści w brzuch, to X-COM: Terror From The Deep stanowił poprawkę z kolanka między oczy. Microprose stworzył dwa doskonałe tytuły, stanowiące mieszankę gier strategicznych, taktycznych i RPG. Kontynuacja miała zmienić wszystko – od grafiki po mechanikę rozgrywki. Po dwóch genialnych pozycjach w serii okazało się jednak, że stworzenie trzeciej, równie genialnej, jest ponad siły firmy. Apocalypse pełen był dziwnych i niewygodnych rozwiązań. Zamiast świata, cała akcja toczyła się w jednym mieście. Chaos na ekranie był nie do opanowania, fabuła wyjątkowo nie wciągała, a grafika była, co tu dużo mówić, brzydka. Dość powiedzieć, że po pojawieniu się Apocalypse, seria szybko odeszła w niebyt. Jej łabędzim śpiewem był dziwaczny space-sim Interceptor, osadzony w realiach świata X-COM, którzy przepadł bez wieści. Smutne próby resuscytacji serii spełzły na niczym, co dowodzi potęgi porażki X-COM Apocalypse. Przywrócenia tematu podejmują się też inne studia, ale nikomu nie udało się uchwycić magii pierwowzoru sprzed lat. Najpewniej też nikomu się to już nie uda.

Final Fantasy X-2

Pieniądze nie śmierdzą – tak musiał myśleć zarząd firmy Square, kiedy na ich biurko trafił scenariusz projektu FFX-2. Gra bazowała na popularności świetnej dziesiątej części ubóstwianej serii i była tak straszna, że aż ciężko to wytłumaczyć. Autorzy zamiast na fabule i systemie gry skupili się na projektowaniu skąpych ubiorów głównych bohaterek. Za tytułem poszła gigantyczna akcja promocyjna, ale nawet ona nie zmieniła jednego – gra okazała się tak niegrywalna, że gro fanów serii z miejsca wyrzuciło ją przez okno i wymazało z pamięci. Do historii przejdzie scena podczas, której Yuna, jedna z głównych postaci poprzedniej części serii, daje… rockowy koncert. Infantylne dialogi, czerstwe postaci i scenariusz stworzony przez szaleńca – tego wszystkiego doświadczysz dzięki partyjce w FFX-2. Nie przeszkodziło to grze w sprzedniu się w nakładzie miliona egzemplarzy w przeciągu dziewięciu miesięcy w samej tylko Japonii i w grubo ponad pięciu milionach na całym świecie do dzisiaj. Oto co znaczy dobry marketing!

Andrzej Gutowski, Krzysztof Kania

[Głosów:0    Średnia:0/5]

19 KOMENTARZE

  1. „Gry gra ujrzała światło dzienne. . . „Wiem, że się czepiam, ale czy nie powinno być „Gdy gra ujrzała światło dzienne. . . „?? Za dużo razy pisane jedno słowo chyba źle wpływa na psychikę 😀

  2. ja bym za to na tej liscie nie umiescil Doom 3 i Freelancera ktore byly grami odpowiednio (bardzo fajna i przyjemna)opinia jest jednak jak dupa – kazdy ma wlasna

  3. Juz przegieliscie z q2 i mgs2. imo q2 jest najlepsza częścią q, moze i jest mniej dynamiczyny, ale dla mnie to plus. Po dzis dzien popykam sobie na q2dm1. Co do mgs2 i Raidena, otóż jest on typowym jap anime herosem, taki emo hero 😉 slodki

  4. Z tego co pamiętam, za Painkillerem (i za sporym kawałkiem historii polskiej growej developerki) stoi Adrian Chmielarz, a nie Adam. A Quake 2 rulez, ale o gustach się nie dyskutuje, zwłaszcze że Q2 ma u mnie wartość sentymentalną – wygrałem oryginał (jeden z pierwszych w życiu) w konkursie Valhalli w 1998 :-D.

  5. Q2 nie powiedziałbym, że był nieudany (był lepszy niż 4 z pewnością, a grało się w niego naprawdę fajnie). To samo odnośnie fable – chociaż moze gra nei zawierała wszystkich zapowiadanych bajerów, to wciągała strasznie i nie odszedłem od niej, zanim jej nie ukończyłem.

  6. Brothers in Arms: Road to Hill ileśtam. Straszna kaszana, a miała być piękna itp. Murowany kandydat do drugiej części tego artykułu.

  7. Quake 2 na tej liscie? Nie byl wcale taki zly. 😛 A moze ja mam po prostu takie wrazenie, bo to byla jedna z pierwszych gier w jakie gralem na PC? MGS2 moze i cudowny pod wzgledem formy rzeczywiscie nie byl, ale mnie tam Raiden AZ tak bardzo nie przeszkadzal. Nie mozna przeciez wiecznie grac Snake’iem. . . prawda? Poza tym dla mnie w MGSach najwazniejsza ZAWSZE jest fabula i jej przeslanie. ;)Fable – Zapowiedzi o nim specjalnie nie czytalem i gdybym nie wygral pewnego konkursu, to bym pewnie nigdy w Fable nie zagral. Ta gra byla jedna z pierwszych odpalonych na moim nowym PeCecie, wiec teraz mam do niej sentyment. 😉 Z niecierpliwoscia czekam na druga czesc. FFX-2 nie gralem, ale mam zamiar sobie kiedy kupic ktora czesc i zobaczyc co w tych FFach jest takiego cudownego. Ja do listy bym dorzucil jeszcze. . . TES4: Oblivion’a! No co? Moich oczekiwan na 100% nie spelnil! Bylem WIELKIM fanem Morrowind’a! To jedna z moich ulubionych gier! Dla TES3 staralem sie zrobic upgrade, choc fundusze na zbyt dobrego kompa nie pozowlily. Moj ostatni upgrade byl robiony przede wszystkim z mysla o Oblivionie. Ale moje oczekiwania co do niego byly jednak zbyt duze. :/ Oczywiscie TES4 to nadal bardzo dobra gra, ale nie tak miodna jak bym chcial. . . Sorry za brak polskich liter, ale chcwilowo po prostu mi nie dzialaja. xP

  8. Final Fantasy X-2 ?? Chyba zartujecie, myslicie ze jesli pojechaliscie po dobrych grach to z was kozaki? FFX-2 moze i nie jest godnym nastepca FFX ale ma swoje zalety i jesli patrzy sie na nia przez pryzmat gry lekko nawiazujacej do poprzedniczki to wcale nie rozczarowuje. MGs2 tez bym nie umieszczal w tej kategorii ale to inna historia.

  9. Gamerankings :Call to power 71%. . X-Com: Apocalypse 85% (to juz predzej pierwszy X-Com tu pasuje). . Doom 3 87%. . FF X-2 86%. . Quake 2 89%. . Fable 84%. . . No ale jak to mowia jest klamstwo, duze klamstwo i statystyka :)A dorzucic by mozna chyba Rise of the Robots ;pMoze zrobcie liste najbardziej niedocenianych/kultowych w pewnych kregach tytulow (mam jeden typ: Stars! )

  10. Ja to chyba muszę być jakimś dzikim fanem X-comów bo mnie się Apocalypse podobał. Mam też jednego kumpla , któremu też się podobał. Wiem, dziwni jesteśmy :DZestaw tytułów na pewno w przynajmniej kilku przypadkach kontrowersyjny. Jeśli jednak spojrzeć na to na spokojnie to na pewno jest tu trochę gorzkich słów prawdy.

  11. Mi też się podobał, co prawda pierwsza myśl to na widok miasta zamiast globu to też było „co to, do k. . rrrroćset jest”, ale można było to ogarnąć po jakichś 20 minutach. W dodatku realtime i aktywna pauza tam dobrze pasowały, przez co gra zdobyła pewnie nowych fanów – znam osoby którym dopiero ten X-COM się podobał. . . Grafika też taka zła nie była, specyficzna,ale nienajgorsza – z wyjątkiem intro, chyba jednego z najgorszych jakie widziałem. . .

    • Mi też się podobał, co prawda pierwsza myśl to na widok miasta zamiast globu to też było „co to, do k. . rrrroćset jest”, ale można było to ogarnąć po jakichś 20 minutach. W dodatku realtime i aktywna pauza tam dobrze pasowały, przez co gra zdobyła pewnie nowych fanów – znam osoby którym dopiero ten X-COM się podobał. . . Grafika też taka zła nie była, specyficzna,ale nienajgorsza – z wyjątkiem intro, chyba jednego z najgorszych jakie widziałem. . .

      mnie się Apocalypse bardzo podobało – do dziś pamiętam, jak trzeba było kombinować, żeby zabić multiworma i nie stracić całego squadu 😀 tak samo Call to Power (bardzo dobrze się bawiłem przy tym) a i Doom III nie jest taki fatalny. Swoją drogą widać, że artykuł dość wiekowy, bo nie ma w nim Halo 3 😀

  12. Dorzuciłbym Warcrafta III i GTA: San Andreas. . A tak całkiem prywatnie za rozczarowanie uważam Empire Earth II. . niby dużo dobrych recenzji, a na moje gra jest co najwyżej letnia. .

  13. Bez dwóch zdań smukły blondyn należy do czołówki nijakich bohaterów

    Raiden to chyba najbardziej złożona, obdarzona najbogatszym portretem psychologicznym, postać w uniwersum MGS. Przynajmniej w MGS2. Poza tym pełniła też pewną istotną rolę. Była łącznikiem dla gracza, wrzuconego w growy wir wydarzeń. Raiden przez swoją naiwność, przez zadawane pytania, brak wiedzy, doświadczenia, był doskonałym odzwierciedleniem gracza, który mógłby się znaleźć się w wykreownym przez Kojimę świecie. Pionek, popychający akcję do przodu – niczym gracz trzymający w ręku pada i sterujący poczynaniami wirtualnej postaci. Poza tym sam fakt obecności AI i VR. Wątpliwości Raidena, czy wszystko to, co on przeżył, wydarzyło się naprawdę? Podobnie gracz – porażony realizmem i takim prawdziwym, ludzkim zachowaniem spotkanych w grze postaci, w pewnym momencie zdaje sobie sprawę: „przecież to nie dzieje się naprawdę, to gra, a może jednak nie?”. Raiden, turn the game console off right now!Poza tym Raiden doskonale odzwierciedla uczucia, jakimi większość fanów darzy Snake’a. Dotąd to my kierowaliśmy jego poczynaniami, polubiliśmy tę postać. Jednak z perspektywy Raidena czujemy wobec niego respekt, wprawdzie jesteśmy przy Nim nikim – podobnie jak Raiden wobec Węża. Ja jestem tylko graczem, to Snake jest superbohaterem, ja tylko naciskam przyciski na padzie, to Snake odwala całą „brudną robotę”. Jestem tym wspomnianym pionkiem, który poprzez szklaną szybę zawsze obserwował swojego idola – teraz wcielamy się w postać Raidena, który również czuje wielki respekt wobec Solida. To, jak i pozostałe czynniki przeze mnie wymienione, nas łączy – mnie, jako gracza, i Raidena, jako postać poprostu „wrzuconą” w ten świat MGSów. I wydawać się by mogło, że jesteśmy tacy poprostu niewinni, jesteśmy cieniem wielkiego Solid Snake’a. Ale to nieprawda – przecież Raiden ‚Jack the Ripper’, jako dziecko, uczestniczył w wojnie. Mordował. Nie był taki niedoświadczony, jakby się mogło wydawać. Przecież ja – jak wieloletni gracz – również zabiłem w swoim życiu wiele wirtualnych istot! Nie jestem niewiniątkiem, ba – tu pojawia się nawet pewne poczucien winy!Kiedy sobie tych kilka faktów uświadomiłem, byłem poprostu porażony i zarazem zachwycony. Tak wiele podobieństw istnieje pomiędzy Raidenem, a osobą stojącą po drugiej stronie ekranu. To Raiden jest mną. Jest moim odpowiednikiem w tej grze. Dlatego też to Snake jest głownym bohaterem. My, razem z Raidenem, tylko go obserwujemy. . . i podziwiamy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here