Jak mówiłem nie jestem specem. Nie znam wszystkich sztuk walki na świecie, a moja pasja ogranicza się raczej do podziwiania fachowców z poziomu kanapy, względnie fotela kinowego. Jasne, kiedyś próbowałem coś uprawiać czynnie, ale skończyło się raczej na krótkim romansie, niż na dozgonnym związku. Teraz wracam do swojej pasji i za kilka dni zaczynam treningi Muay Thai, ale też wątpię czy długo wytrzymam.

Ubóstwiam growe bijatyki. Te wszystkie Tekkeny, Soul Calibury i Dead or Alive’y, które jakoś nie mają szczęścia do kinowych ekranizacji. Przemilczę eksperyment spod znaku Street Fightera z Raulem Julią i Van Dammem. Może było śmiesznie, ale interesujących scen walk wręcz można tam szukać ze świecą. Inaczej z pierwszym Mortal Kombat. Nie wiem, czy to zasługa choreografii, czy świetnej muzyki, ale kolejne walki toczone na srebrnym ekranie przez Liu Kanga i spółkę były po prostu świetne.

Teraz nadeszła pora na Dead or Alive, ale boję się, że film nie spełni moich oczekiwań. Tak chyba jest, kiedy zamiast fachowców od martial arts zatrudnia się śliczne niunie, farbuje im włosy, a ciała wypycha silikonem. Ale szansę dam, a co tam, premiera już 29 września, czyli zaraz.

Na koniec zarzucam wam filmik z przedpremierowego pokazu filmu Ong Bak. Film głupi jak but, ale sceny walk trzeba przyznać dość oryginalne i efektowne. Na konferencji poprzedzającej projekcję, aktor odgrywający główną rolę prezentuje próbkę swoich umiejętności. Efekciarz z niego niezły, ale jakoś trudno mi sobie wyobrazić praktyczną stronę tych cyrkowych sztuczek…

[Głosów:0    Średnia:0/5]

18 KOMENTARZE

  1. Dobry gosc! 😮 Co tam, ze moze i nie praktyczne i jak 5 kiboli z nozem i bejsbolami na Ciebie wyskoczy, to nie duzo zrobisz (a moze?). Wazne jak to wyglada! Tez tak chce!

  2. sztuki walki jak sama nazwa wskazuje sa w zasadzie li tylko sztuka co z tego ze efektownie potrafisz machac reka i noga w prawdziwej walce wazne jest jedno – inicjatywa i efektYwnosc pierwszy cios ma zdjac przeciwnika albo wyrzadzic mu na tyle duza krzywde by dalej juz nie walczyl jakos nie widze siebie „tanczacego” i fikajacego koziolki wokol bandy lysych karkow, jesli tak bym sie zabawial to zanim pokaze jakakolwiek sztuke juz bede lezal na chodniku

  3. A wyobraz sobie jakbys mial tak „tanczyc i fikac koziolki wokol bandy lysych karkow” ze swiadomoscia ze i tak ich rozwalisz, a w okolicy pare fajnych dziewczyn akurat bylo ;P

  4. A propos twierdzenia Katmaya odsyłam wszystkich fanów Pratchetta do najnowszej książki ze „swiata dysku” (Piąty Elefant). Kapitan Vimes prezentuje tam bardzo podobne podejście, a tzw. „Łokieć Vimesa” okazuje się nader skutecznym sposobem walki górującym nad szlachetnymi i może efektownymi sposobami 🙂

  5. no, Ong-Bak bardzo taki sobie, ale walki wprost cudowne. Fanom Tony’ego Jaa (czy jak on tam się po tajlandzku nazywa) polecam Tom Yum Goong – też kapitalna sieka 🙂 Ogólnie te filmy o wiele bardziej mi się podobają do uprawianego teraz przez Chińczyków natchnionego wire-fu (choć ten cały Tony to za Jetem Li może kapcie nosić) – bo walki wyglądają tak jak powinny, a nie jak jakieś latające nie wiadomo co.

  6. @sweeper mysle ze „prawdziwe kobiety” przemoc nie kreci a jesli juz to wlasnie polozenie pieciu kolesi piecioma szybkimi ciosami zrobi na nich wrazenie a nie koziolki @gruby nie, nie trenuje niczego jestem absolutnym przeciwnikiem przemocy (co nie przeszkadza mi grac w brutalne gry ;)raz bedac dzieciakiem poszedlem na lekcje karate (Kyokushin)ale nie za bardzo kumalem co trener krzyczy i sie zniechecilem ;)jedyne co mnie teraz kreci (i to mocno) to capoeira, uwazam jednak ze jest to bardziej taniec niz sztuka walkiniestety kontuzje stopy chyba uniemozliwiaja mi trenowanie :/

  7. 1. polecam film Fearless z Jetem Li :-)2. sztuki walki to jak sama nazwa wskazuje sztuka, niekoniecznie zas walka3. chcecie sie uczyc czegos co faktycznei moze sie przydac? zapiszcie sie na Krav Maga

  8. Film Mortal Kombat jedynka byl super dzieki klimatowi, waslki tez sie fajnie ogladalo. . . Tylko tlumaczenie filmu w wersji TV zabijalo. . . (czarnoksieznik Shang Tsung 😀 i inne takie. . )

  9. @poslo. Nic nie mów. Kolega przyniósł dawno temu ten film do mnie na kasecie VHS (z jednej z pół legalnych „wypżyczalni”. . . żenada). Miał rosyjski dubbing, niemieckie podpisy i polksiego lektora (film, nie kolega). Albo na odwrót. To był szał. 🙂 Na szczęście wcześniej widziałem to w warszawskim kinie Moskwa, które już swoją drogą nie istnieje. . . 🙂

  10. O wiele słabszy. Żeby nie powiedzieć na maksa mierny. Sceny walki naprawdę słabe, a fabuła naprawdę żałosna. najgorsze jest jednak to, że klimatu nie ma za grosz, wszystko jest tandetne i bazarowe. Ale dla fana serii jeszcze jakoś ujdzie. Ale trzeba się naprawdę zaprzeć.

  11. krav maga jest zła, bo uczy zabijania, wogóle jestem przeciw prezmocy, ale tak jak powiedział katmay nie przeszkadza mi to grać w bijatyki. . . hmmm, a czy ktoś z tutaj obecnych jest fanboyem(:D) chińskich filmów sztuk walk? bo ja filmy te uwielbiam, są one strasznie kiczowate i zazwyczaj nie mają więksego sensu, ale coś mnie do nich przyciąga. . . ehh wong fei hong, snake in the eagle schadow, evil cult, chińskie duchy, (i wiele wiele wiele wiele innych postaci i filmów) – to jest TO!

  12. sporadyczny—> to dawniej było to, a teraz to są same natchnione Hero, Latajce Sztylety i Tygrysy/Smoki, których nie trawię zupełnie. Te dawniejsze, z Jackie Chanem czy też nie, to klasyki. 36 komnata Shaolin, na przykład czy jeden z niewielu kung-fu Johna Woo – Salut dla wojownika (Last Hurray for Chivalry) – po prostu palce lizać. Z tych nowszych to mi się podobają tylko niektóre z Jetem – Fearless oczywiście i remake Fist of Legend (swoją drogą chyba lepszy niż oryginał z Brucem. . . ), bo nie ma w nich latania na sznurkach.

  13. No wlasnie, tez mi sie wydaje nieco naiwne twierdzenie, ze trudno „wyobrazic sobie praktyczna strone tych sztuczek” – ten „taniec” jak ktos to tu nazwal jest calkiem szybki i nie wiem czy by ktorys kark zdazyl z lokcia albo z basi zapodac. .

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here