Ostatnie dni pełne były emocji, niekoniecznie zawsze tych pozytywnych. Problemy z elektroniką, o których Katmay pisał jakiś czas temu, dopadły go ponownie, odcinając skutecznie od sieci, pozostawiając mnie u sterów naszego drakkaru. Jeżeli śledzicie nasz profil na Facebooku, zapewne wiecie, iż Valhalla wkrótce otrzyma nowy port. Tymczasem póki co jest kilka tematów, na których mocno skupię się przez najbliższy weekend.

Jedną z rzeczy będzie przygotowanie zestawu materiałów dotyczących Metro 2033. W przyszłym tygodniu przeczytacie nie tylko obszerną zapowiedź, zawierającą informacje z ostatniej prezentacji i mój komentarz po zobaczeniu czterech pierwszych rozdziałów gry, ale też wywiad z autorem książkowego pierwowzoru, Dmitrijem Głuchowskim. W międzyczasie zamierzam „dogrywać” MAG, którego recenzja także znajduje się „w produkcji”. Na deser zostawiam sobie wspomnianą we wstępie wyprawę do Wenecji – mowa tu rzecz jasna o pierwszym rozszerzeniu dla Anno 1404.

Tradycyjnie chcielibyśmy spytać się, jak wyglądają Wasze weekendowe plany? Co możecie polecić innym Wikingom nie tylko z gier, ale i książek, filmów i zajęć możliwych do wykonania przy (miejmy nadzieję!) ostatnich podrygach zimy?

[Głosów:0    Średnia:0/5]

9 KOMENTARZE

  1. U mnie jak zwykle nic nowego się nie wydarzy. Dalej będę męczył Clear Sky, choć muszę przyznać, iż zabawa w tak długą grę, grając jedynie w weekendy zaczyna mijać się z celem. . . Może sięgnę jeszcze dla odmiany po King’s Bounty, kiedyś zacząłem grać, lecz z bliżej nieokreślonych przyczyn nie skończyłem – wstyd. Co do czytania również bez niespodzianek, do końca sagi o Czarnej Kompanii zostało 2,5 tomu, więc jadę ile wlezie. Co do doznań akustyczno-muzycznych natomiast, nie obędzie się bez kilku godzin katowania rąk gitarką. Teraz na tapecie ekstremalne rozciąganie lewej dłoni, po którym człowiek czuje się tak, jakby mu wkręcili rękę w imadło – ale czego się nie robi dla sztuki ;)Jak zwykle – pozdrowienia dla wszystkich.

  2. Siedzę sobie przy piwku wpatrując się w pułkę z grami i zastanawiam się w co by tu dziś zagrać. Po ciężkim tygodniu pracy skłaniam się w stronę akcji. . . niech będzie ‚Assault on Dark Athena’ a jutro się zobaczy (byle do premiery Assasin’a i Bad Company). digital_cormac ‚wciąż męczy Stalkera’ , jedynka mi nie podeszła, ale to było dawno temu, może faktycznie warto sięgnąć po dwójkę ?

  3. Ja wczoraj poczułem ogromną potrzebę kupienia nowych gier i wyszedłem ze sklepu z DIRT 2 i właśnie z Anno 1404 wraz z dodatkiem – Wenecją. I to planuje katować w weekend – shift i jazda po asfaltach trochę mnie znudziła,a żal by kierownica się kurzyła. . . a anno zasysa w swój jakiś taki magiczny sposób, że trudno się oderwać – wino + anno = dobry wieczór/noc 😉 a w odwodzie czeka też wspomniany przez digital_cormaca King’s Bounty – też nie przeszedłem, ale jestem przy końcu. z innych atrakcji to w weekend planuje się wyluzować i odpocząć przy (jak to określiły koleżanki z pracy) wyjątkowo beznadziejnym ale jednocześnie słodkim i uroczym hobby, czyli sklejaniu modelu – atomowy okręt podwodny w przekroju czeka – obecnie powstaje sekcja reaktora. wszystko otoczone odpowiednią nutą zimnego piwa i tęsknym wyczekiwaniem Silent huntera 5. z literatury to kontynuuje trylogię husycką Sapka – zawsze zaczynam a nie kończę wobec czego kolejny raz czytam Narrenturm. pozdrawiam i udanego weekendu.

  4. zawsze zaczynam a nie kończę wobec czego kolejny raz czytam Narrenturm.

    Mam tak samo, a to z tego względu że ostatnia część poziomem dość znacznie odstaje od poprzednich. Zwłaszcza od świetnych „Bożych wojowników”. W weekend zamierzam w końcu skończyć jedną z najlepszych gier w jakie grałem – God of war 2. Została mi sama końcowa walka z Zeusem. Potem zacznę od początku na wyższym poziomie trudności. Może w końcu pęknie mi 500 hit combo. Prawdopodobnie zapuszczę się także w odmęty Rapture, bo warto.

  5. Heavy Rain ukończone i patrząc z „perspektywy całości” jak mawiał poeta to fabuła jest hmm odrobinę słaba i trąci banałem z kryminałów kategorii B – tylko nikt o tym nie mówi bo nie wypada. . . ale grało się miło. Rewolucji nie widzę w żadnym aspekcie. Weekend z AvP PC i Borderlands z kolegami.

  6. U mnie caly tydzien pod znakiem kurdupla podbijającego Europę i nie tylko czyli Napoleon Total War – czego efekty w postaci recenzji zobaczycie już wkrótce. Gra się przyjemnie, ale. . . to właściwie Empire z poprawkami, tyle ze w innej stylistyce. Mimo wszystko fajnie obserwuje się te szeregi zolnierzykow strzelające do siebie wzajemnie czy artylerie masakrująca oddziały przeciwnika :)A w kolejce czeka już Bioshock 2. Lektura – Bartoszewski „Zycie trudne, lecz nie nudne” – obecnie czytam fragment, który jest niesamowitym opisem Warszawy i Warszawiaków w obliczu błyskawicznej ofensywy niemieckiej w pierwszych dniach wrzesnia. Genialne. Dla pasjonatów rzecz jasna :)No i oczywiscie Vancouver. Właśnie podziwiam jak fajnie można się wywalać bobslejami na torze w Whistler – paranoja. Zrobić tor na którym wygra ten kto a) nie zabije się b) wywróci się najmniej razy c) będzie miał na tyle szczęścia, że jakimś cudem uda mu się przejechać zakręt nr 14 (bodajże) w którym de facto wyjezdza się na bandzie i jest 50/50 czy bob pojedzie dalej czy się wywali. Ktoś kto projektował ten tor albo był szalencem, albo zupełnie nie znał się na tym.

  7. Poczta Polska nie lubi katmaya, więc w ten weekend z AvP i Clear Skays nici. Zostaje więc tylko pobiegać po kilku podziemiach w wiecznie interesującym WoWie :P.

  8. Dobra, misja wykonana. Skończyłem Clear Sky. UWAGA SPOILERY. Jakbym wiedział, iż końcówka będzie tak skrajnie beznadziejna, bezsensowna, głupia i nielogiczna niczym najbardziej tandetny cliffhanger z brazylijskiego serialu klasy D, to odpuścił bym sobie grę po jakichś 85% ukończenia. Do tego momentu bowiem gra się wspaniale. Reszta to bezsensowna rozwałka w stylu Cal of Druty, do tego sztucznie utrudniona. Nagle bowiem nasz wierny karabin magicznym sposobem zaczyna się zacinać co 2 serie, granaty jakoś nic nie robią przeciwnikowi (który to respawnuje się do us. . . , no wiecie do jakiej śmierci), celność przeciwników sięga absurdu, itd itp. Sama końcówka jest tak dziwna i niezrozumiała, że pomyślałem sobie, iż poczytam na forach co o tym ludzie sądzą, bo ja może ciemniak jestem i nie skumałem o co chodzi. Okazuje się, iż. . . praktycznie nikt nie skumał, więc podniosło mnie to nieco na duchu. :)Generalnie zamiast radości z dobrze spełnionego obowiązku, czuję dziwny niesmak. To typowy przykład, jak piękną grę może zepsuć kiepska końcówka. Amen, uninstall, forgot.

  9. @digital_cormacZagraj w Zew Prypeci, w dużym stopniu zaciera niesmak po tym co przeżywamy pod koniec Clear Sky. W sumie większość weekendu zajęło mi dokończenie Mass Effect 2 który jest na razie moim numerem jeden jeżeli chodzi o tegoroczne premiery. Wszystko oczywiście przeszedłem na 100%, nie ominąłem najmniejszego questu. Cóż, „trochę” poczekamy na zwieńczenie całej historii. Na otarcie łez świeży Aliens Versus Predator i szok. Po różnorakich recenzjach bałem się, że jednak Rebellion sobie odpuścił i wydał co najwyżej dobrą grę. Na szczęście naocznie i nausznie przekonałem się że jest to powrót do korzeni w nowej odświeżonej formie. Kampania single to dobra rozgrzewka przed tym co czeka na nas w sieci. Grafika jest oczywiście „podpompowana” i każdy miłośników uniwersów obu obcych będzie zachwycony. Bardziej jednak zwraca moją uwagę oprawa dźwiękowa. Sieciowa młócka trwa już w najlepsze, także chętnie spotkam się z kimś na ubitej ziemi, żeby przedyskutować to i owo ;).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here