Twórcy takich tytułów jak Doom czy Quake, do tej pory kojarzyli się głównie z komputerami osobistymi. Ich najnowsza produkcja ukaże się jednak również na konsolach nowej generacji. Chęć zwiększenia zysku i ignorowanie graczy pecetowych? Nie. Ponoć wszystkiemu winni są piraci komputerowi. W czasach, gdy stworzenie jednego dobrego tytułu wymaga wyłożenia olbrzymiej ilości pieniędzy, straty spowodowane nielegalną dystrybucją gier coraz mocniej odczuwają ich producenci. Aby w jakiś sposób ratować swe przychody, nawet najbardziej oddani platformie PC twórcy, tacy jak id Software, zmuszeni są wydawać swe tytuły na konsolach. Prezes firmy, Todd Hollenshead krótko opisuje sytuację „Piractwo zmusiło id do wydawania gier na wielu platformach”.

Zgadzamy się z nim w jednej kwestii. Z piractwa rzadko wynika coś dobrego. Zastanawia nas jednak czy podwojenie a nawet potrojenie liczby osób kupujących gry na komputery osobiste zapobiegnie tej „emigracji”? Wydaje nam się, że nie. Firma niezależnie od wyników finansowych zwróciłaby wzrok ku konsolom nowej generacji a Hollenshead znalazł doskonały pretekst dla potępienia nielegalnej działalności. Z przeprowadzonych w roku 2004 badań wynika, iż z powodu piractwa branża elektronicznej rozrywki straciła około trzech miliardów dolarów. W tą sumę nie zostały wliczone straty spowodowane nielegalną dystrybucją gier przez Internet.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

5 KOMENTARZE

  1. Jaaaaaaasne , Id nie robi gry wieloplatformowej z powodu piractwa tylko z chęci zwiększenia zysków . Nawet przy totalnym jego braku możliwość sprzedaży powiedzmy 4 mln egzemplarzy jest lepsza niż 2 mln , a że lepiej powiedzieć ,że to z powodu złych piratów niż tego że chcą zarobić więcej to inna sprawa ;]

  2. eh, nie wnikam, czy to faktyczny powód (pewnie nie), ale jedno jest pewne – piractwo to nic dobrego. Jasne, głównym powodem piractwa na przykład u nas jest wysoka cena gier – ja na przykład nie mam 150 zł na jakiś nowy tytuł (inna sprawa, że jak nie mam to po prostu nie kupuję i nie mam gry – czekam najwyżej np. aż się ukarze w extra klasyce albo innym „drugim obiegu”, ale to inna kwestia). Ceny gier powinny być niższe na naszym rynku. ALE są też ludzie (i wielu ich jest) którzy ściągają gry z mule’a ponieważ albo nie widzą w tym nic złego (no przecież nikogo nie okradam. . . ) albo po prostu nie chce im się wydawać kasy na gry (czy też filmy czy muzykę). I o ile tych pierwszych którzy po prostu nie mają kasy da się na (bardzo) upartego usprawiedliwić o tyle dla tych drugich już nie ma usprawiedliwienia. Wiem ile wysiłku wymaga stworzenie gry i uważam, że jeśli ktoś twierdzi, że twórcom nie należy się kasa za ich cholernie ciężką (acz często przyjemną) pracę to powinien sam spróbować swoich sił na polu game dev’u. Choć wątpię, żeby to zmieniło cokolwiek w ludziach z pewną mentalnością. . . „Na co ci tworcy wydaja te grube miliony jak i tak niektore gry to gnioty?”Weź pod uwagę, że ID tak na prawdę nie robi gier tylko silniki. A ich gry to najczęściej tylko pokazówki i niewiele ponadto.

  3. Kwestia zboczonego zabezpieczenia i pirat może lizać płatki miodowe przez szybę, tylko to się niestety twórcom nie opłaca z wielu przyczyn 1. koszty 2. krytyka graczy ( przykład? HL2 ze swoim upierdliwym Steam)?. Mentalność ludzi? TAK !, ale to nie jedyna przyczyna i to jest najgorsze. Czy się usprawiedliwiam? NIE ! ja też mam trochę pirackich programów, szkoda, że są tak łatwo dostępne przez „sieć”. Nie stety piractwo było, jest i będzie :(. Pozdrawiam graczy z legalnym oprogramowaniem.

  4. „Kwestia zboczonego zabezpieczenia i pirat może lizać płatki miodowe przez szybę, tylko to się niestety twórcom nie opłaca z wielu przyczyn”sorry, ale to bzdura. Nikt nie stworzy nigdy zabezpieczenia, którego nie da się złamać (i tu stwierdzenie „nigdy” ma sens). Wystarczy cracker z wystarczająco dużą wiedzą i ilością czasu (bo chęci nie zabraknie – w końcu nie oszukujmy się, łamanie zabezpieczeń i ucieranie nosa specom od tychże to też niezła zabawa). A jak zostanie stworzone zabezpieczenie potencjalnie „nie do złamania” to momentalnie pojawi się na wszystkich grach (już pomijam fakt, że będzie pewnie tak wnerwiające i będzie tak przeszkadzać w korzystaniu z legalnie zakupionego softu, że nakręci piractwo do niespotykanych wcześniej rozmiarów). I co? Wystarczy raz wpaść na rozwiązanie i łamanie pozostałych gier robi się po prostu nudne (bo po prostu łatwe jak szlag – powtarzanie określonych czynności tak na prawdę). Taka jest kolej rzeczy. A co do krytyki graczy. To nie tylko gracze krytykują DRM. Największe znakomitości wśród designerów i developerów też. I słusznie, bo utrudnia on życie TYLKO uczciwym graczom.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here